1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Moda
  4. >
  5. Szalony japoński trend wychodzi na ulice. Wbrew pozorom da się go nosić na co dzień

Szalony japoński trend wychodzi na ulice. Wbrew pozorom da się go nosić na co dzień

Cosplay – szalony trend wychodzi na ulice (Fot. Daniel Zuchnik/Getty Images)
Cosplay – szalony trend wychodzi na ulice (Fot. Daniel Zuchnik/Getty Images)
Jeszcze niedawno, aby zobaczyć cosplayowców w ich naturalnym środowisku, trzeba było udać się na Pyrkon. Teraz mainstreamową wersję tego zjawiska da się wypatrzeć nie tylko na festiwalach i konwentach, ale także na fashion weekach, profilach modowych influencerek i hollywoodzkich galach.

Gwiazdy przebrane za… gwiazdy

Jak pisze Vanessa Friedman, główna krytyczka mody w „The New York Timesie”, stylizacje z tegorocznych Złotych Globów można by podzielić na trzy kategorie. Mamy więc gwiazdy przebrane za statuetki, te upodabniające się do czerwonego dywanu i te… cosplayujące koleżanki po fachu. Dopasujmy pary: Ariana Grande wzorowała się na Audrey Hepburn, Selena Gomez usiłowała odtworzyć styl Jackie Kennedy, Nicole Kidman upięła włosy na modłę Catherine Deneuve, a Ayo Edebiri wyraźnie nawiązała do Julii Roberts i jej kultowego garnituru z 1990 roku. Nie wszyscy mówili o inspiracjach wprost. Gwiazda „The Bear” przekonywała, że sięgnęła po modę męską pod wpływem kostiumów z „Queer” Luki Guadagnino, a odtwórczyni roli Glindy tłumaczyła, że jej archiwalna suknia to odniesienie do krainy Oz i drogi wybrukowanej żółtą kostką.

Ayo Edebiri i Julia Roberts na ceremonii wręczenia Złotych Globów. Zdjęcia dzieli 35 lat (Fot. Earl Gibson;  Ron Galella/ Getty Images) Ayo Edebiri i Julia Roberts na ceremonii wręczenia Złotych Globów. Zdjęcia dzieli 35 lat (Fot. Earl Gibson;  Ron Galella/ Getty Images)

Efekt? Dziennikarka nowojorskiego dziennika była nieco zawiedziona brakiem inwencji stylistów i projektantów. Jednak kreacje w duchu starego Hollywood miały też swoich zwolenników. W amerykańskim „Vogue’u” odetchnięto z ulgą, że sławy nie traktują już wystawnych gal jak przedłużenia planu filmowego i nie noszą się przed fotografami, jakby nie mogły wyjść z roli. Gwoli przypomnienia – ostatnie sezony stały tzw. method dressingiem, czego najlepszymi przykładami były Margot Robbie („Barbie”), Zendaya („Challengers”), Jenna Ortega („Wednesday”) oraz oczywiście Ariana i Cynthia („Wicked”).

Ta pierwsza długo nie rozstawała się z cukierkowym różem, druga wyglądała jakby dopiero co zeszła z tenisowego kortu, trzecia kurczowo trzymała się estetyki Tima Burtona, a zamykający wyliczankę tandem zawsze wchodził na ściankę cały na zielono-różowo. Nawet jeśli stylizacje ze Złotych Globów należałoby zaliczyć do kategorii „ale to już było”, nadal przyniosły one pewien powiew świeżości. Przynajmniej nie wiedziano z góry, za jakimi popkulturowymi tropami podążą zaproszeni goście i można było zabawić się w łączenie kropek.

Jasne, że nie jest to cosplay w pełnym tego słowa znaczeniu. Ten nie ma się najlepiej nawet w swojej kolebce, czyli w Japonii. Na internetowych forach czytamy, że spacer po tokijskiej dzielnicy Harajuku od wielu lat nie gwarantuje już spotkania z cosplay'owcami z krwi i kości. W pierwotnej formie nie chodziło bowiem jedynie o tworzenie artystycznych kostiumów. Nawet najbardziej dopracowany ubiór musiał iść w parze z imitowaniem sposobu mówienia czy gestów postaci znanych z mangi, anime i gier wideo. Właśnie dlatego piewcy tradycji nie lubią, gdy współcześnie stawia się znak równości między cosplayem a, przykładowo, halloweenowymi przebraniami.

Cosplay – szalony trend wychodzi na ulice?

Mimo to dziś o cosplayu przeczytać można nawet w „bibliach mody”. Czy pewne elementy japońskiego trendu rzeczywiście przenikają do codzienności? Niektórzy dostrzegają je na wybiegach – na przykład w pelerynach z premierowych kolekcji Isabel Marant, Christiana Diora, Gabrieli Hearst czy Nili Lotan, dzięki którym możemy poczuć się jak superbohaterki albo… Czerwony Kapturek. Inni zwracają uwagę na lansowane w mediach społecznościowych tendencje, takie jak „Frazzled English Woman” (czy też rom-com cosplay), oddające hołd „roztrzepanym” bohaterkom brytyjskich komedii romantycznych.

@annacoletteuk Take me to xmas market to buy an tree #artteachercore #frazzledenglishwomanoutfit #frazzledenglishwomanoutfit #shabbychicfashion #pheobebuffay #frazzledenglishwoman #artteacherstyle #romcom #katewinslet ♬ Them Changes (Sped Up) - Thundercat

W raporcie Pinteresta na 2025 rok czytamy z kolei o estetykach „sea witch”, „dolled up” i „fisherman”. Jedyny akwen w twojej okolicy to osiedlowy basen? Nie szkodzi. I tak możesz wystylizować się na mroczną syrenkę albo rybaka. Jeżeli wybierzesz drugą opcję i w tym celu zaopatrzysz się w pasiasty sweter, z łatwością przeobrazisz się też w paryżankę. Gwiazdy odwiedzające Paryż podczas fashion weeków może są nieco mniej dosłowne, ale i tak lubią dostosować swoją podróżną garderobę do wymogów stereotypowego francuskiego wizerunku (patrz: słynna przemiana Kylie Jenner z 2023 roku).

Niektórzy ograniczają się do subtelnych aluzji, ale bywa i tak, że zamiast udawać rodowite mieszkanki Miasta Świateł, bywalczynie tygodni mody faktycznie sięgają do korzeni cosplayu. Wówczas w zasobach agencji fotograficznych lądują prawdzie ekstrawaganckie stylizacje. Gigantyczne skrzydła czy rozłożyste suknie mogą nie być najwygodniejszym wyborem, kiedy przyjdzie nam zasiąść w pierwszym rzędzie na pokazie, ale z pewnością przyciągną uwagę. Być może w dobie zmieniających się jak w kalejdoskopie trendów skopiowanie garderoby Czarodziejek z Księżyca w rzeczy samej jest dobrym sposobem na wyrwanie się spod dyktanda branży i powrót do nieskrępowanej zabawy ubiorem.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze