1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seks
  4. >
  5. Złoty przedmiot pożądania – wibrator Oh YES

Złoty przedmiot pożądania – wibrator Oh YES

Wibrator Oh YES ma osiem trybów prędkości, jest wodoodporny i można go łatwo naładować przez USB. Wibruje przez 120 minut. Kosztuje 699 złotych. (Fot. materiały prasowe)
Wibrator Oh YES ma osiem trybów prędkości, jest wodoodporny i można go łatwo naładować przez USB. Wibruje przez 120 minut. Kosztuje 699 złotych. (Fot. materiały prasowe)
Ma designerski wygląd, opływowe kształty, został pokryty złotem i służy wyłącznie jednemu – przyjemności. Marka Yes wprowadziła właśnie na rynek pierwszy wibrator dla kobiet. Tym samym chce przełamywać stereotypy, które narosły wokół tego typu produktów i zachęcać do dyskusji o bezpiecznym seksie.

Wibrator Oh YES jest piękny – i ma to znaczenie. Ten złoty przedmiot pożądania może odczarować mity, które narosły w Polsce wokół wibratorów. Wbrew temu, co myślą niektórzy, nie są to gadżety dla zdesperowanych singielek, których boją się mężczyźni. Ten krzywdzący stereotyp ma niewiele wspólnego z prawdą. Chcemy go odczarować mówi Justyna Lach, dyrektorka marketingu YES Biżuteria. – W naszym odczuciu zakup wibratora nie różni się niczym od zakupu kolczyków czy naszyjnika i powinien być traktowany naturalnie. Razem z wprowadzeniem tego produktu na rynek chcemy przełamać stereotypy, które narosły wokół wibratorów i zachęcić do dyskusji o bezpiecznym i przyjemnym seksie.

Wibracje jak złoto

Co zainspirowało markę YES, znaną do tej pory z biżuterii, do stworzenia takiego produktu? Dane dotyczące seksualności kobiet i możliwości osiągnięcia przez nie orgazmu. Większość z nas nie jest w stanie osiągnąć go tylko podczas penetracji (50 proc. ma go czasami, 20 proc. – rzadko, 5 proc. nigdy) i dla pełnej przyjemności potrzebuje też stymulacji łechtaczki. W takiej sytuacji wibrator może być zarówno świetnym uzupełnieniem partnerskiego seksu, jak i przyjemności solo. Jego posiadanie przestaje być tabu, a oznaką otwartości i radości życia. Każda z nas ma prawo do przyjemności (choć przy okazji warto podkreślić, że nie jest to obowiązek – by nie wpaść w sidła opresyjnej rozmowy o konieczności realizowania się w seksie). Świetnie podsumowuje to Aga Szuścik, edukatorka seksualna i onkologiczna: – Możesz uprawiać seks, mając pryszcze, blizny, łuszczycę, stomię, pięćdziesiąt lub dwieście kilo. Możesz nie uprawiać seksu. Masz prawo chcieć mieć orgazm lub nie, osiągać go lub nie. Masz prawo stawiać na seks spontaniczny lub wpisywać seks w kalendarz. Masz prawo dbać o zdrowie i oczekiwać opieki na nowoczesnym, empatycznym poziomie. Masz prawo znać swoje ciało i czuć wobec niego wdzięczność. Masz prawo znać swoje prawa. To jest prawdziwe złoto w twoich dłoniach!

P.S...

Jak się okazuje, wibrator Oh YES nie istnieje, a był tylko prima aprilisową akcją mającą zwrócić uwagę na seksualność kobiet. Zainteresowanie produktem przeszło jednak najśmielsze oczekiwania, wywołując setki komentarzy i udostępnień w mediach społecznościowych. „Produkt Oh YES nie jest prawdziwy, ale fakt, że co 10 Europejka nie wie, gdzie ma łechtaczkę i jaka jest jej funkcja, niestety już tak. Naszą misją jest tworzenie lepszego świata dla kobiet, a elementem tego lepszego świata jest również sfera seksu, która jest bardzo istotną częścią naszego życia. A smutne liczby pokazują, jak wiele jest jeszcze w tym obszarze do zrobienia.(…) Cieszymy się, że mogliśmy wywołać dyskusję o bezpiecznym i przyjemnym seksie, a ogromne zainteresowanie wibratorem dało nam do myślenia – może wkrótce pojawi się w sprzedaży naprawdę?” – napisano na Instagramie marki YES.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze