1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie

Zdrowo żyć, zamiast się leczyć

Jeżeli współpracujemy z naturą, żyje nam się dobrze. Jeżeli przestajemy współpracować, wybijamy się z tej całości i zaczyna się choroba. (Fot. iStock)
Jeżeli współpracujemy z naturą, żyje nam się dobrze. Jeżeli przestajemy współpracować, wybijamy się z tej całości i zaczyna się choroba. (Fot. iStock)
Jeśli nawrócimy się na pierwotne, naturalne smaki, zyska na tym i zdrowie, i poczucie przynależności. – Jedzmy to, co nasza praprababka uznałaby za jedzenie – radzi doradca żywieniowy Anna Krasucka.

Zajmujesz się terapią jedzeniem. Na czym ona polega?
Terapia to modne słowo, fachowo nazywam się dietetykiem medycyny chińskiej, bo mam dyplom z dietetyki leczniczej według tradycyjnej medycyny chińskiej. Dietetyki medycyny zachodniej nie ukończyłam, bo program studiów głównie skupiał się na farmakologii. Wybrałam nurt naturalny. Ale czerpię też z innych źródeł – z Hildegardy z Bingen i nauki przekazanej mi przez moją babcię oraz ze współczesnych doniesień naukowych. Całą tę wiedzę łączę, co nie jest trudne, bo w wielu aspektach ona się pokrywa. Nie chodzi przecież o to, żebyśmy gotowali chińszczyznę, tylko żebyśmy szukali tego, co nam służy. Czerpali z różnych nurtów i wzbogacali swoją wiedzę. A doświadczenie pokaże, co tak naprawdę działa.

Rozumiem, że chodzi głównie o to, żeby zdrowo żyć, zamiast się leczyć.
Tak – profilaktyka to podstawa zdrowia. Legendy głoszą, że w starożytnych Chinach lekarze byli utrzymywani w danej wsi tak długo, jak długo ludzie nie chorowali. Gdy pojawiały się choroby, lekarz był wypędzany, a na dworze cesarskim – ścinany. A u nas lekarz jest opłacany, gdy ktoś choruje. Zatem w naszym systemie choroba jest dla opieki zdrowotnej sytuacją korzystną.

Jakie wymieniłabyś zatem podstawy codziennej profilaktyki?
Wyróżniłabym kilka aspektów, które mają bezpośredni wpływ na zdrowie człowieka. W pierwszej kolejności – dieta. Zwracajmy uwagę na to, żeby jeść świadomie i wybierać jedzenie jak najbardziej naturalne, czyli najmniej przetworzone. Ważny dla zdrowia jest też ruch – uprawiajmy sport, chociażby szybki półgodzinny spacer czy taniec. I traktujmy to jako przyjemność, a nie jako zadania, które mamy do wykonania. Bardzo ważnym aspektem jest oddech – oddychajmy głęboko, przeponowo i świadomie. Jak najczęściej wyjeżdżajmy na łono natury, korzystajmy ze świeżego powietrza. Ważny jest też sen – wysypiajmy się porządnie, chodźmy spać zdecydowanie przed północą, najlepiej ok. 21.30, bo wtedy sen jest najbardziej wartościowy. Wyłączajmy wtedy telewizor i komputer, wietrzmy sypialnię. Wyciszajmy się wieczorem – wtedy w nocy organizm się zregeneruje i wstaniemy wypoczęci. Utrzymujmy też w równowadze emocje. Nie chodzi o ich tłumienie, tylko wypracowanie sposobów radzenia sobie z nimi. Nie zatrzymujmy, tylko przyjmujmy i uwalniajmy.

Co pomaga radzić sobie z emocjami?
Jesteśmy częścią natury, i to niewielką częścią. Przecież pory roku zmieniają się niezależnie od tego, czy tego chcemy, czy nie. Jeżeli współpracujemy z naturą, żyje nam się dobrze. Jeżeli przestajemy współpracować, wybijamy się z tej całości i zaczyna się choroba. To mówi medycyna chińska i tak mówiła moja babcia. Kiedyś nikt nie sprzeciwiał się temu, że chwyta mróz. Ludzie wiedzieli, co nadejdzie i przygotowywali się na to. Bo wiedzieli, że jeżeli się nie przygotują, to umrą. Trzeba mieć trochę pokory, żeby uznać, że to nie my, a natura nadaje rytm życiu.

Poza tym modlitwa. Modne stały się medytacje wschodnie, ale mamy też medytacje chrześcijańskie i samą modlitwę jako formę wyciszenia. Mogą przywrócić równowagę emocjonalną. To wycofanie się z działania i przejście do emocjonalnego „tu i teraz” jest bardzo człowiekowi potrzebne. Kiedyś to wiedzieliśmy, dziś tę prawdę odkrywamy na nowo.

Podobnie w staropolskiej kuchni stosowano metody, które teraz odkrywamy na nowo, np. w kuchni Pięciu Przemian czy ajurwedyjskiej…
Dawniej ludzie wiedzieli, że pewne potrawy są rozgrzewające, a inne schładzające. Jadano zgodnie z porami roku – pomidory nie przechowywały się długo i jadano je latem, a ogórki się kisiło. Na zimę było zboże, warzywa strączkowe i korzeniowe, od czasu do czasu mięso, które przechowywało się w solance lub suszono. Kiedyś mięso i nabiał były rzadkością. To była forma luksusu – zwierzę zabijano na święta. Teraz mamy ciągły „luksus”. I nie chorujemy raczej z niedoboru, tylko z nadmiaru. Przyjmujemy suplementy, a prawdziwe niedobory biorą się z jakości jedzenia. Jemy za dużo białka, a jednocześnie jesteśmy niedożywieni, bo jemy fast foody i posiłki przetworzone, z puszki. To nie są odżywcze posiłki.

A jakie jedzenie jest odżywcze?
Wróćmy do naszych korzeni, do tego, jak się odżywiano kiedyś. Wybierajmy produkty jak najmniej przetworzone – marchewka niech będzie surowa, a nie mrożona czy z puszki. Jeżeli chcę zjeść mięso – niech to będzie kawałek mięsa, a nie przetworzone wędliny ze szkodliwymi dodatkami. Wybierajmy prawdziwe ziarna – płatki i zboża, nie błyskawiczne, nie przetworzone i nie słodzone. Należy uważnie czytać etykiety i zwracać uwagę na to, żeby lista składników podanych na opakowaniu była jak najkrótsza i najlepiej bez konserwantów. Najprościej mówiąc – jedzmy to, co nasza praprababka uznałaby za jedzenie.

Anna Krasucka, trener, doradca żywieniowy, dietetyk tradycyjnej medycyny chińskiej, założycielka Akademii Odżywiania dla Zdrowia „Pięć Smaków”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze