1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. „Czy osoba, którą byłam w przeszłości, nadal istnieje?” Rozmowa z reżyserką filmu „Poprzednie życie”

„Czy osoba, którą byłam w przeszłości, nadal istnieje?” Rozmowa z reżyserką filmu „Poprzednie życie”

Kadr z filmu „Poprzednie życie” (Fot. materiały prasowe)
Kadr z filmu „Poprzednie życie” (Fot. materiały prasowe)
„Poprzednie życie” jest w stanie rozmiękczyć każde serce. Choć to nietypowa love story, gdzie pojawia się miłosny trójkąt, temat podwójnej amerykańsko-koreańskiej tożsamości i niewykorzystanych w życiu szans. O swoim bardzo osobistym filmie opowiada jego reżyserka i scenarzystka Celine Song.

W jakim stopniu twój film jest autobiograficzny?
Decyzja o napisaniu tej historii została podjęta, kiedy mój ukochany przyjaciel z dzieciństwa postanowił przylecieć do mnie z Korei w odwiedziny. Byłam już wtedy od kilku lat związana z moim mężem, Amerykaninem, mieszkałam w Nowym Jorku. I tak znalazłam się nagle między dwoma mężczyznami z różnych części świata, a żaden nie mówił w języku tego drugiego. Zostałam ich tłumaczką, łączniczką. W dodatku oni nie mieli żadnego powodu, by się spotkać – oprócz mnie. W tym spotkaniu było coś na tyle niezwykłego, że pomyślałam, że można byłoby zrobić o tym film. Napisałam więc scenariusz zawierający – co podkreślam – elementy fikcji, to nie jest czysta autobiografia.

Film otwiera scena w barze w nowojorskim East Village, w której główna bohaterka Nora siedzi z przyjacielem z dzieciństwa Hae-Sungiem i swoim mężem Arthurem. Kamera pokazuje tych troje, ale słychać głosy ludzi siedzących gdzieś w pobliżu, którzy zastanawiają się, co tę trójkę może łączyć, kto jest w tym układzie kim.
Tak, byłam dokładnie w takiej samej sytuacji i czułam się wtedy tak, jakbym przekraczała czas, przestrzeń, język, kulturę. W tym barze wydarzyło się coś niezwykłego, co na dobre utkwiło mi w pamięci, myślę, że to właśnie przez tę konkretną sytuację chciałam zrobić ten film.

A pojęcie inyeon? To ważny motyw w „Poprzednim życiu”, bohaterowie mówią o inyeon wielokrotnie.
We wschodnim rozumieniu inyeon jest czymś, co przychodzi do ciebie, tak naprawdę nie możesz tego powstrzymać, musisz nauczyć się to akceptować. To zresztą nie tylko koreański koncept, to pojęcie zaczerpnięte z filozofii buddyjskiej, znane w Chinach, Indiach, Japonii, Tajlandii. W myśl tej koncepcji każdy kontakt, który tworzymy z ludźmi, każde spotkanie jest wyjątkowe i ma znaczenie, co sprawia, że chcemy być dla siebie nawzajem lepsi i bardziej przyzwoici. W Korei, kiedy ktoś niespodziewanie podaje ci na przykład szklankę wody – jesteś spragniona, a ktoś nieznajomy wykonuje ten miły gest –półżartem mówi się, że to właśnie z powodu inyeon.

Ale jest też głębsze znaczenie, o którym mowa w filmie. Związane z przeznaczoną ci osobą. Ktoś zjawia się na twojej drodze, bo prawdopodobnie znałaś tę osobę w poprzednich wcieleniach. Zgodnie z koncepcją inyeon nasze obecne„ ja” i osoby wokół nas są połączone ze wszystkimi naszymi przeszłymi życiami. Potrzeba ośmiu tysięcy istnień, warstw inyeon, aby stworzyć połączenie dwóch osób na całe życie.

