1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. Mona Lisa – kim była naprawdę?

Mona Lisa – kim była naprawdę?

Mona Lisa Leonarda da Vinci znajduje się w kolekcji paryskiego Luwru. (Fot. Unversal History Archive/Getty Images)
Mona Lisa Leonarda da Vinci znajduje się w kolekcji paryskiego Luwru. (Fot. Unversal History Archive/Getty Images)
Uwielbiana, kopiowana, reinterpretowana i profanowana. Mona Lisa Leonarda da Vinci to jedno z najsłynniejszych dzieł kultury i… popkultury. Jakie tajemnice kryje ten obraz, gdzie można go zobaczyć, a przede wszystkim – kim była sportretowana na nim kobieta z uśmiechem, który nie przestaje intrygować?

Mona Lisa – obraz

Nie ma chyba słynniejszego dzieła malarskiego niż Mona Lisa Leonarda da Vinci. Obraz został namalowany przez największego twórcę renesansu. Artysta pracował nad nim aż cztery lata i nigdy go nie sprzedał, zachowując aż do śmierci. Dlaczego? Wyobraźnia oraz analizy historyków sztuki podsuwają różne scenariusze. Być może obraz okazał się za drogi dla tego, który go zlecił? Być może sam jego twórca był wyjątkowo zadowolony z efektów i nie był w stanie się z nim rozstać? A może łączyło go coś z uwiecznioną na portrecie Giocondą? Pytania pozostają bez odpowiedzi, choć od niedawna wiemy więcej. Wszystko dzięki pracy badaczy, którzy analizują renesansowe dokumenty oraz samą Mona Lisę, by przybliżyć nas do prawdy.

Kto namalował Monę Lisę?

Twórca Mony Lisy, Leonardo da Vinci, to jeden z najwybitniejszych ludzi, jacy kiedykolwiek żyli, wzorcowy przedstawiciel określenia „człowiek renesansu”. Traktował malarstwo jak najwyższą sztukę, daleko przekraczającą rzeźbę, muzykę czy poezję. Jego zdaniem poeta potrzebował wielu słów na to, co malarz mógł uchwycić za pomocą jednego obrazu. Malował na zlecenie, a wiele jego dzieł zaginęło. Zajmował się także rzeźbiarstwem, ale nie koncentrował się wyłącznie na działalności artystycznej. Był też architektem i inżynierem oraz wynalazcą. Swoimi pomysłami wyprzedzał o setki lat czasy, w których żył. Marzył o skonstruowaniu samolotu i choć nie udało mu się wcielić marzeń w życie, jego niesamowite projekty budzą zdumienie do dziś. Zaprojektował – na papierze – spadochron, lotnię, śmigło, czołg. Badał też działanie ludzkiego ciała, z pasją oddając się anatomii. Przeprowadzał m.in. sekcje zwłok, które były wówczas zakazane, a zaprzestał ich dopiero na wyraźne polecenie papieża. Nie chodziło mu przy tym wyłącznie o medycynę. Jego zdaniem każdy malarz i rzeźbiarz, który zajmował się odwzorowywaniem ludzkiej sylwetki, powinien znać podstawy anatomii.

Nawet w dzisiejszych czasach w niektórych środowiskach Leonardo da Vinci uchodziłby za osobę postępową. Przeważającą część życia spędził jako wegetarianin, głosząc wywrotowy ówcześnie pogląd, że zwierzęta odczuwają ból. Prawdopodobnie był też homoseksualistą i się z tym nie ukrywał.

Był perfekcjonistą. Malował powoli, dopracowując detale. Nierzadko w trakcie pracy zmieniał też pierwotną koncepcję dzieła. Bawił się światłocieniem i definiował różne rodzaje światła. Dzięki technice sfumato, łagodnym pociągnięciom pędzla zacierającym kontury i wyraźną granicę pomiędzy światłem a cieniem, jego obrazy nabierały charakterystycznego rozmycia, jakby odwzorowując powietrze, które znajdowało się pomiędzy dwoma obiektami.

Z kolei znakiem rozpoznawczym portretowanych przez niego postaci stał się ledwo zauważalny, tajemniczy uśmiech, który najsłynniejszą formę przyjął na obrazie Mona Lisa. Leonardo da Vinci mawiał, że portretuje nie tylko fizyczność człowieka, ale i jego wnętrze duchowe. Patrząc na twarz Mony Lisy, nie mamy wątpliwości, że się to udało.

Mona Lisa – opis obrazu

Mona Lisa namalowana została przez Leonarda da Vinci farbą olejną na topolowej desce o wymiarach 77 na 53 cm. W dialekcie toskańskim „mona” to skrót od tytułu „ma donna”, czyli „moja pani”. Lisa to imię sportretowanej na nim kobiety. Obraz znany jest również jako „Gioconda”, od nazwiska, które Lisa przejęła po mężu.

Sportretowana na obrazie kobieta siedzi półbokiem na balkonie z twarzą skierowaną do widza. Dłonie złączyła na podołku i – jak uważają współcześni badacze – namalowana została w ciąży albo tuż po porodzie. Ma rozanielony – dla niektórych wręcz „boski” – wyraz twarzy, krągłe kształty, ciemne włosy i oczy. Dwie kolumny znajdujące się po bokach obrazu sugerują, że Mona Lisa znajduje się w pałacu. Ubrana jest jednak w prostą, ciemną suknię, która nie zdradza splendoru ani wyjątkowej pozycji społecznej. Za nią prezentuje się toskański krajobraz, coraz bardziej rozmyty i zamglony (to właśnie efekt uwielbianej przez Leonarda da Vinci wspomnianej już techniki sfumato), utrzymany w tonacji płowych beżów i chłodnych zieleni. Pagórki, jeziora i wijące się ścieżki dają nieco melancholijne wrażenie i są namalowane niezwykle delikatnymi pociągnięciami farby.

Najważniejsza jest jednak jego bohaterka, a konkretnie – jej uśmiech. Uśmiech, o którym pisano eseje i kręcono filmy. Uśmiech dla jednych tajemniczy i niedopowiedziany, dla innych wyuzdany. Co ciekawe, aż do XIX wieku uśmiech Mony Lisy uchodził po prostu za uśmiech, jakich wiele – obserwatorzy nie widzieli w nim nic nadzwyczajnego. Wszystko zmieniło się w XIX wieku, gdy kilku panów postanowiło zinterpretować go po swojemu. Thomas Griffith Wainewright w eseju z 1822 roku użył wobec Mony Lisy określenia „femme fatale”. Bracia Goncourt porównali ją do jednej z XIX-wiecznych kurtyzan. Francuski romantyk Theophile Gautier napisał, że „Gioconda trzysta lat temu przyjmowała twe miłosne wyznanie z tym samym kpiącym uśmiechem, który do dziś zachowała na ustach”, natomiast brytyjski pisarz Walter Pater ujrzał w ułożeniu ust Mony Lisy „symbol idei nowoczesnej”. Uśmiech Mony Lisy zbadała też w 2003 roku Margaret Livingstone, neurobiolożka z Harvardu. Okazuje się, że jest on wyraźniejszy, gdy patrzy się Monie Lisie w oczy, subtelnieje zaś, gdy patrzy się jej bezpośrednio na usta.

Współcześnie uśmiech Mony Lisy nadal budzi mnóstwo pytań. Niektórzy w wyrazie jej twarzy upatrują nawiązań do boskości, inni do jej stanu – mogła być w ciąży – a jeszcze inni do zasad wyznaczonych przez klasyczne piękno. A może chodzi raczej o to, że każdy oglądający dzieło Leonarda da Vinci nadaje mu swoje znaczenie, filtrując enigmatyczny uśmiech Mony Lisy przez własne doświadczenie, marzenia i popędy?

Kim była Mona Lisa?

Zwykła żona kupca to za mało. Przez lata wokół postaci sportretowanej na obrazie narosło wiele legend. Badacze pragnęli, by była kimś bardziej znaczącym, od Izabeli Aragońskiej po… samego Leonarda da Vinci. Tożsamość Mony Lisy została potwierdzona dopiero w 2006 roku przez historyka sztuki Giuseppe Pallantiego, który poświęcił czas na gruntowne przeanalizowanie dokumentów zachowanych w Archiwum Państwowym we Florencji. Potwierdził on, że na obrazie sportretowana została Lisa Gherardini, na życzenie jej męża Francesca del Gioconda. Historię Lisy, wraz z pasjonującymi realiami florenckiego życia, opisał też Pierre La Mure w książce z 1976 roku „Prywatne życie Mony Lisy”.

Kim więc była Lisa Gherardini? Wywodziła się z rodziny kupieckiej, jednak jej przodkowie stracili cały swój majątek. W wieku 15 lat została wydana za mąż za dwukrotnego wdowca Francesca del Gioconda, który handlował jedwabiem. Powodziło im się dobrze. Urodziła mu sześcioro dzieci, a po jego śmierci – jak wiele innych wdów w tamtych czasach – zamieszkała w klasztorze, w którym zresztą rezydowała jej córka. Tam po kilku latach zmarła i została pochowana.

Mona Lisa – gdzie jest?

Leonardo da Vinci – z nieznanych po dziś dzień powodów – nie przekazał obrazu Francescowi del Giocondzie, tylko zachował i woził ze sobą aż do śmierci. Obraz trafił do Francji. Zdobił ściany Wersalu, a później Luwru. Na kilka lat wypożyczył go sobie jednak Napoleon Bonaparte, by zawiesić go w swojej sypialni w pałacu Tuileries. Po zesłaniu Napoleona na wyspę świętej Heleny Mona Lisa ponownie trafiła do Luwru.

Turyści tłumnie przybywający do Paryża i Luwru mogą dziś oglądać obraz ukryty za pancerną szybą. Nie dość, że w 1911 roku został on ukradziony (udało się go odzyskać dwa lata później), to jeszcze na przestrzeni lat nie brakowało osób, które próbowały go zniszczyć. Ostatni atak miał miejsce w 2022 roku. Przebrany za poruszającą się na wózku starszą kobietę mężczyzna cisnął w Monę Lisę kawałkiem tortu. Tym samy chciał zwrócić uwagę na postępujące zniszczenie kuli ziemskiej. Wcześniej Monę Lisę zaatakowali filiżanką z herbatą Rosjanka, której nie przyznano francuskiego obywatelstwa oraz student z Boliwii, który cisnął w nią kamieniem. W latach 50. obraz został też oblany kwasem siarkowym.

Dziś Mona Lisa wydaje się patrzeć na odwiedzające ją tłumy z dystansem, zwłaszcza na widok osób, które mdleją na jej widok czy próbują zrobić sobie z nią selfie. Nadal się uśmiecha. Tym razem może jednak nie uwodzicielsko, w stylu femme fatale, może również nie bosko, ale bardziej z pobłażaniem dla czasów, w których wciąż przyszło jej istnieć?

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze