1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Najlepsze filmy 2025 roku, do których na pewno będziemy wracać. To mocne kino, które uderza w czułe struny, łamie serca i zachwyca

Najlepsze filmy 2025 roku, do których na pewno będziemy wracać. To mocne kino, które uderza w czułe struny, łamie serca i zachwyca

„Brzydka siostra” (Fot. materiały prasowe)
„Brzydka siostra” (Fot. materiały prasowe)
Rok 2025 był zdecydowanie jednym z najmocniejszych sezonów w kinie ostatnich lat. Od widowiskowych superprodukcji, przez autorskie filmy uznanych reżyserów, aż po zaskakujące debiuty – te tytuły nie tylko przyciągnęły widzów do sal kinowych, ale też zostaną z nami na długo. Oto najlepsze filmy 2025 roku, do których będziemy wracać nie z obowiązku, lecz z czystej przyjemności.

„Better Man. Niesamowity Robbie Williams”, reż. Michael Gracey

Muzyka była bliska sercu Robbie’go Williamsa od dziecka. Jako chłopiec obserwował niezbyt udaną karierę estradową ojca, która była dla niego nierzadko źródłem frustracji. Robbie przejmuje zarówno ambicje ojca, jak i jego paraliżujące zwątpienie w siebie – ale ma talent. Wkrótce dołącza do boysbandu Take That, z którym wspina się na szczyty list przebojów, jednak pieniądze i sława przynoszą jeszcze więcej zwątpienia, a Williams odkrywa w sobie zgubny pociąg do autodestrukcji. Ma jednak także niezwykłą siłę, która w połączeniu z talentem pozwala podnosić się po każdym życiowym czy artystycznym upadku. Wyjątkowy człowiek, niepowtarzalny artysta, po prostu Robbie Williams. Co ciekawe, w rolę muzyka wcielił się wygenerowany komputerowo szympans, co stanowi autoironiczny komentarz na temat tego, jak Williams czuje się stojąc na scenie.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: „Pomysł na ten film był równie oryginalny, co ryzykowny. Ale to ryzyko się opłaciło”. Recenzja filmu „Better Man. Niesamowity Robbie Williams”

„Brutalista”, reż. Brady Corbet

Nagrodzony trzema Oscarami „Brutalista” zabiera widzów w dziwne zakamarki ludzkiej wyobraźni. Bohaterami tego rozgrywającego się na przestrzeni 30 lat filmu są wizjonerski architekt László Toth i jego żona, którzy w 1947 r. emigrują z Europy do Ameryki, aby tam odbudować swoje dziedzictwo. W USA mężczyzna otrzymuje jednak wyjątkowo intratne zlecenie od tajemniczego bogatego klienta, który wkrótce odmieni życie pary. W rolach głównych występują m.in. Adrien Brody, Felicity Jones i Guy Pearce.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: „Brutalista” z Adrienem Brodym to nie film, a raczej „filmowe doświadczenie”. Recenzja nowego dzieła Brady’ego Corbeta

„Brzydka siostra”, reż. Emilie Blichfeldt

„Brzydka siostra” to mocne kino porównywane przez wielu widzów do głośnej „Substancji” z Demi Moore. „Czy kiedyś czułaś się gorsza, odrzucona, niekochana, samotna, wściekła? Czy zrobiłabyś absolutnie wszystko, żeby poczuć się piękna?” – pyta dystrybutor filmu we wstępie do opisu fabuły. „Brzydka siostra” to bowiem historia Elwiry, która żyje w cieniu swojej bajecznie pięknej przyrodniej siostry. W świecie, gdzie uroda to waluta, a królewski bal przypomina bezwzględne igrzyska, Elwira postanawia za wszelką cenę poślubić księcia. Największą przeszkodą, aby podbić serce wymarzonego mężczyzny i rozpocząć nowe, lepsze życie, jest Kopciuszek. To nie jest bajka dla grzecznych dziewczynek, a obrzydliwie wciągająca opowieść o obsesji piękna, która fascynuje, miażdży i zostawia ślad.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Bugonia”, reż. Yórgos Lánthimos

Remake południowokoreańskiej komedii „Save the Green Planet!” (2003). Głównym bohaterem filmu jest mężczyzna, który wierzy w to, że obce istoty planują atak na Ziemię. Po przeprowadzeniu dochodzenia, które polega głównie na oglądaniu filmów sci-fi, utwierdza się w przekonaniu, że przywódcą owych istot jest prezes dużej spółki chemicznej. Chcąc ocalić ludzkość, bohater porywa więc domniemanego przybysza z obcej planety w nadziei, że tylko tak jest w stanie zapobiec prawdziwej inwazji. W rolach głównych występują Emma Stone i Jesse Plemons, którzy wcześniej wystąpili u reżysera w jego „Rodzajach życzliwości”. Jeśli natomiast chodzi o samą Stonę, jest to czwarta rola aktorki u greckiego twórcy.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Dom dobry”, reż. Wojciech Smarzowski

„Wojciech Smarzowski to twórca, na którego filmy idzie się w ciemno, bo są robione nawet nie tyle z serca, co z trzewi. Ale też po których długo się do siebie dochodzi, zgodnie z intencją reżysera. Jego zdaniem, warto opowiadać tylko historie mocne i poruszające. Taka jest historia Grześka i Gośki (brawurowe kreacje aktorskie Tomasza Schuchardta i Agaty Turkot). Nie dajcie się zwieść radosnym scenom uchwyconym w zwiastunie, film to głos w sprawie domowej przemocy – wszelkich jej odcieni, także tej psychologicznej, ekonomicznej i seksualnej. I choć temat to u reżysera nienowy, uwagę zwraca ciekawy zabieg formalny, dzięki któremu nie tylko lepiej rozumiemy spiralę, w jaką wpada ofiara, ale też możemy odczytać tę opowieść jako kronikę rodzinną wielu polskich domów” – pisze Zofia Fabjanowska-Micyk, szefowa działu kultury miesięcznika „Zwierciadło”.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: „Dom dobry”, czyli Wojciech Smarzowski po raz kolejny pokazuje prawdę, którą wolimy ignorować [Recenzja]

„Dziewczyna z igłą”, reż. Magnus von Horn

„Baśnie potrafią być straszniejsze od horrorów. I jest tylko jedna rzecz, która może być jeszcze bardziej przerażająca: rzeczywistość. Magnus von Horn wyciąga z tego mroku historię opartą o prawdziwą postać Dagmar Overbye, duńskiej zbrodniarki. W »Dziewczynie z igłą« ubiera ją w kostium pośredniczki adopcyjnej, pod dach której trafia Karoline. I tak zaczyna się czarno-biała, romansująca z kinem początków XX wieku potworna przypowiastka, której makabryczny wdzięk tylko podkręca przerażającą wizję, no właśnie, kostiumowej przeszłości czy może całkiem prawdopodobnej przyszłości, w której brak wsparcia dla kobiet może zrodzić demony?” – pisze w swojej recenzji filmu Marta Kowalska.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Baśń, po której nie zaśniecie. Recenzja filmu „Dziewczyna z igłą” Magnusa von Horna

„Eddington”, reż. Ari Aster

„Eddington” Ariego Astera („Dziedzictwo. Hereditary”, „Midsommar. W biały dzień”, „Bo się boi”) to nowatorskie połączenie współczesnego westernu i czarnej komedii, w którym w rolach głównych zobaczyć możemy hollywoodzkie gwiazdy wielkiego formatu: Joaquina Phoenixa („Gladiator”, „Joker”), Pedra Pascala („Narcos”, „The Last of Us”), Emmę Stone („La La Land”, „Biedne istoty”) i Austina Butlera („Elvis”, „Motocykliści”). Akcja filmu rozgrywa się w tytułowym miasteczku w Nowym Meksyku, w maju 2020 r., na początku pandemii koronawirusa, natomiast główną osią fabularną jest konflikt między lokalnym szeryfem (Joaquin Phoenix) oraz burmistrzem (Pedro Pascal).

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Fenicki układ”, reż. Wes Anderson

Trzynasty film Wesa Andersona – szpiegowski thriller „Fenicki układ” – otwiera przed nami świat teatralnej scenografii, pastelowych kolorów i osobliwego humoru. Głównym bohaterem filmu jest Zsa-Zda Korda – osobliwy milioner, który wyrusza w podróż, aby zabezpieczyć przyszłość swojego biznesowego imperium. Po drodze spotyka oczywiście szereg barwnych postaci, w których wcielają się, jak to zwykle u Andersona bywa, same gwiazdy największego formatu, w tym m.in. Benicio del Toro, Michael Cera, Benedict Cumberbatch, Charlotte Gainsbourg, Tom Hanks oraz Scarlett Johansson.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Frankenstein”, reż. Guillermo del Toro

„Genialny, lecz egoistyczny naukowiec powołuje do życia stworzenie w potwornym eksperymencie, który ostatecznie prowadzi do zguby zarówno twórcy, jak i jego tragicznego dzieła” – tak brzmi oficjalny opis filmu. Ta wersja kultowego bohatera budzi jednak większe współczucie niż niektóre jego wcześniejsze ujęcia. – Ktoś mnie ostatnio zapytał, czy są tam naprawdę straszne sceny. Po raz pierwszy się nad tym zastanowiłem. To dla mnie bardzo emocjonalna historia, w której zadaję pytania o bycie ojcem i bycie synem – wyjaśnił Del Toro. W rolach głównych występują Oscar Isaac, Jacob Elordi oraz Mia Goth.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„F1: Film”, reż. Joseph Kosinski

Sonny Hayes (Brad Pitt), kierowca wyścigowy starej szkoły i lekkomyślny ryzykant, ma za sobą ciężkie chwile. Kiedyś był złotym chłopcem Formuły 1, jednak 30 lat temu przeżył wypadek, który rozbił jego życie na kawałki. Gdy stracił karierę, zamieszkał na odludziu i wciągnął się w hazard. Teraz natomiast pracuje jako freelancer wyścigowy, włócząc się kamperem i zapisując na wyścigi, gdzie tylko się da. Gdy stary kumpel (Javier Bardem), szef upadającego zespołu F1, oferuje mu ponowny udział w wyścigach na najwyższym szczeblu, Sonny na początku ma pewne obawy i wątpliwości. Ostatecznie jednak się zgadza – w końcu Hayes nie ma żadnych słabości. Ale czy na pewno? „F1” to kino, które wbija w fotel, a 61-letni Brad Pitt po raz kolejny udowadnia, że naprawdę może wszystko.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Nie interesujesz się wyścigami? Po tym filmie zaczniesz. „F1” wbija w fotel, a 61-letni Brad Pitt udowadnia, że nadal może wszystko [Recenzja]

„Jay Kelly”, reż. Noah Baumbach

Nowy film nominowanego do Oscara Noaha Baumbacha („Historia małżeńska”) z Georgem Clooneyem i Adamem Sandlerem w rolach głównych to rozdzierający serce komediodramat, który opowiada o sławnym aktorze i jego lojalnym menedżerze, którzy wyruszają w podróż po Europie. W teorii to wspólny wyjazd. W praktyce – osobista odyseja przez przeszłość, relacje i pytania, które zbyt długo czekały na odpowiedzi. To introspektywne kino z egzystencjalną głębią, pełne emocji, ciepła i humoru.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Jedna bitwa po drugiej”, reż. Paul Thomas Anderson

„Jedna bitwa po drugiej” to historia, w której po 16 latach od udanego ataku na więzienie, przeprowadzonego na zlecenie grupy rewolucjonistów, jej były lider Bob Ferguson (Leonardo DiCaprio) ukrywa się na pustyni, starając się uciec przed swoim śmiertelnym wrogiem, pułkownikiem Lockjawem (Sean Penn). Gdy jego córka, Willa (Chase Infiniti), zostaje porwana, na jaw wychodzą nieoczekiwane sojusze, a pomocą służy mu dawny mentor, Sensei Sergio (Benicio Del Toro). Rewolucjoniści ponownie jednoczą siły, aby ocalić Willę. Na drodze staną im jednak nie tylko bezwzględni przeciwnicy, lecz także… groteskowy świat.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Paul Thomas Anderson w filmie „Jedna bitwa po drugiej” spija całą amerykańską śmietankę [Recenzja]