Inyeon łączy trójkę bohaterów, a oni się temu poddają, choć dla żadnego z nich ta sytuacja nie jest łatwa. Recenzenci prześcigają się, żeby trafnie zinterpretować „Poprzednie życie”, a jednocześnie nie zdradzić zbyt wiele i nie zepsuć publiczności zabawy. W recenzjach mnożą się przymiotniki „nostalgiczny”, „romantyczny”, „melancholijny”, „rozczulający”. Czy jeśli powiem, że „Poprzednie życie” jest o niespełnionej miłości, która dostaje szansę na nowo się odrodzić, zgodzisz się z takim opisem?
Między dwójką dzieciaków mieszkających w Korei wydarzyło się coś wielkiego. Ale co? Byli rozdzieleni zbyt młodo, żeby głęboko się pokochać, a jednak... W każdym razie kiedy 24 lata później Hae-Sung przybywa do Nowego Jorku, Nora jest szczęśliwą żoną Arthura. Spotkanie trójki bohaterów otworzyło możliwość pokazania czegoś w rodzaju doświadczenia imigranckiego w bardzo subtelny, ale także niekonwencjonalny sposób. Chodzi też o ludzi, którzy ciężko pracują, aby traktować się nawzajem jak dorośli i nie stawiać siebie na pierwszym miejscu we wzajemnych relacjach. Uwielbiam komedie romantyczne i romantyczne dramaty, ale myślę, że często dorośli bohaterowie zachowują się w nich jak małe dzieci. Te wszystkie niesnaski, wojny podjazdowe. A tutaj Hae-Sung i Arthur nie są tak naprawdę rywalami. Starają się zrozumieć i zaakceptować to, co dzieje się w ich życiu. Zwłaszcza Arthur występuje tu jako niezwykle empatyczny mężczyzna, który daje żonie przestrzeń do przepracowania bolesnych emocji.

Jak myślisz, kim byłabyś dzisiaj, gdybyś została w Korei?
Wyjechałam z Korei, tak jak filmowa Nora, jako 12-letnia dziewczynka. Dorastałam najpierw w Kanadzie, w Toronto, a potem w USA, w Nowym Jorku. To nie była więc moja świadoma decyzja o emigracji, ale decyzja moich rodziców. Kiedyś często wracałam w myślach do Korei i wyobrażania sobie, jak wyglądałoby moje życie, gdybym tam została i dorastała. Czy byłabym szczęśliwsza? Czy miałabym takie same możliwości realizacji siebie? A próbując odpowiedzieć na twoje pytanie, rozważając czysto hipotetycznie, mogłabym wyjść za mąż za mojego przyjaciela z dzieciństwa, ale równie dobrze już jako dorosła osoba wyjechać do Kanady lub USA. I też jako dorosła osoba zdecydować, że jednak nie wyjdę za mojego obecnego męża.

No właśnie, generalnie myślę, że to niesprawiedliwe, że mamy tylko jedno życie, a jednocześnie to nie do końca prawda. Wydaje mi się, że siła tego filmu nie tkwi w wątku utraconej miłości, ale w tym, że w sytuacji, w jakiej znalazła się bohaterka, można w pewnym sensie mówić o alternatywnych życiach. Hae-Sung znał inną Norę niż ta, którą kocha jej mąż. On naprawdę wiedział coś, czego Arthur nigdy nie będzie w stanie zrozumieć ani uchwycić. To jakby zobaczyć swoje odbicie z innej epoki. No i teraz kluczowe pytanie – czy osoba, którą byłam w przeszłości, nadal istnieje?

Kadr z filmu „Poprzednie życie” (Fot. materiały prasowe) Kadr z filmu „Poprzednie życie” (Fot. materiały prasowe)

Masz bardzo ciekawą podwójną, a właściwie potrójną perspektywę: koreańsko-kanadyjsko-amerykańską. Jak identyfikujesz swoją tożsamość?
Owszem mogę o sobie powiedzieć, że jestem Koreanką, Kanadyjką i Amerykanką, ale to wszystko są uproszczenia. Tak jak i to, że jestem filmowczynią, dramatopisarką, scenarzystką. Bo gdybym nie napisała sztuki teatralnej „Endings” trzy lata temu, nikt by mnie dziś przecież dramatopisarką nie nazywał, a gdyby nie powstało „Poprzednie życie”, nie byłabym reżyserką. Tożsamość to nieustanna zmiana. Oczywiście próbujemy przez język, słowa ją porządkować, próbujemy etykietować, kim jesteśmy, ale to próżny trud. Gdzieś zawsze jesteśmy pomiędzy, w procesie. Znam ludzi, którzy pochodzą z Teksasu i przenieśli się do Nowego Jorku. Nie czują się do końca Teksańczykami ani nowojorczykami. Ani tam, ani tu nie są u siebie. Są właśnie pomiędzy. Jak ja, jak Nora.

