1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Jak przeżyć w patchworkowej rodzinie? Jak dzielić czas, uwagę, energię między wszystkich i skupić się na tym, co najważniejsze?

Jak przeżyć w patchworkowej rodzinie? Jak dzielić czas, uwagę, energię między wszystkich i skupić się na tym, co najważniejsze?

Patchworkowe rodziny traktowane są przez niektórych ich członków jako dopust boży, przez innych - jako szansa. Niewątpliwie życie w takiej rodzinie jest nie lada wyzwaniem.

Alina Gutek: Organizowanie codziennego życia w patchworku - to dopiero wyzwanie. Bo wszelkie ustalenia i porządki weryfikują się właśnie w codzienności, rozbijają się o drobiazgi, jakich na co dzień dostarcza nam życie. Czas, jak wiadomo, nie jest z gumy. A kiedy zakładamy drugą rodzinę i pojawiają się nowe dzieci, mamy go coraz mniej. Jak ten czas dzielić między wszystkie dzieci - po równo, według potrzeb czy zgodnie z jakimiś regułami?

Wojciech Eichelberger: Bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli patchworkowa rodzina jest mocno rozbudowana, to oczywiście czasu nie wystarcza. Trzeba dziergać patchworki czasowe. Ale od samego początku dobrze jest zrezygnować z marzenia, żeby wszystkim dogodzić w tak rozbudowanym i skomplikowanym systemie. Trzeba przyjąć jakieś priorytety.

Alina: Każdy ciągnie kołdrę w swoją stronę.

Wojciech: Tak, każdy ciągnie tę za krótką, pozszywaną cienką nitką kołdrę do siebie. Na początku trzeba poinformować wszystkich zainteresowanych, że zakres naszych obowiązków i spraw, którymi musimy się zajmować, znacznie się poszerzył, więc będziemy mieć mniej czasu dla każdego z osobna. Szczególnie uczciwie trzeba rozmawiać na ten temat z dziećmi pochodzącymi z wcześniejszego, rozwiązanego związku, bo to one odczują największą różnicę.

Alina: Do tej pory dzieci z pierwszej rodziny miały nas na wyłączność, a teraz muszą dzielić się z rodzeństwem z nowej rodziny.

Wojciech: Szybko się w tym zorientują. Jeśli w nowym związku pojawiły się nowe dzieci, no to wtedy wiadomo, że dla tych z poprzedniego układu będzie znacznie mniej czasu, bo małe wymagają go więcej niż duże. Ale również w tej sytuacji powinniśmy pamiętać o zasadzie starszeństwa, która mówi, ze bliscy ludzie, którzy wcześniej pojawili się w naszym życiu, są ważniejsi i zasługują na szczególny szacunek. Najbardziej dotyczy to oczywiście dzieci z poprzednich związków. Ujmując to wprost: można sprawić zawód i rozstać się z partnerem czy partnerką, ale nie wolno zdradzać wspólnych dzieci. Więzy krwi zobowiązują.

Alina: Wiadomo, że mniejszym dzieciom trzeba poświęcać więcej czasu z samego faktu, że są małe. Nastolatki niby nie potrzebują nas tak bardzo, ale nie można tym usprawiedliwiać swojej stałej nieobecności.

Wojciech: Nie można, choć nastolatki rzeczywiście potrzebują rodziców w mniejszym stopniu niż te młodsze. Około piętnastego, szesnastego roku życia chcą już same jeździć na wakacje, same lub z przyjaciółmi iść do kina i mają coraz więcej swoich spraw. Dla patchworkowego rodzica to ulga, bo zyskuje więcej miejsca dla mniejszych dzieci. Ale i tak sprawiedliwy podział czasu i uwagi w patchworku to zawsze trudny temat. Szczególnie gdy dzieci z rodziny, od której odeszliśmy, są jeszcze małe.

Alina: Dla nich dzień, dwa bez taty czy mamy to wieczność.

Wojciech: To prawda. Gdy w nowym związku rodzi się dziecko, a w starym zostało kilkuletnie, to pierwszego i drugiego nie możemy obdarzyć czasem na wyłączność. Nie ma jednego dobrego rozwiązania dla wszystkich, bo koszyk komplikacji i wariantów jest olbrzymi.

Alina: Dużo zależy od tego, jak wspierają nas dziadkowie.

Wojciech: Zarówno ci ze starego układu, jak i ci z nowego. Pomoc mądrych seniorów może wiele zmienić na korzyść w tej trudnej sytuacji. Pod warunkiem, że dostrzegają oni jej powagę i chcą szukać sposobów na zszywanie patchworku, a nie na jego prucie.

Alina: Jakie są generalne zasady, które mogą pomóc patchworkowym rodzinom w ogarnięciu codziennych problemów?

Wojciech: Jest ich kilka i w teorii są proste, choć w praktyce bywają dla wielu uczestników systemu, przynajmniej na początku, nieosiągalne. Spróbujmy je wymienić. Po pierwsze: jasno komunikować wszystkim osobom wchodzącym w skład patchworku, że czasu będzie mniej. Po drugie: szczególnie dbać o kontakty ze starszymi, wcześniejszymi dziećmi. Po trzecie: dbać o jakość czasu poświęcanego dzieciom, czyli o nasycenie go naszą uwagą i zaangażowaniem. Po czwarte: dołożyć wszelkich starać, aby dzieci z wcześniejszych związków i dzieci z nowego poznały się i zaprzyjaźniły, co umożliwi w przyszłości organizowanie dla nich wspólnych spotkań, wakacji, wyjazdów itp. Zadbanie o to jest wielką odpowiedzialnością wszystkich patchworkowych rodziców należących do jednego systemu. Relacje z przyrodnim rodzeństwem, wbrew pozorom często bywają łatwiejsze i ważniejsze niż z rodzonymi braćmi i siostrami, znakomicie integrują patchwork i rozszerzają możliwości wszystkich jego młodych uczestników.

Więcej w książce "Patchworkowe rodziny jak w nich żyć?" Wojciecha Eichelbergera i Aliny Gutek, Wydawnictwo Zwierciadło.

Autopromocja
Patchworkowe rodziny
Autopromocja

Patchworkowe rodziny

Alina Gutek, Wojciech Eichelberger Zobacz ofertę promocyjną

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE