Wakacyjny odpoczynek powinien służyć naszej regeneracji. Jednak nie każdy potrafi odciąć się od pracy i odprężyć. Czasem umysł nie pozwala na to do tego stopnia, że gdy człowiek leży na plaży czy nad basenem, myśli krążą po biurze i wokół komputera? Co sprawia, że nie umiemy cieszyć się urlopem i wykorzystać tego czasu na regenerację?
Zdaniem dr Beaty Rajby, psycholożki z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, można wyróżnić kilka grup, które z odpoczywaniem mają problem:
- Pierwsza to osoby uzależnione od stresu. Funkcjonują na co dzień na wysokich obrotach, mają podwyższony poziom hormonów stresu, a w pierwszy dzień wakacji trafiają w próżnię. Zwykle usiłują podbić poziom stresu do znanego sobie poziomu awanturą lub zaczynają cierpieć na ból głowy i czuć się słabo.
- Druga grupa ryzyka to pracoholicy. Ci uzależnieni są od kontroli i oceny przełożonego. Istnieje duże ryzyko, że zabiorą sobie pracę na wakacje, albo będą pod telefonem na wypadek gdyby ktoś z biura dzwonił.
- Trzecia grupa to perfekcyjności. Zamiast słuchać swoich potrzeb kierują się opinią innych i np. narzucają sobie mordercze tempo zwiedzania, by „zaliczyć” jak najwięcej zabytków, zamiast się odprężyć, a w pogoni za idealnym selfie, które polajkuje mnóstwo osób, zapominają o tym, by doświadczać i odkrywać to, co dla nich samych ciekawe.
- Kolejna grupa to osoby lękowe, z trudem otwierające się na nowości. Jadąc na urlop koncentrują się raczej na niebezpieczeństwach i wadach – nadmorska miejscowość na głośna, na plaży tłum, a w recepcji zagranicznego hotelu nikt nie mówi po polsku. Zamiast odkrywać nowa kulturę, skupiają się na wadach pobytu i same go sobie psują.
- Wreszcie ostatnia grupa to ta, której puszczają hamulce, szczególnie w zakresie alkoholu. Urlop to dla nich pasmo wesołych imprez, z których niewiele pamiętają, ale po których pamiątką jest kac. Trudno wypocząć, gdy organizm jest do tego stopnia eksploatowany.
Mamy ostatni miesiąc wakacji. Jak więc go wykorzystać, żeby naprawdę wypocząć?
Według dr Beaty Rajby powinniśmy zadbać o kilka ważnych spraw:
- Przede wszystkim oszacować jakim dysponujemy budżetem i pod tym kątem planować wakacje.
- Wiedzieć, jakie są nasze potrzeby. Czy np. po całym roku monotonii mamy potrzebę zwiedzania nowych miejsc? A może skumulowaliśmy dużo energii i pragniemy sportowych wakacji albo górskich wędrówek, żeby znaleźć dla tej energii odpowiednie ujście? A może wręcz przeciwnie, chcemy leżeć plackiem na plaży i dostawać wszystkie posiłki pod nos?
- Uwzględnić potrzeby pozostałych członków rodziny (jeśli nie jedziemy sami). Dalekie, górskie wyprawy z 4-latkiem to z dużym prawdopodobieństwem przepis na katastrofę, bo dziecko szybko będzie się męczyło i nudziło. Z kolei nastolatkom trzeba dać wiele wolności, bo leżenie całymi dniami na plaży raczej ich nie usatysfakcjonuje.
- Zaplanować wyprawę na tyle, żeby nie marnować już samego urlopu na organizację wypoczynku. Nie chodzi oczywiście o sztywny plan, ale o wytypowanie np. miejsc noclegowych, miejsc, które chcemy odwiedzić itp. Warto też sprawdzić restauracje, czy sklepy.
A pod względem psychologicznym?
Tu kluczem do udanego odpoczynku są 4 słowa: bliskość, odcięcie, doświadczanie i umiarkowanie – tłumaczy psycholożka:
- Bliskość - bo to wreszcie czas, żeby być razem, poświęcić obie nawzajem uwagę i dostarczyć dobrych wspólnych doświadczeń.
- Odcięcie od pracy – warto pozamykać wszystkie sprawy zawodowe lub przekazać je koledze i nie odbierać maili służbowych przez cały urlop.
- Doświadczanie, bo to, co nowe rozwija – nowe smaki, ludzie, miejsca – to właśnie kwintesencja pięknych wspomnień.
- Umiarkowanie: w alkoholu, jedzeniu, zwiedzaniu – urlop ma być pełny, ale nie przepełniony, żebyśmy nie wracali do pracy bardziej zmęczeni, niż przed wyjazdem.
Źródło: Dolnośląska Szkoła Wyższa