„Materialiści”, reż. Celine Song

Akcja rozgrywa się we współczesnym Nowym Jorku. Lucy (Dakota Johnson), przebojowa swatka, jest świetna w tym, co robi, jednak sama nie potrafi jednak znaleźć sobie miłości i wciąż szuka idealnego mężczyzny, który spełni jej wysokie oczekiwania, tj. będzie nieprzyzwoicie bogaty. Pewnego wieczora poznaje czarującego finansistę Harry’ego (Pedro Pascal) – ideał, który spełnia wszystkie jej wymagania i jest niemal perfekcyjnym kandydatem na męża. Tego samego dnia w jej życiu pojawia się również John (Chris Evans) – aspirujący aktor i kelner z problemami finansowymi, który jest również jej byłym. Obaj mają aparycję i zachowanie ideału. Dylemat? Do Harry’ego przyciąga ją zasobność jego portfela, a do Johna – porozumienie dusz. Lucy czuje się więc rozdarta między matematyczną praktycznością, a tęsknym romantyzmem oraz pragnieniem luksusu, a... prawdziwą miłością.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Miłość czy pieniądze? „Materialiści” z Dakotą Johnson i Pedrem Pascalem brutalnie obnażają współczesną kulturę randek

„Ministranci”, reż. Piotr Domalewski

Gucci, Filip, Kurczak i Mały Kurczak (Tobiasz Wajda, Bruno Błach-Baar, Mikołaj i Filip Juszczykowie) to paczka najlepszych przyjaciół. Chodzą do tej samej podstawówki, razem rapują, razem służą w swojej parafii do mszy. I jako ministranci wpadają na iście szatański pomysł zainstalowania w konfesjonale ukrytej kamery. Albo może właśnie anielski, bo intencje mają najczystsze: pomóc potrzebującym, ukarać grzeszników. Reżyser Piotr Domalewski („Cicha noc”, „Jak najdalej stąd”) doskonale poprowadził dziecięcych aktorów. I zrobił film dla młodych, ale i dla zupełnie dorosłych widzów.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Święta czwórca z trzepaka. Recenzja filmu „Ministranci” Piotra Domalewskiego

„Nasienie świętej figi”, reż. Mohammad Rasoulof

Nominacja do Oscara, nominacja do Złotego Globu, zwycięzca Nagrody Specjalnej Jury oraz bezkonkurencyjnie najlepiej oceniony i najdłużej oklaskiwany film festiwalu w Cannes, zdobywca dziesiątek innych wyróżnień i nagród. Okrzyknięty absolutnym arcydziełem, poruszający i wciągający jak najlepsze filmy Davida Finchera. Zrealizowany w całkowitym ukryciu, odbierający mowę, trzymający w napięciu. Dwie dorastające siostry na co dzień zajmują się szkołą, przyjaciółmi i domowymi obowiązkami. Wszystko się zmienia, gdy ich ojciec niespodziewanie awansuje na sędziego śledczego. Wraz z finansowymi korzyściami i awansem społecznym, pojawiają się nowe zasady i obowiązki. Ich surowość i restrykcyjność budzi w dziewczynach sprzeciw. Atmosfera w domu gęstnieje, a sytuacja dodatkowo się pogarsza się, gdy znika służbowa broń ojca. Z dnia na dzień cała rodzina znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Państwo Rose”, reż. Jay Roach

Ten film z Benedictem Cumberbatchem i Olivią Colman to z pewnością najlepsza czarna komedia roku. Historia Thea i Ivy zaczyna się w Londynie, gdy spotykają się przypadkiem – on jest studentem architektury, ona aspirującą szefową kuchni marzącą o własnym biznesie w Ameryce. Choć ich życie początkowo pełne jest planów i romantycznych obietnic, z biegiem lat zaczynają mierzyć się z wyzwaniami codzienności. Wspólne dzieci, różne podejścia do wychowania, a przede wszystkim ambicje zawodowe stają się źródłem napięć i frustracji. Theo odnosi sukces jako architekt, podczas gdy Ivy poświęca własne marzenia, by oddać się życiu rodzinnemu. Kiedy jednak los niespodziewanie odwraca role – jej restauracja zaczyna rozkwitać, a on traci pracę – ich relacja zaczyna się chwiać. Radość z nowych możliwości przeradza się w rywalizację, a miłość w zazdrość i niechęć.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Rocznica”, reż. Jan Komasa

„Rocznica” to pierwszy amerykański film Jana Komasy. Gdy pewnego popołudnia podczas przyjęcia z okazji 25. rocznicy ślubu, syn Ellen i Paula przedstawia im nową dziewczynę, nikt nie podejrzewa, że to początek końca tej szczęśliwej rodziny. Owa nowa narzeczona to Liz, dawna studentka Ellen, wydalona przed laty z uczelni za radykalne poglądy. Pod uroczą powierzchownością skrywa wielkie ambicje, ale żadnych skrupułów. Z każdą kolejną rocznicą wpływ Liz na rodzinę staje się coraz większy i coraz bardziej destrukcyjny, a wylansowana przez nią ideologia zdobywa coraz szerszy rozgłos. Skrywane dotąd rodzinne konflikty nabierają nowej mocy, podczas gdy kraj staje nad krawędzią przepaści.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Od rodzinnego dramatu do światowej katastrofy. „Rocznica” Jana Komasy to mocne i przerażająco aktualne kino, które wywołuje skrajne emocje [Recenzja]

„Sirât”, reż. Oliver Laxe

„Sirât” to najbardziej elektryzujący film tegorocznego festiwalu w Cannes, na którym zdobył Nagrodę Jury. Opowieść o ojcu desperacko szukającym córki na nielegalnych rave’ach w Maroku to odjazdowe połączenie survivalowego thrillera spod znaku „Ceny strachu” z apokaliptyczną wizją „Mad Maxa”. Fenomenalnie nakręcony „Sirât” trzyma w napięciu, zachwyca znakomitą ścieżką dźwiękową i na długo nie daje o sobie zapomnieć.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Myślałam, że idę na kolejnego „Mad Maxa”, z nowohoryzontowego kina wyszłam poruszona. „Sirât” Oliviera Laxe’a to danse macabre bez trzymanki

„Skradzione dzieci”, reż. Martyna Wojciechowska, Jowita Baraniecka

Dokument „Skradzione dzieci” opowiada o jednej z najbardziej wstrząsających afer korupcyjnych w historii Europy, nagłośnionej przez dziennikarkę Tamunę Museridze. W 2016 r., podczas poszukiwań rodzinnych korzeni, Tamuna odkryła, że została nielegalnie adoptowana. Jej determinacja i walka z systemem doprowadziły do skandalu, zmieniającego życie setek tysięcy ludzi i obnażającego bezduszną machinę handlu noworodkami. Od lat 50. XX w., w szpitalach, na oddziałach położniczych, biologicznym matkom wmawiano, że ich dzieci zmarły tuż po urodzeniu, podczas gdy przekazywano je rodzicom adopcyjnym. Ci wierzyli, że otaczają opieką porzucone niemowlęta, a płacą wyłącznie za przyspieszenie formalności. Oryginalne dokumenty niszczono, wszystkie ślady i dowody były przez lata tuszowane. Dziś tysiące kobiet w całej Gruzji wykonuje testy DNA, rozpaczliwie szukając swoich zaginionych dzieci. Spotkanie Amy i Ano stało się punktem zwrotnym – symbolem nadziei na odzyskanie najbliższych. Film śledzi losy bohaterów walczących o sprawiedliwość i prawdę w obliczu jednej z najbardziej poruszających historii współczesnej Europy.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Smashing Machine”, reż. Benny Safdie

