1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Miłość czy pieniądze? „Materialiści” z Dakotą Johnson i Pedrem Pascalem brutalnie obnażają współczesną kulturę randek

Miłość czy pieniądze? „Materialiści” z Dakotą Johnson i Pedrem Pascalem brutalnie obnażają współczesną kulturę randek

„Materialiści” to inteligentna komedia romantyczna o kobiecie rozdartej między bogatym mężczyzną, który może zapewnić jej życie pełne wygody i spokoju, a innym, znacznie biedniejszym, który jest jej bratnią duszą. (Fot. materiały prasowe)
„Materialiści” to inteligentna komedia romantyczna o kobiecie rozdartej między bogatym mężczyzną, który może zapewnić jej życie pełne wygody i spokoju, a innym, znacznie biedniejszym, który jest jej bratnią duszą. (Fot. materiały prasowe)
„Miłość jest największą tajemnicą w naszym życiu i jednym z najważniejszych tematów w kinie. Jest dramatem, którego wszyscy doświadczamy” – mówi Celine Song („Poprzednie życie”), która powraca z nową historią o miłości i randkowaniu. W filmie nominowanej do Oscara twórczyni Dakota Johnson gra nowojorską swatkę, która musi wybrać między bogatym i czarującym Mr. Right (Pedro Pascal), a żyjącym w biedzie eks, który jest jej bratnią duszą (Chris Evans). „Materialiści” od dwóch tygodni królują więc w kinach i wciąż przyciągają przed ekrany masową publiczność. Czy warto wybrać na seans? Oto nasza recenzja.

Pomysł na „Materialistów” zrodził się w umyśle Celine Song około dekady temu, kiedy ceniona reżyserka i scenarzystka pracowała jeszcze w profesjonalnej usłudze matchmakingu. Jej najnowsze dzieło nie jest jednak kolejnym banalnym romansem. Twórczyni po raz kolejny wywraca bowiem do góry nogami motyw trójkąta miłosnego i tym samym redefiniuje klasyczną komedię romantyczną. W pewnym sensie to kontynuacja debiutu Song z 2023 roku, który zapewnił jej aż dwie nominacje do Oscara, w tym za najlepszy film. Historie te co prawda wyraźnie różnią się od siebie nastrojem i tonem, ale w obu chodzi o jedno: wszystko kręci się wokół miłości i ludzkich pragnień.

„Materialiści” (Fot. materiały prasowe) „Materialiści” (Fot. materiały prasowe)

W „Poprzednim życiu”, złożonej opowieści o migracji, ambicji i żalu, główna bohaterka musiała wybierać między idealnym ukochanym z dzieciństwa i mniej idealnym mężem; pogonią za marzeniami i rzeczywistością. Lucy, bohaterka „Materialistów”, również rozważa: komfort kontra walka, jednak aby nie było tak słodko, Song wplata w tę mieszankę jeszcze jeden element, który sprawia, że wszystko błyskawicznie się komplikuje. Zdezorientowani? Słusznie. Bo kiedy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o...

„Materialiści”: o czym opowiada nowa komedia romantyczna?

Akcja rozgrywa się we współczesnym Nowym Jorku. Lucy (Dakota Johnson), przebojowa swatka, jest świetna w tym, co robi, jednak sama nie potrafi jednak znaleźć sobie miłości i wciąż szuka idealnego mężczyzny, który spełni jej wysokie oczekiwania, tj. będzie nieprzyzwoicie bogaty. Pewnego wieczora poznaje czarującego finansistę Harry’ego (Pedro Pascal) – ideał, który spełnia wszystkie jej wymagania i jest niemal perfekcyjnym kandydatem na męża. Tego samego dnia w jej życiu pojawia się również John (Chris Evans) – aspirujący aktor i kelner z problemami finansowymi, który jest również jej byłym. Obaj mają aparycję i zachowanie ideału. Dylemat? Do Harry’ego przyciąga ją zasobność jego portfela, a do Johna – porozumienie dusz. Lucy czuje się więc rozdarta między matematyczną praktycznością, a tęsknym romantyzmem oraz pragnieniem luksusu, a... prawdziwą miłością.

„Materialiści”: komedia romantyczna na poważnie? Recenzja filmu

„Materialiści” z pozoru mogą wydawać się prostą komedią romantyczną o trójkącie miłosnym, jednak w rzeczywistości to całkiem poważny dramat społeczny o poczuciu własnej wartości i próbie znalezienia miłości w materialnym świecie, pełen wymownych obserwacji na temat życia i współczesnej kultury randek. Przepuszczony przez trzeźwiącą weryfikację rzeczywistości obraz pokazuje blaski i cienie randek oraz zmartwienia i pragnienia związane z poszukiwaniem drugiej połówki, oferując przy tym głęboką autorefleksję i pozostawiając nas z wieloma pytaniami do przemyślenia. Nie boi się mierzyć z niewygodnymi tematami, ale emanuje przy tym szykownym urokiem i stylową elegancją.

„Materialiści” (Fot. materiały prasowe) „Materialiści” (Fot. materiały prasowe)

To również rodzaj słodko-gorzkiej historii, w której zatwardziali cynicy postrzegają związki romantyczne tylko w żargonie kapitalistycznym, zgodność partnerska traktowana jest jak równanie matematyczne, a na spotkania damsko-męskie umawia się w arkuszu kalkulacyjnym. Dla Lucy i jej klientów randki to transakcja, rynek dla kupujących i sprzedających oraz kwestia wartości wymiennej. To ludzie, którzy tęsknią, mają nadzieje i marzenia, ale są też wymagającymi konsumentami z listami zakupów, które obejmują wzrost, wagę, włosy, wiek, wykształcenie, pochodzenie i stan konta potencjalnego klienta.

Song – która jest reżyserką i scenarzystką filmu – jest natomiast ewidentnie rozdarta między miłością do klasycznych komedii romantycznych, a nowoczesnym podejściem do filmowych romansów. Twórczyni sprawnie łączy ze sobą te sprzeczności, jednak zdecydowanie lepiej radzi sobie z przedstawianiem idei dotyczących miłości oraz tego, co znaczy kochać w czasach, w których wszystko zostało sprowadzone do wartości rynkowej, niż ze składaniem tych części w przekonującą całość (pojedyncze sceny wypadają znacznie lepiej niż cały scenariusz). Mimo to fabuła jest lekka i przystępna, chociaż w tle pojawia się też wątek napaści na tle seksualnym – bardziej godny uwagi ze względów politycznych niż udany pod względem narracyjnym. Mamy też błyskotliwe dialogi, sprytnie zrealizowane zwroty akcji oraz nieustanne rozmyślania o naturze związków oraz poczuciu tożsamości.

„Materialiści” (Fot. materiały prasowe) „Materialiści” (Fot. materiały prasowe)

W kwestii aktorskiej – wcielająca się w główną postać Dakota Johnson daje tu jeden z najbardziej przekonujących występów w swojej karierze. Miło jest w końcu zobaczyć ją w roli, która maksymalnie wykorzystuje jej talenty: Lucy potrafi być bowiem urocza i sympatyczna, ale też zimna i zdystansowana. Między nią a jej ekranowymi zalotnikami, Pedrem Pascalem i Chrisem Evansem, jest natomiast niesamowita chemia, co tylko świadczy o świetnie przeprowadzonym castingu (oby jak najwięcej takich wyborów obsadowych!).

„Materialiści” (Fot. materiały prasowe) „Materialiści” (Fot. materiały prasowe)

„Materialiści”: czy warto obejrzeć?

„Materialiści” to romans epoki perfekcjonizmu oraz poruszająca opowieść o randkowaniu i miłości w dobie niekończącego się wyboru i obsesyjnej kontroli. Pokazuje, że wszyscy chcemy być atrakcyjni dla innych, bez względu na wszystko, a pragnienie pięknych rzeczy i wygody to bardzo ludzka rzecz. Kwestionuje też to jak postrzegamy naszą wartość i krytykuje skrupulatne obliczenia, którymi kierujemy się przy wyborze partnera. Zawiera również dyskusję o uczuciach, dotykając przy tym współczesnego niepokoju kobiet, które czują, że muszą pogodzić swoje postępowe wartości z wymaganiami społeczeństwa oraz presją, aby nawiązać partnerstwo w celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa finansowego. Zakończenie jest dokładnie takie, jakiego można się spodziewać, jednak ta przewidywalność nie jest wadą. To wciąż kameralne i uwodzicielskie kino, w którym każdy odnajdzie siebie.

„Materialistów” obejrzeć można w kinach.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze