1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Ruch Autentyczny – uwalnia od codziennej presji, stresu i fałszu. Na czym polega ta metoda terapeutyczna?

Ruch Autentyczny – uwalnia od codziennej presji, stresu i fałszu. Na czym polega ta metoda terapeutyczna?

Ruch Autentyczny pomaga odzyskać wewnętrzną spójność i harmonię (Fot. Getty Images)
Ruch Autentyczny pomaga odzyskać wewnętrzną spójność i harmonię (Fot. Getty Images)
Chociaż tego nie pamiętamy, był czas, kiedy naszym głównym językiem był ruch – mawiała tancerka Mary Starks Whitehouse. Stworzona przez nią metoda Ruchu Autentycznego pomaga „wyjść z głowy” i nawiązać lepszą, bo prawdziwszą relację nie tylko ze sobą i swoim ciałem, lecz także z innymi ludźmi.

Zamknij oczy. Jesteś teraz w bezpiecznej przestrzeni. Wypełniasz tę przestrzeń ruchem. Możesz tańczyć, chodzić, rozciągać się albo po prostu leżeć i oddychać. Obok ciebie jest ktoś, do kogo masz pełne zaufanie, kto nie ocenia, nie analizuje, tylko patrzy i wspiera. Jedynie towarzyszy twojemu doświadczeniu, jest jego świadkiem. Po wyznaczonym czasie spotykacie się i dzielicie wrażeniami: najpierw ty opowiadasz o swoich odczuciach, następnie osoba, która doświadczała twojego ruchu, mówi, jak rezonował on w jej ciele i jakie emocje w niej wywołał. Ten niezwykły proces wyrażania się poprzez ruch i empatycznego doświadczania obecności drugiej osoby to Ruch Autentyczny, metoda pracy terapeutycznej i duchowej zapoczątkowana przez Mary Starks Whitehouse.

Taniec płynący z wnętrza. Historia Ruchu Autentycznego

Whitehouse była jedną z prekursorek psychoterapii tańcem i ruchem (z ang. Dance Movement Therapy, w skrócie DMT). Jako tancerka i choreografka w naturalny sposób zaczęła się interesować nie tyle samą nauką tańca, ile człowiekiem i tańcem płynącym z jego wnętrza, tym najbardziej prawdziwym. Pojęcie „tańca autentycznego” zapożyczyła od dziennikarza z lat 30. XX wieku, który zafascynowany nowoczesnym ruchem scenicznym niemieckiej tancerki i choreografki Mary Wigman używał w poświęconych jej artykułach tego właśnie terminu. Zaadaptowała go do swojej praktyki.

Najpierw zajęła się poszukiwaniem autentyczności w ruchu, a z czasem – rozwijaniem i pogłębianiem tej formy pracy z ciałem. Aby lepiej zrozumieć to, co dzieje się w kimś, kto się porusza, i dotrzeć do tego, co karmi ruch, jaki się w nas pojawia, w latach 50. XX w. została studentką Instytutu Junga w Zurychu. Stąd dużo połączeń pomiędzy Ruchem Autentycznym a analizą jungowską, w tym cały obszar aktywnej wyobraźni. Carl Gustav Jung korzystał z niej, sięgając w psychoterapii po różne formy twórcze, na przykład rysunek lub rzeźbiarstwo, a w 1916 roku napisał, wyprzedzając swoje czasy, że tańczenie może nadawać nieświadomości widzialną, fizyczną formę.

Zafascynowana ekspresją taneczną i jej terapeutycznym potencjałem, poświęciła życie na rozwój swojej metody. W kolejnych latach pogłębiały ją i doskonaliły Joan Chodorow, terapeutka jungowska i jednocześ­nie terapeutka tańcem i ruchem, oraz Janet Adler, nauczycielka, terapeutka i założycielka Dyscypliny Autentycznego Ruchu.

Czytaj też: Złote myśli Carla Gustava Junga. 10 cytatów, które pozwolą ci się zatrzymać i zajrzeć w głąb siebie

Na czym polega Ruch Autentyczny?

Ruch Autentyczny sam w sobie nie jest terapią. Jak tłumaczy Justyna Bajew, psychoterapeutka i współprowadząca Polski Instytut Psychoterapii Tańcem i Ruchem – Instytut DMT, jest to forma pracy z ciałem, którą można wykorzystać w celach terapeutycznych. Może być elementem wspierającym na ścieżce rozwoju osobistego, bywa też stosowany jako forma praktyki duchowej. Cechą charakterystyczną metody jest skupienie się na tym, co przynosi ruch, bez jego interpretacji i zadawania dodatkowych pytań, co w przypadku psychoterapii bywa ograniczające. Istnieją też czysto rozwojowe grupy Ruchu Autentycznego, które traktują praktykę jako ważny aspekt rozwoju i pogłębiają swoje doświadczenia podczas regularnych spotkań.

– Czasami przychodzą do nas osoby, które pytają konkretnie o Ruch Autentyczny – mówi Małgorzata Wiśniewska, psychoterapeutka, która wraz z Justyną Bajew prowadzi Instytut DMT. – Najczęściej jednak pracujemy z ludźmi, którzy chcą się skontaktować ze swoją autentycznością, ale niekoniecznie potrzebują do tego struktury Ruchu Autentycznego. Wykorzystujemy różne formy ruchowe, ponieważ ta różnorodność daje więcej możliwości w kontekście rozwojowym i psychoterapeutycznym.

Aby wprowadzić Ruch Autentyczny do pracy z pacjentem, potrzebne są wieloletnie doświadczenie i ukończone szkolenia w tym zakresie. Terapeuta powinien najpierw praktykować go jako uzupełnienie i wzbogacenie włas­nego procesu terapeutycznego czy zawodowego.

Poruszani przez impuls

Metoda ma stałą strukturę, którą można zastosować do pracy indywidualnej lub w grupie. Wersja indywidualna zakłada obecność dwóch osób: poruszającej się i świadka. Jest to bardzo prosta, wręcz ascetyczna sesja, odbywająca się bez muzyki. Osoba, która się porusza, podąża za impulsem płynącym z ciała i daje się mu prowadzić przez określony czas, zwykle od 7 do 10 minut. Czyli doświadcza tego, co płynie z wnętrza jej ciała, wyobraźni i emocji, i reaguje na to ruchem w bezpiecznej, specjalnie do tego przystosowanej przestrzeni, z zamkniętymi oczami. To ważne, bo zamknięcie oczu odcina od bodźców zewnętrznych, uwalnia od poczucia kontroli i pomaga lepiej skontaktować się z wnętrzem.

Świadek jest z kolei w roli obserwatora. Siedzi i doświadcza ruchu drugiej osoby poprzez patrzenie na to, co się z nią dzieje. Nie ocenia, ale sprawdza, jak jej ruch rezonuje w jego ciele, jakie wywołuje wrażenia i obrazy, czyli współodczuwa. Podczas sesji Ruchu Autentycznego wszystko ma znaczenie, nawet ruch małym palcem lub delikatne uniesienie klatki piersiowej związane z oddechem, za którym świadek może podążyć, zauważając je, czując lub dostrajając się do niego. To są małe wielkie doświadczenia, a najważniejsza jest świadomość, że ktoś inny przeżywał je razem z nami, reagował na to, był ich ciekaw.

Następnie osoba poruszająca się wraca do świadka i mówi o tym, co odczuwała podczas ruchu, a ten wsłuchuje się w to, czym to doświadczenie było dla osoby poruszającej się. Potem świadek mówi o tym, co sam widział, w taki sposób, żeby miało to znaczenie dla osoby, która się poruszała. Wymaga to dużego doświadczenia i samoświadomości, dużej uważności i empatii, a także wcześniejszego bycia w roli poruszającego się.

Strumień świadomości

Za każdym razem może wydarzyć się coś innego. Ani poruszający się, ani świadek nie wiedzą, co stanie się za chwilę. To bardzo intuicyjny proces.

– Bywa porównywany do psychoanalitycznego strumienia świadomości. W ruchu, w swobodnej przestrzeni, w naturalny sposób mają szansę przejawiać się i uzewnętrzniać nasze impulsy, emocje, obrazy czy potrzeby, które ciało potrafi wyrażać całkiem spontanicznie. Przez ekspresję, sposób, w jaki jesteśmy w ciele, jak z niego korzystamy, w jaki sposób angażuje się ono w ruch – wyjaśnia Justyna Bajew.

Podczas sesji Ruchu Autentycznego rozgrywa się spontaniczna opowieść, którą snuje nasze ciało. – Kiedy podążamy za nią, nagle to, co nieświadome, zyskuje formę – mówi Katarzyna Dańska, terapeutka DMT z Ośrodka Terapii Tańcem i Ruchem „Iba”. – Zintegrowanie tego, co jawne i ukryte, co cielesne, umysłowe i duchowe – jest fundamentem równowagi psychicznej człowieka, który dokonuje twórczej samoaktualizacji, nawiązując dialog z nieświadomością. Za pomocą ruchu możemy więc uwolnić się od tego, co nas ogranicza, i stać się tym, kim baliśmy się być – dodaje.

Podróż w głąb siebie

– Terapeutka i analityczka jungowska Tina Stromsted w swojej prezentacji dla Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychoterapii Tańcem i Ruchem porównuje świadka do kory przedczołowej, czyli świadomej części mózgu obejmującej doświadczenie umysłowe, a osobę w ruchu – do układu limbicznego, który nie hamuje impulsów, będąc żywą, bezpośrednią ekspresją życia i emocji – tłumaczy Katarzyna Dańska.

Osoba poruszająca się może wziąć udział w procesie bez wcześniejszego doświadczenia, może pozwolić sobie na ruch, którego nie zaplanowała, a więc nie musi on być ładny, synchroniczny czy pełen gracji. Jest w porządku właśnie taki, jaki się pojawia, choć dla wielu osób poruszanie się w swobodny sposób, podczas gdy druga osoba patrzy, jest dużym wyzwaniem.

Dlatego Ruchu Autentycznego zwykle nie praktykuje się jako jednorazowego doświadczenia. Potrzebny jest czas, przynajmniej pół roku, żeby relacja pomiędzy poruszającym się i świadkiem miała szansę się rozwinąć. Kiedy uda się osiągnąć taki stan, w którym osoba patrząca nie jest zagrożeniem, rodzi się zaufanie, które jest dodatkowym czynnikiem terapeutycznym. Wtedy tworzy się przestrzeń, w której możemy lepiej poznać siebie i uzyskać dostęp nie tylko do treści wypartych, bolesnych, nieoswojonych i trudnych, ale i tych dobrych, z jakiegoś powodu zapomnianych.

Świadkiem może być psychoterapeuta, ale też osoba, która praktykowała metodę Ruchu Autentycznego przez wiele lat indywidualnie i w grupie oraz przeszła odpowiednie szkolenie. Tak przygotowany świadek potrafi oddzielić uczucia, które pojawiają się w nim podczas sesji, od tego, co dzieje się z osobą poruszającą się. Musi wiedzieć, kiedy uruchamiają się jego własne procesy, żeby nie projektować swoich doświadczeń.

Komu dedykowana jest metoda Ruchu Autentycznego?

To metoda dla osób o silnej strukturze ego. Nie proponuje się jej osobom podatnym na stany psychotyczne lub cierpiącym na głęboką depresję, gdyż balansowanie na granicy świadomego i nieświadomego mogłoby taką osobę jeszcze bardziej zdestabilizować.

Praca z Ruchem Autentycznym jest bardzo otwierająca i nie wiadomo, dokąd może zaprowadzić, dlatego uczestniczący w tym procesie powinni mieć pewien poziom dojrzałości. Może nas wesprzeć w sytuacjach, kiedy jesteśmy uwięzieni w głowie i nadmiernym myśleniu, ewentualnie doświadczamy jakichś trudności z poziomu neurotycznego, bo kluczowy jest tu kontakt z ciałem. Pomaga też w dochodzeniu do siebie po operacjach lub różnego rodzaju nadużyciach fizycznych, kiedy potrzebujemy odbudować bezpieczny kontakt z własnym ciałem. Jeśli psychoterapeuta praktykował Ruch Autentyczny, to może z niego czerpać i zaprosić do tego doświadczenia pacjenta, a później omówić to z nim jak w klasycznej psychoterapii.

Metodę praktykuje się też w grupach. W większych może pojawić się więcej niż jeden świadek. Daje to poczucie bezpiecznej i wyjątkowej przestrzeni, a uczestnicy poruszają się wewnątrz kręgu, który staje się symboliczny. Podobnie jak w pracy indywidualnej, nie ma tu oceniania, interpretacji. Członkowie grupy współtworzą wspierające środowisko, co potęguje poczucie wspólnoty.

W ruchu mogą się także zdarzyć różne synchronie, na przykład osoby poruszają się przez jakiś czas w podobny sposób, dotykają się dłońmi lub idą idealnie w swoim kierunku (mimo zamkniętych oczu) i zatrzymują w jakimś kształcie, w którym można zobaczyć poruszającą symbolikę.

Ruch Autentyczny – jakie daje efekty?

Regularna praktyka przynosi wiele zmian nie tylko w świecie wewnętrznym, ale i na zewnątrz. Zmienia się sposób postrzegania innych ludzi i relacji, w których jesteśmy. Uczymy się tworzyć bezpieczne, pełne zaufania związki. Dajemy sobie prawo do bycia autentycznymi, rozwijamy umiejętność mówienia o swoich doświadczeniach i uczymy się rozpoznawać nasze uczucia, oddzielając to, co jest nasze, od tego, co należy do kogoś innego.

Metoda Ruchu Autentycznego uczy też obecności w relacji i większej uważności w słuchaniu innych, pomaga uspokoić się i wyregulować. Wspiera obserwację uczuć i doznań z poziomu ciała, wielu uczestników mówi o poczuciu współistnienia czy po prostu bycia własnym ciałem. Sama Mary Starks Whitehouse zwracała uwagę na to, że w Ruchu Autentycznym jest żywotność.

– Ta żywotność oznacza dla mnie połączenie między różnymi częściami siebie – mówi Małgorzata Wiśniewska. – Jeśli wypieramy niektóre fragmenty siebie i ich nie dotykamy, to brakuje w nas przepływu. Pracując z trudnymi tematami, przywracamy sobie wspomnianą żywotność, bo odzyskujemy utracone kawałki siebie.

Powrót do początku

Jako dzieci jesteśmy pierwotnie autentyczni. Z czasem naszą ekspresję ograniczają jednak normy i zasady narzucane przez różne systemy, szkołę czy po prostu społeczeństwo. Stopniowe budowanie zaufania w procesie Ruchu Autentycznego przywraca umiejętność bycia w pełni autentycznym i naturalnym w obecności drugiej osoby.

– Jest to bardzo ważne i pierwotne doświadczenie, którego często nam brakuje. Można je odnieść do pierwszej i najważniejszej relacji, którą dziecko ma z rodzicem, i tutaj często jest sporo do naprawienia – przyznaje Justyna Bajew.

W dzisiejszych czasach szczególnie mocno wybrzmiewa potrzeba i tęsknota za autentycznością. Bycie naturalnym jest w sprzeczności z potrzebą kreowania własnego wizerunku w życiu, w pracy lub w mediach społecznościowych.

– Od jakiegoś czasu przychodzą do mojego gabinetu około 20-letnie osoby w kryzysie. Twierdzą, że są nikim, a w tym wieku powinny być już kimś – dodaje Justyna Bajew. – Nie dają sobie czasu na proces budowania siebie od wewnątrz, czują presję i silną potrzebę posiadania jakiegoś wizerunku, a to zwykle jest bardzo odległe od tego, co w nich autentyczne.

– Dla młodych ludzi tworzenie wizerunku w mediach społecznościowych i śledzenie tego, jak ktoś zostaje popularnym czy rozpoznawalnym, to ważny temat – zauważa Małgorzata Wiśniewska. – Warto jednak zadać sobie pytanie, co jest wystarczające, żeby „być kimś”. W naszej pracy, nie tylko z Ruchem Autentycznym, staramy się przekazać ludziom, że nawet najmniejszy ruch ma znaczenie i jest w porządku, bo płynie z nas.

– Kiedy autentyczność staje się dla nas wartością, już jesteśmy kimś – dodaje Justyna Bajew. 

Instytut DMT – Polski Instytut Psychoterapii Tańcem i Ruchem powstał w 2004 roku jako pierwszy w Polsce niezależny ośrodek zajmujący się kompleksowym, podyplomowym szkoleniem psycho­terapeutów tańcem i ruchem. W tym roku obchodzi dwudziestolecie istnienia i rozwoju psychoterapii i tańcem i ruchem w Polsce, instytutdmt.pl.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze