„Jestem rzeką, a rzeka jest mną” – to zdanie, wielokrotnie powtórzone przez osoby apelujące o podpisanie petycji w sprawie uznania Odry za osobę prawną, zapada głęboko w serce. I jest impulsem do aktywnego włączenia się w akcję, która ma chronić nasze wspólne dobro.
Nie sposób pozostać obojętnym wobec katastrofy ekologicznej, która dotknęła w ostatnim czasie Odrę. Wszyscy słyszeliśmy o zanieczyszczonej wodzie i śniętych rybach.
„Śnięte brzmi lepiej, ale znaczy martwe” – te słowa Urszuli Zajączkowskiej, botaniczki, poetki i animatorki kultury, jednej z sygnatariuszek petycji, znacznie lepiej oddają jednak rzeczywistość.
Pozostałe osoby występujące w filmie promującym zbiórkę podpisów pod petycją również nie owijają w bawełnę. Dobitnie podkreślają istotę problemu:
„Gdyby powiedziano ci, że zmarło 200 ton ludzi? Poczuj te słowa” – apeluje Maja Ostaszewska.
„Rzeka jest żywa, tak jak woda jest żywa, tak jak żywe jest twoje ciało, przecież czujesz i potrafisz dostrzec te powiązania” – mówi Katarzyna Nosowska.
Akcję wspierają znane postaci, między innymi Maciej Stuhr, Maja Ostaszewska, Natalia Przybysz, Krzysztof Zalewski, Natalia Grosiak, a także naukowcy i aktywiści.
Robert Rient, prosząc o podpisanie petycji i udostępnianie jej bliskim i znajomych, apeluje o rozpoznanie w Odrze żywej rzeki, której należy się prawo do życia.
Więcej informacji na stronie . Link do petycji, zamieszczonej na stronie naszademokracja.pl, .