To od nas zależy, jak widzimy świat. Może budzić radość albo przerażać, w zależności od tego, czy kierujemy się miłością, czy lękiem. A gdyby tak na początek spróbować się po prostu nim zachwycić?
Ktoś spyta: ale jak się zachwycać życiem w udrękach codzienności? Kiedy dni są podobne do siebie, irytują bliscy, w pracy się nie układa… Odpowiedź może się wydać prowokująca – otóż nawet wtedy życie w zachwycie jest możliwe, jeśli tylko tak postanowisz!
– Sztuka zachwytu to coś, co trzeba w sobie rozwijać i pielęgnować – przekonuje Bogusława M. Andrzejewska, psycholożka, doradczyni życiowa. – Mamy tę umiejętność w sobie jako dzieci, a potem gdzieś ją gubimy w pogoni za mniej ważnymi rzeczami. Warto nauczyć się radości życia i zauważania wokół siebie piękna.
By zachwycić się światem, wcale nie trzeba żyć w dostatku, bo większość rzeczy, które poruszają, mamy za darmo – promienie słońca, śpiew ptaków za oknem, ogród różany w parku… Obcując z muzyką, malarstwem czy kontemplując poezję, spotykamy się ze sobą na najczulszym, najgłębszym poziomie. – Sprawdza się stara prawda, że czasem ubogi człowiek może być bardziej szczęśliwy od milionera – mówi Bogusława M. Andrzejewska. – Ale musi mieć w sobie tę dziecięcą otwartość i prostolinijność. Nie musi jechać na Malediwy i opalać się nad basenem, wystarczy, że w ciepły letni dzień usiądzie na łące pod drzewem i będzie rozkoszował się zapachem nagrzanej słońcem trawy, błękitem nieba, szelestem liści…
O tym, że małe przyjemności są cenniejsze niż złoto, powtarzają wszystkie baśnie. A pomimo to nadal więcej ludzi chce zdobywać pieniądze niż nauczyć się szczęścia.
– Znam takich, którzy zapewnili sobie piękne, ciepłe domy, są zdrowi i nadal nie czują się szczęśliwi – dodaje psycholożka. – Będąc na ich miejscu, non stop byłabym jedną wielką ekstazą, dlaczego więc oni cierpią? Bo nie umieją się cieszyć życiem. Śpiąc w luksusowym łóżku, nie czują jego miękkości. Mają wielkie okna, a nie dostrzegają światła, które przez nie wpływa. Uczę bycia w zachwycie, bo jest o wiele ważniejsze od dostatku. Istotne także, żeby cieszyć się tym, co kupimy za pieniądze. To poczucie szczęścia kreuje dobre zarobki, a nie odwrotnie.
Jest jeszcze jeden powód, dlaczego warto pielęgnować tę umiejętność. Będzie nam lepiej żyć ze sobą. W zachwycie otwieramy się na piękno i moc wszechświata, dostrajamy do jego pozytywnej energii – a ona nas karmi, wzmacnia. To działa też na głębszych poziomach – umysł uczy się wrażliwości na piękno i łatwiej mu je potem dostrzegać. Zaczyna więc zauważać je częściej, nawet w małych rzeczach. – Wyrabia się nawyk, który ułatwia skupienie się na tym, co dobre i piękne – stwierdza Bogusława M. Andrzejewska. – Odkrywam tę magiczną siłę od lat i sama po sobie widzę, że to działa. Zawsze znajdzie się coś do pokochania, świat jest przecież tak niewiarygodnie piękny!
Przewodnicy duchowi, nauczyciele rozwoju pytają: „Po czyjej stronie jest odpowiedzialność za to, aby żyć dobrze lub bardzo dobrze?”. I podpowiadają: „Bądź zmianą, której pragniesz”. Patrzenie na życie z zachwytem wymaga zaangażowania. Ale nie wymaga specjalnych przygotowań. Zacząć można w każdym momencie. To kwestia decyzji. Kolekcjonuj chwile, zachwycaj się nimi, a zobaczysz, że powodów do zachwytu będzie coraz więcej! Albert Einstein powiedział kiedyś: „Są tylko dwa sposoby przejścia przez życie. Jeden, jakby nic nie było cudem, i drugi, jakby wszystko nim było”. Ty wybierasz.