Leonardo da Vinci powiedział, że stopa jest machiną o mistrzowskiej konstrukcji oraz dziełem sztuki. Dla człowieka stopy to fundament, który gwarantuje przetrwanie i stabilność.
W starożytnych Chinach mówiło się, że brzuch jest drugim mózgiem, a stopy są drugim sercem. W tym przysłowiu widać wyraźnie przeniesienie akcentu ważności w dół ciała. Tymczasem my poświęcamy stopom niewiele uwagi. Ich użyteczność najczęściej ogranicza się do tego, aby dojść do samochodu, ewentualnie dobrze wyglądać w supermodnych butach. Jednak ruchy w stopach i w stawach skokowych są konieczne dla dobrego działania układu krwionośnego. Kiedy chodzimy świadomie i uważnie, czujemy, że mięśnie stóp i łydek wykonują bardzo wiele ruchów pompujących krew w naczyniach krwionośnych i w ten sposób pomagają sercu w jego pracy. Na dodatek ruchy te są rytmiczne, jak bicie serca.
Stopa składa się z 26 kości, 107 mięśni, żył, tętnic, nerwów o całkowitej długości 1,6 km oraz setek tysięcy gruczołów potowych. Kiedy ten stworzony do ruchu mechanizm zostaje uwięziony w butach – szczególnie tych o sztywnej podeszwie, z wąskimi noskami albo wysokimi obcasami – pojawia się problem. Buty deformują stawy i ograniczają naturalny zakres ruchów stopy. Najczęściej nie dają odpowiedniej przestrzeni kościom śródstopia i stępu, które są odpowiedzialne za amortyzację ciała oraz stanowią podłoże dla wygenerowanej przez nogi siły potrzebnej do chodzenia, biegania, skakania. Ciasne lub zbyt mocno zawiązane uciskają na nerwy, co może powodować mrowienie, drętwienie, puchnięcie. Kiedy chodzimy w butach od rana do wieczora, mięśnie stóp przestają pracować.
Problem z usztywnionymi i zdeformowanymi stopami zaburza ruch całego kompleksu: stopa–kostka–kolano–biodro. Jeśli stopy są w kiepskiej formie, to za chwilę mogą pojawić się kłopoty z kostkami, kolanami, biodrami, a także wady postawy. Ruch lub usztywnienie stopy wpływa również na mikroruchy mięśni dna miednicy oraz kręgosłupa. Sztywne, niedokrwione stopy mogą też wywołać dyskomfort i podatność na urazy w obszarze bioder i całego kręgosłupa. Czasami stopy porównuje się do korzeni drzewa, czyli podstawy: tak jak zdrowe korzenie dają stabilność i odżywiają drzewo, tak sprawne i zdrowe stopy dają nam energię i moc.
Kiedy spotykamy kogoś po raz pierwszy, warto przyjrzeć się jego stopom, bo mówią tak samo dużo jak twarz. Symbolizują dzieciństwo, zdaniem niektórych przede wszystkim relacje z matką, na przykład mocno wysklepiony łuk stopy wyraża brak zaufania i oparcia w niej. Z kolei siedzenie na nogach, podkulone palce, stopy schowane pod fotel albo bardzo ruchliwe zdradzają nasze traumy oraz lęki. Nogi i stopy zdradzają również dużo na temat naszych przekonań związanych z modelem kontaktu z rzeczywistością (czy mocno stoisz na ziemi?), podążaniem drogą życia (czy stoisz na własnych nogach?), rozwojem (czy stoisz w miejscu, czy idziesz do przodu?).
Zatem przyjrzyj się swoim stopom i zastanów się: czy masz dość zaufania we własne możliwości, by iść naprzód śmiało, w harmonii ze sobą i swoją prawdą? A może wydaje ci się, że podążasz w złym kierunku, bo ignorujesz własną intuicję, żyjesz uwięziony w przyziemności lub brakuje ci kontaktu z rzeczywistością? Masz wrażenie dreptania w miejscu, bo patrzysz tylko na czubek własnego nosa i trudno ci zobaczyć szerszy kontekst? Nie wierzysz w siebie i przed każdym wyzwaniem miękną ci nogi, boisz się, że się przewrócisz? A może wchodzisz w czyjeś życie z butami, bo stale chodzisz w obuwiu na grubej podeszwie i tracisz wrażliwość?
Zmęczenie stóp, ból, drętwienie, mrowienie bywają wskazówką, żeby zwolnić tempo. Pokazują też stabilność życia lub jej brak. Z medycznego punktu widzenia zaburzenia napięcia mięśni, ich zmęczenie, brak elastyczności zwiększają ryzyko urazu. Ale uraz, na przykład skręcenie stopy, może też odzwierciedlać mocne przywiązanie do czegoś, brak chęci odpuszczenia, brak elastyczności w podejściu do wydarzeń. Może się także wiązać z forsowaniem swojego zdania.
Kiedy czujesz, że życie cię przerasta i w głowie kiełkują spiskowe myśli, skieruj uwagę na stopy: poczuj ich ciężar, temperaturę, to, jak mocno stoją na ziemi, możesz kilka razy tupnąć, żeby wzmocnić doznania – a potem pozwól poprowadzić się swoim stopom. Idąc przed siebie, skoncentrowany na procesie chodzenia (zamiast myślenia), zrzucasz ciężar trosk, na chwilę zapominasz o kłopotach. Odnajdujesz kontakt z ziemią, ze swoimi korzeniami. Gabrielle Roth, amerykańska tancerka, twórczyni metody pięciu rytmów (5Rhythms), twierdziła, że stopy są najlepszym powiernikiem jej problemów: „Poprzez pięć rytmów odkrywamy nasze szamańskie stopy. Stopy, które wsłuchują się w ziemię i są poruszane przez jej pieśń”.