Współczesne gwiazdy wykorzystują czerwony dywan nie tylko po to, by zachwycać, ale także redefiniować zasady. Odważnie eksperymentują z modą, przełamując konwencje klasycznej hollywoodzkiej elegancji. Ich styl to manifest osobowości, sztuki i kultury, który rezonuje daleko poza jedną noc wielkiej gali.
Nicole Kidman na otwarciu showroomu Christiana Diora w Paryżu w kreacji od Johna Galliano, który w tamtym czasie pełnił funkcję dyrektora kreatywnego domu mody Dior (Fot. Stephane Cardinale/Sygma via Getty Images)
Jeszcze dwie dekady temu czerwony dywan był zdominowany przez estetykę perfekcji. Do dziś pamiętamy Nicole Kidman w zjawiskowej, haftowanej sukni Diora z 1997 roku, Gwyneth Paltrow w projekcie Ralpha Laurena w kolorze gumy balonowej, a także Halle Berry w półprzezroczystej kreacji Elie Saab, w której jako pierwsza czarnoskóra aktorka odebrała Oscara za rolę pierwszoplanową.
Gwyneth Paltrow na 71. ceremonii wręczenia Oscarów w sukni Ralpha Laurena (Fot. Jeffrey Mayer/WireImage via Getty Images)
Gwiazdy stawały się boginiami, które celebrowały sztukę czyniąc z siebie jej żywe ucieleśnienie. Suknie były albo księżniczkowe, pełne objętości, albo w duchu subtelnego minimalizmu – jak te noszone przez Angelinę Jolie, która jednym gestem, odsłaniając nogę w czarnej sukni Versace w 2012 roku, przypieczętowała złotą erę klasycznego glamour.
Angelina Jolie na 84. ceremonii wręczenia Oscarów w sukni od Atelier Versace. (Jeffrey Mayer/WireImage via Getty Images)
Zmiana nadeszła stopniowo, ale była nieunikniona. Po pierwsze zaczęliśmy śledzić kroki artystek i artystów nie tylko na srebrnym ekranie, ale także w social mediach. Gwiazdy przestały być tajemniczymi boginiami i bogami. Stały się ludźmi, których wybory modowe śledzimy i komentujemy z taką samą uwagą, jak ich role filmowe.
Po drugie doszło do fuzji między gwiazdami Hollywood a haute couture. Dawniej to projektanci decydowali o estetyce czerwonego dywanu, traktując gwiazdy jako swoje muzy.
Dziś artystki i artyści nie tylko noszą kreacje największych domów mody, ale także aktywnie współtworzą nowe znaczenia poprzez swoje wybory.Jednym z kluczowych momentów tej transformacji była rosnąca świadomość, że moda może być czymś więcej niż tylko estetyką – może stać się językiem opowieści, narzędziem buntu lub afirmacją tożsamości. Co za tym poszło?
Zmieniły się twarze – dziś na czerwonym dywanie wyczekujemy już nie tylko przedstawicieli starej szkoły Hollywood, ale także gwiazd muzyki, influencerek, artystów i osobowości, które odważnie eksperymentują z modą.
Zendaya, Olivia Rodrigo, Anya Taylor-Joy, Bad Bunny czy
Timothée Chalamet – to oni definiują nową erę stylu, w której klasyczna elegancja ustępuje miejsca ekstrawagancji, manifestowi i świadomemu budowaniu wizerunku, który rezonuje daleko poza jedną noc wielkiej gali.
Zendaya – mistrzyni modowej narracji
Zendaya w kreacji Mugler na premierze "Diuny" w Londynie (Fot. Samir Hussein/WireImage via Getty Images)
Zendaya jest niewątpliwie kluczową postacią tej zmiany. Jej styl na czerwonym dywanie to nie tylko aktualne trendy, ale także starannie przemyślana narracja. Każda kreacja, którą prezentuje, stanowi hołd dla historii mody lub jej autorską reinterpretację. Dobrym przykładem tego podejścia jest 30-kilogramowy, metalowy kostium-robota z 1995 roku od Muglera, który Zendaya założyła na premierę filmu “Diuna: Część Druga”. Współpraca Zendayi ze stylistą Lawem Rochem to prawdziwy majstersztyk – razem potrafią zamienić wybór stroju w opowieść o kulturze i sztuce w najlepszym wydaniu.
Anya Taylor-Joy – między retro a przyszłością
Anya Taylor-Joy na 73. ceremonii wręczenia nagród Emmy w kreacji Dior (Fot. Francis Specker/CBS via Getty Images)
Jej podejście do mody to z jednej strony hołd dla klasycznego Hollywood.
Anya Taylor-Joy uwielbia dramatyczne kapelusze, taliowane suknie i gorsetowe fasony – ale jednocześnie nie ucieka od nowoczesności.
Jako ambasadorka Diora nie tylko nosi suknie tej legendarnej marki, ale też nadaje im nowy kontekst. Jej look z rozdania Złotych Globów, soczyście cytrynowy komplet Diora, to dowód na to, że można łączyć retro z przyszłością.
Billie Eilish – streetwear, glamour i przekaz
Billie Eilish na Met Gali 2021 w kreacji Oscara de la Renty (Fot. Mike Coppola via Getty Images)
Świat muzyki to osobne królestwo czerwonego dywanu, a tutaj, w ostatnim czasie, na tronie zasiada
Billie Eilish.
Jej stylizacje oscylują między gotycką elegancją, a ekstrawaganckim streetwearem.
Na Met Gala 2021 zachwyciła w bajkowej sukni Oscara de la Renty, jednocześnie używając swojej obecności do wyrażenia stanowiska przeciwko futrom w modzie. Każdy jej wybór to nie tylko estetyczna decyzja, ale również manifest jej przekonań.
W 2020 roku, w nagraniu otwierającym jej trasę koncertową, powiedziała: Macie opinie na temat moich opinii, mojej muzyki, moich ubrań, mojego ciała.
Niektórzy nienawidzą tego, co noszę, inni to chwalą. Niektórzy używają tego, by zawstydzać innych, niektórzy, by zawstydzać mnie.
Tym samym wyraziła swój komentarz na temat body shaming i podwójnych standardów dotyczących wyglądu młodych kobiet.
Taylor Swift – wiadomości ukryte w detalach
Taylor Swift na 67. ceremonii rozdania nagród Grammy w sukience projektu Vivienne Westwood (Fot. Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagic via Getty Images)
Trudno nie wspomnieć też o Taylor Swift, której obecność na czerwonym dywanie zawsze wzbudza emocje. Podczas tegorocznej głośnej gali Grammys Swift zaprezentowała się w sukience mini od Vivienne Westwood. Jednak to, co przyciągnęło największą uwagę, to złota biżuteria w postaci litery "T" umieszczonej na udzie. Fani natychmiast zaczęli spekulować, czy to subtelne nawiązanie do jej nadchodzącego albumu The Tortured Poets Department, jej samej, czy może jej partnera Travisa Kelce.
Choć Taylor Swift zazwyczaj kreuje wizerunek „dziewczyny z sąsiedztwa”, doskonale wie, jak roztaczać wokół siebie aurę tajemniczości, sprawiając, że każda jej stylizacja staje się częścią większej opowieści. Ale współczesny czerwony dywan to nie tylko kobiety.
Timothée Chalamet – smoking to przeszłość?
Timothée Chalamet na 79. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji w stroju Haidera Ackermanna (Fot. Stefania D'Alessandro/WireImage via Getty Images)
Timothée Chalamet udowodnił, że mężczyźni również mogą eksperymentować, a smoking nie jest jedyną dostępną opcją. Od cekinowych garniturów po koronkowe koszule i gorsety – jego styl to mieszanka klasycznej elegancji i dekonstrukcji.
Jego wystąpienie na premierze filmu Bones and All w Wenecji, gdzie pojawił się w odważnym, czerwonym kombinezonie Haidera Ackermanna z odsłoniętymi plecami, było niczym oświadczenie: męska moda nie musi być przewidywalna.
Tyler, The Creator – mistrz modowego indywidualizmu
Tyler, the Creator na 10. dorocznej gali LACMA Art+Film z różową aktówką Diora (Fot. Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagic via Getty Images)
Tyler, The Creator to raper, producent, ale i projektant mody. Jego styl to mieszanka nonszalancji i precyzji, połączenie klasyki z nieoczywistymi detalami. Garnitury w pastelowych odcieniach, czapki uszatki, retro okulary i świadome nawiązania do uniformów lat 60. sprawiają, że jego obecność na czerwonym dywanie to zawsze wydarzenie, które wspominamy z uśmiechem na twarzy – to jego deklaracja indywidualizmu i dystansu do mody.
Pokolenie, które inspiruje
Czerwony dywan przeszedł więc ewolucję, w której młodsze pokolenie gwiazd przejęło pałeczkę, redefiniując zasady gry. Zendaya, Billie Eilish, Anya Taylor-Joy czy Taylor Swift to tylko niektóre z nazwisk, które dziś wyznaczają trendy i traktują modę jako środek artystycznej ekspresji. Ich podejście do stylizacji często łączy w sobie szacunek do historii mody z nowoczesną interpretacją, a każda kreacja niesie za sobą konkretną opowieść.