Twórca nowego „Znachora” przenosi na ekran kultowy kryminał Marka Krajewskiego. „Śmierć w Breslau” – mroczna opowieść o zbrodni, dekadencji i demonach przeszłości – ma szansę trafić do kin. O ekranizacji słynnej powieści dowiedzieliśmy się przypadkiem.
Na horyzoncie pojawia się kolejna produkcja, która – jak wszystko na to wskazuje – zaintryguje zarówno miłośników kryminałów, jak i wymagające grono koneserów dobrego kina. Michał Gazda, reżyser odpowiedzialny za nową, świetnie przyjętą adaptację „Znachora” z 2023 roku, bierze na warsztat powieść Marka Krajewskiego, kultową „Śmierć w Breslau”.
Co ciekawe, o samej ekranizacji dowiedzieliśmy się zupełnym przypadkiem. Stało się tak dzięki publikacji listy wniosków złożonych do Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Produkcja ubiega się bowiem o dofinansowanie w ramach Programu Operacyjnego Produkcja Filmowa. To właśnie z tych dokumentów wynika, że już trwają prace nad adaptacją jednej z najbardziej znanych powieści kryminalnych w Polsce.
„Śmierć w Breslau” to nie tylko początek bestsellerowego cyklu o komisarzu Eberhardzie Mocku, ale i jeden z najbardziej mrocznych i wyrazistych kryminałów w polskiej literaturze. Akcja rozgrywa się w dusznym, dekadenckim Wrocławiu lat 30. XX wieku. Brutalne morderstwo młodej arystokratki, tajemnicze skorpiony i ślady krwi układające się w niepokojące przesłanie… To dopiero początek wielopiętrowej intrygi, która prowadzi bohaterów przez najmroczniejsze zaułki miasta i jeszcze mroczniejsze zakamarki ludzkiej duszy.
Za scenariusz odpowiada Marcin Ciastoń, nagrodzony w Gdyni autor „Hiacynta” i twórca scenariuszy do „Wyrwy” i „Czarnych stokrotek”. Producentem jest Mediabrigade Sp. z o.o., znane z takich filmów jak „Kajtek czarodziej” czy „Sonata”.
Mock to postać niejednoznaczna. Obdarzony błyskotliwym intelektem, ale też pełen słabości i demonów. W swoich metodach często balansuje na granicy prawa, a jego moralność bywa równie zmienna jak pogoda nad Odrą. W świecie, gdzie korupcja idzie w parze z terrorem rodzącego się nazizmu, a kobiety bywają jednocześnie ofiarami i nośniczkami intryg, Mock porusza się z determinacją, ale i tragiczną świadomością własnych ograniczeń.
Choć akcja rozgrywa się w przeszłości, to pytania, które stawia „Śmierć w Breslau”, są zaskakująco współczesne. Jak zachować człowieczeństwo w świecie przesiąkniętym przemocą i manipulacją? Gdzie przebiega granica między sprawiedliwością a zemstą? I czy prawda jest zawsze wyzwoleniem, czy może raczej końcem niewinności?
Okładka książki „Śmierć w Breslau” Marka Krajewskiego, wyd. Znak (Fot. materiały prasowe)
Książka Krajewskiego, która ukazała się w 1999 roku i pierwotnie nosiła tytuł „Skorpiony”, to nie tylko opowieść o zbrodni, ale także precyzyjnie skonstruowany portret epoki. Wrocław, wtedy jeszcze Breslau, ukazany jest jako miasto kontrastów, pełne luksusu i brutalności, pozornie cywilizowane, ale pulsujące niepokojem przyszłości.
Po sukcesie netflixowego „Znachora” Michał Gazda zyskał miano twórcy o wrażliwości i smaku, który potrafi z dawnych historii wydobyć uniwersalne emocje. W połączeniu z misternie zbudowaną intrygą i fascynującym światem wykreowanym przez Krajewskiego możemy się spodziewać ekranizacji, która nie tylko przyciągnie fanów kryminałów, ale i zadowoli widzów szukających kina z duszą.
Źródła: filmweb.pl; lubimyczytac.pl; empik.com