Nora jest kobietą, która wie, czego chce i pragnie. I, co ważne, nie boi się o tym mówić.
To kobieta, która choć nie jest biała, żyje bez poczucia winy. To dość rzadka sytuacja. O ile z Korei wyjechała jako 12-latka i to nie była jej decyzja, dorosłe życie w Nowym Jorku było już jej wyborem, jej własnym pomysłem na siebie. Nie zamierza się tłumaczyć czy kajać, że najważniejsza jest ona sama, że nie ma nic złego w podążaniu za własnymi pragnieniami i pasjami. I też kiedy Hae-Sung przyjeżdża do USA, to ani on, ani Arthur nie wywierają na nią presji, żeby któregoś wybrała. Oni rozumieją, że ta decyzja należy wyłącznie do niej. Być może właśnie za to ją podziwiają, cenią i darzą uczuciem.

Bardzo poruszyła mnie scena, kiedy Nora, jeszcze zanim Hae-Sung przyjedzie do niej do Stanów, mówi mu podczas pogawędki przez Skype’a, że dawno nie jest już tą płaczącą dziewczynką, którą on musiał pocieszać. Że po wyjeździe z Korei długo płakała, ale potem zorientowała się, że to nikogo nie obchodzi, więc po prostu w pewnym momencie przestała. Już nie płacze.
Tak, ona na zawsze coś utraciła. My, niezależne, samodzielne kobiety, jesteśmy nastawione na kariery, pracę, nie rozczulamy się nad sobą, walczymy o swoje marzenia, pozycje, ciągle gnamy do przodu, nie rozpamiętujemy przeszłości i zapominamy o dzieciństwie. W tym marszu zapominamy, że kiedyś byłyśmy małymi dziewczynkami, które płaczą. A ja uważam, że te wspomnienia są bardzo ważne. Ważne, bo zbliżają nas do naszej wrażliwości, tkliwości, czułości. Hae-Sung dzielił z Norą ich dziecięce sekrety, olśnienia. Ten człowiek, który nic nie wie o dorosłej Norze, wkracza po wielu latach w jej życie i widzi w niej tamtą dziewczynkę.

Na koniec chcę zapytać o język. Jakie ma dla ciebie znaczenie? Kręciliście po angielsku i po koreańsku, choć akurat z koreańskiego, którym posługuje się Nora, Hae-Sung trochę się podśmiewa.
Bo to jest specyficzny koreański, Nora rzadko tego języka używa. Tak się złożyło, że Greta Lee, która gra Norę, urodziła się w Los Angeles w rodzinie koreańskich imigrantów. Z kolei Teo Yoo, odtwórca roli Hae-Sunga urodził się i wychował w Niemczech, ale po ślubie z Koreanką od lat mieszka w Seulu. Każde z nich wie dużo o życiu w dwóch kulturach i w dwóch językach, a przede wszystkim o przestrzeni pomiędzy nimi. Bo język to także, a może przede wszystkim komunikacja pozawerbalna. Mówiłyśmy na początku o scenie w barze. W tej scenie Nora uczy się, jak porozumiewać się z Hae-Sungiem, kiedy tuż obok siedzi jej mąż Arthur. Oni wszyscy w tamtym momencie są w zupełnie nowej sytuacji i uczą się komunikować ze sobą nawzajem.

Dla mnie ważniejsze jest jednak co innego – sposób, w jaki obaj mężczyźni postrzegają Norę, jak na nią reagują, nie przekłada się na to, jak ona sama na siebie patrzy. Co oznacza, że Norze udało się zachować własną tożsamość. Inaczej: ona miała dostatecznie dużo siły, żeby ją zachować. I to jest dla mnie niezwykle budujące.

Celine Song, reżyserka i scenarzystka filmu „Poprzednie życie” (Fot. May Hayward/Getty Images) Celine Song, reżyserka i scenarzystka filmu „Poprzednie życie” (Fot. May Hayward/Getty Images)

Celine Song, rocznik 1989. Reżyserka, dramatopisarka i scenarzystka mieszkająca w Stanach Zjednoczonych, a wcześniej w Kanadzie. Urodziła się w Korei Południowej. Jej ojciec, Song Neung-han, jest filmowcem. Celine jest autorką sztuki teatralnej „Endlings”. „Poprzednie życie” to jej filmowy debiut.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze