Wbrew obiegowej opinii, nasze jedynaki nie zawsze wyrastają na samolubnych dorosłych i często wcale nie tęsknią za rodzeństwem.
Często powtarza się, że jedynaki są rozpieszczone, zarozumiałe, nie umieją współpracować, nie są empatyczne i kończą jako nielubiani pracownicy. Prawda jest jednak taka, że takie same potrafią być dzieci, które mają rodzeństwo. A wszystko tak naprawdę zależy od rodziców, ich mądrości w wychowaniu swojego jedynego dziecka. Bycie jedynakiem ma też swoje zalety. Pomijając fakt, że nie musi on/ona dzielić się miłością swoich rodziców już z nikim, a cała troska i uwaga spada na niego, to obciąża go również cała nuda i brak towarzystwa gdy rodzice nie mają czasu się z nim bawić.
Samotne dziecko to także - z powodu okoliczności towarzyskich - twórcze dziecko.
1. Zabawa z samym sobą nie jest łatwa, ale z tego powodu dzieci muszą w dwójnasób rozwinąć swoją wyobraźnię i kreatywność, by samemu dobrze się bawić.
2. Jedynak ma za to więcej czasu, by rozwinąć swoje zainteresowania i skupić się na tym, co go właśnie pociąga. Może na spokojnie podążać za tym, co go zafascynowało.
3. Jedynaki lepiej i szybciej uczą się jak korzystać i zarządzać swoim wolnym czasem.
4. Szybko stają się samowystarczalne, uczą się znajdować korzystne rozwiązania, w dodatku wszystkie - z konieczności - wypróbowują na sobie.
5. Uczą się dobrze ze sobą czuć, dużo wcześniej niż dzieci posiadające rodzeństwo, których uwaga rzadko jest skupiona na sobie. Jedynaki doceniają siebie i swoje towarzystwo, przez to mają też wysoką ocenę swojej wartości.
6. Omija ich typowa dla rodzeństwa rywalizacja, dzięki czemu od początku koncentrują się na twórczym działaniu zamiast na walce o swoją pozycję i związanym z tym stresem.