„The Smashing Machine” to dramat biograficzny oparty na życiu Marka Kerra (Dwayne Johnson), amerykańskiego zawodnika MMA. W ringu jest uosobieniem siły i determinacji, ale poza nim zmaga się ze słabościami i wewnętrznymi demonami, wspomagając się końskimi dawkami środków przeciwbólowych. Gdy po przedawkowaniu trafia do szpitala, zdaje sobie sprawę, że uzależnienie może zniszczyć jego karierę. Musi więc wziąć się w garść, aby rozpocząć mordercze treningi przed zbliżającym się turniejem w Japonii, który może dać mu wymarzone trofeum. Czy uda mu się zerwać z nałogiem i uratować rozpadające się małżeństwo, a jednocześnie wypracować życiową formę? Czasu jest niewiele, a wyniszczony organizm zaczyna stawiać opór. Za reżyserię dramatu odpowiada Benny Safdie, który wraz z bratem Joshem nakręcił głośne „Good Time” oraz „Nieoszlifowane diamenty”. „The Smashing Machine” jest jednak jego pierwszym solowym reżyserskim projektem.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

„Sorry, Baby”, reż. Eva Victor

„Sorry, Baby” to pierwszy film autorstwa Evy Victor – kameralna, poruszająca opowieść o emocjonalnej odbudowie, przyjaźni i codziennej walce z niewidzialnym bólem. Agnes, młoda wykładowczyni literatury, próbuje odnaleźć równowagę po zdradzie osoby, której ufała. Na nowo buduje siebie, wspierana przez przyjaciółkę Lydie i sąsiada Gavina. To prosta historia o tym, że czasem potrzebujemy drugiego człowieka, aby poskładać się na nowo.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Nie da się zapomnieć traumy, ale można nauczyć się żyć na nowo. „Sorry, Baby” Evy Victor to film, który najlepiej pokazuje, jak to zrobić

„The Last Showgirl”, reż. Gia Coppola

Shelley (znakomita kreacja Pameli Anderson) od trzech dekad występuje jako tancerka w rozbieranej rewii w Las Vegas. Swoją pracę traktuje nie tylko jako formę rozrywki dla masowego odbiorcy, lecz przede wszystkim sztukę opartą na francuskiej burlesce. Choć osiągnęła mistrzostwo w swoim fachu, prowadzący show postanawiają zastąpić ją młodszym, „wizualnie apetyczniejszym” pokoleniem. Shelley staje więc przed dylematem: co robić, skoro jej największy atut – ciało – przestał być atrakcyjny?

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Widzowie nie wierzyli w jej powrót. Pamela Anderson udowodniła, jak bardzo się mylili. „The Last Showgirl” to najlepsza rola w jej karierze

„Zgiń, kochanie”, reż. Lynne Ramsay

Grace (Jennifer Lawrence) i Jackson (Robert Pattinson) wprowadzają się do domu na odludziu, aby wkrótce powitać na świecie pierwsze dziecko. Nowe życie okazuje się jednak dużo trudniejsze niż oczekiwali. Spędzająca dni jedynie z dzieckiem Grace zaczyna przejawiać bowiem coraz dziwniejsze zachowania. Niekontrolowane fale pożądania, irracjonalnego lęku czy nawet agresji, wprowadzają w ich życie coraz większy chaos. Z czasem staje się jasne, że dzieje się z nią coś bardzo niepokojącego.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Czytaj także: Tak umiera miłość. „Zgiń, kochanie” to antyromantyczna wizja macierzyństwa, które doprowadza do zwierzęcego szaleństwa [Recenzja]

„Złodziej z przypadku”, reż. Darren Aronofsky

Hank (Austin Butler) w liceum był znakomitym zawodnikiem baseballu. Niestety nie może już grać, ale wszystko inne układa się w jego życiu dobrze. Ma wspaniałą dziewczynę (Zoë Kravitz), jest barmanem w nowojorskiej knajpie, a jego ulubiona drużyna walczy o mistrzostwo. Pewnego dnia sąsiad, Russ (Matt Smith), prosi go, aby przez parę dni zajął się jego kotem. Nagle Hank na swojej drodze spotyka ekipę groźnych gangsterów. Wszyscy chcą go dorwać, ale Hank nie ma pojęcia dlaczego. Musi użyć całego swojego sprytu, aby pozostać przy życiu wystarczająco długo, aby dowiedzieć się, o co chodzi…

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE