Problem depresji nasilił się bardzo w ostatnich dziesięcioleciach. Naukowcy dopatrują się zależności między wzrostem zachorowań a nadmiarem sztucznego oświetlenia w nocy.
Problem depresji nasilił się bardzo w ostatnich dziesięcioleciach. Naukowcy dopatrują się zależności między wzrostem zachorowań a nadmiarem sztucznego oświetlenia w nocy.
Serwis medyczny „Molecular Psychiatry″ opublikował wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Ohio State University. Badacze twierdzą, że każde źródło sztucznego światła w nocy zwiększa ryzyku zachorowania na depresję. Dotyczy to nawet małej diody w telewizorze lub innym urządzeniu pozostawionym w stanie czuwania. Naukowcy uważają, że do depresji przyczynić się może także oglądanie telewizji albo siedzenie przed komputerem do późna w nocy .
- Dobra informacja jest taka, że ludzie, którzy do późnych godzin spędzają czas przed telewizorem lub monitorem, mogą zauważyć pozytywne skutki, jeśli tylko powrócą do naturalnego rytmu dzień/noc i zminimalizują korzystanie ze sztucznego światła w nocy – mówi autor projektu, Tracy Bedrosian.
Badania przeprowadzono na samicach chomika dżungarskiego, zwanego także syberyjskim. Zwierzęta podzielono na 2 grupy i każdą z nich poddawano przez 8 tygodni działaniu sztucznego światła w innymi natężeniu. Obserwacja gryzoni po zakończeniu eksperymentu pokazała różnicę w zachowaniu osobników z poszczególnych grup. Te, które dłużej przebywały pod wpływem sztucznego oświetlenia, wykazywały np. mniejsze zainteresowanie słodzoną wodą, którą wcześniej chętnie piły. Pozytywnym efektem obserwacji jest wniosek, że po upływie 2 tygodni zwierzęta powróciły do normalnego poziomu aktywności.
Badanie zostało zrealizowane w ramach programu uniwersyteckiego poświęconego wpływowi nadmiaru sztucznego światła w nocy na skłonność do depresji i otyłości.