1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zwierciadło

Imperium zmysłów

Orientalne perfumy  i masaże z użyciem miodu, neobarokowe wnętrza i wanny z koloroterapią, kuchnia molekularna i najmodniejszy odcień głębokiego fioletu – coraz więcej otaczających nas przedmiotów i zjawisk ma oddziaływać przede wszystkim na nasze zmysły.

Wchodząc do restauracji Dans le Noir, zostawiamy w szatni wszystko, co mogłoby rozproszyć naszą uwagę – torebki, telefony, a nawet zegarki, jeśli mają podświetlane tarcze. W całkowicie zaciemnionym wnętrzu poruszamy się gęsiego, trzymając za ręce współbiesiadników. Restauracja zatrudnia wyłącznie niewidomych kelnerów, bo tylko oni czują się tu pewnie. Serwowane menu jest tajemnicą – wybieramy tylko typ kuchni, której potraw chcemy zakosztować. Odgadywanie, co mamy na talerzu, stanowi bowiem część zabawy. W restauracji Dans le Noir – czyli W Ciemnościach, przy wyłączeniu zmysłu wzroku zaostrza się smak, lepiej też odczuwamy zapachy potraw i uważniej wsłuchujemy w to, co mówią towarzyszący nam ludzie. Restauracje takie można odwiedzić w Paryżu i w Londynie. W Warszawie Dans le Noir gościła na próbę tylko przez kilka miesięcy, więc niewiele osób doświadczyło niecodziennej przyjemności jedzenia w ciemnościach. Inne miejsca, zabiegi i terapie, w których zmysły grają główną rolę, są jednak coraz liczniejsze.

Smak zapachu, kolor słowa

Jednym z najbardziej intrygujących wierszy były dla mnie zawsze „Samogłoski” Arthura Rimbauda, w którym różnym literom poeta przypisał kolory. Dopiero niedawno dowiedziałam się, że to, co kładłam na karb nadużywania absyntu, ma swoje naukowe wyjaśnienie. Niektórzy uczeni wysuwają bowiem teorię, że Rimbaud obdarzony był zdolnością synestezji – czyli swego rodzaju „pomieszania zmysłów” pozwalającego na przykład słyszeć kolory lub widzieć dźwięki. Na widok określonej barwy synestetyk może odczuwać chłód lub ciepło, dźwięki wywołują wrażenie miękkości lub szorstkości, a litery lub cyfry kojarzą się z kolorami. Dlatego Rimbaud naprawdę mógł widzieć „a” na czarno, „i” na czerwono, a „o” w odcieniach błękitu. Synestetyczne zmysły ma podobno mniej więcej jedna osoba na dwa tysiące. Nie dziwi mnie też specjalnie, że dużo synestetyków jest wśród artystów – znalazłam na przykład Rimskiego-Korsakowa, Liszta, Kandinskiego i Nabokowa.

Powiązania między zmysłami potwierdziły rozmaite badania. Dotyk, smak, węch, słuch i wzrok współdziałają ze sobą, by ułatwić nam odbiór otaczającego świata. Badania przeprowadzone przed kilku laty na Uniwersytecie Oksfordzkim wykazały na przykład, że obraz wzmacnia wrażenia węchowe – gdy ludzie wąchają płyn o zapachu truskawek, odczuwają większą przyjemność, gdy płyn jest zabarwiony na czerwono. Wrażenie zaś jest słabsze, jeśli ciecz ma kolor niebieski.

Czasami trudno nawet powiedzieć, który zmysł uczestniczy w odbieraniu danego wrażenia. Wiadomo bowiem, że barwa może zasugerować zapach lub smak – z kolorem niebieskim lub zielonym kojarzą nam się na przykład ziołowe i miętowe smaki i zapachy. Naukowcy wykazali również, że to, co odbieramy jako smak, jest w 80 proc. zapachem. Czy zatem można zmysłom ufać? O tym, jak bardzo nasze zmysły są zawodne i jak bardzo fałszują obraz świata, uczeni dyskutują od czasów starożytnych. Z drugiej strony jednak właśnie wrażenia odbierane przez nasze zmysły są podstawą wielu skutecznych zabiegów i terapii.

 

Przy zdrowych zmysłach

Kolor czerwony lub żółty podnoszą ciśnienie krwi, a zieleń je obniża. W niebieskiej kuchni zjemy mniej, w pomieszczeniu o pomalowanych na żółto ścianach czas upłynie szybciej, a w błękitnym pokoju będzie nam chłodniej niż w pomarańczowym. Aromat wanilii rozgrzewa, woń mięty chłodzi, lawenda pomaga uspokoić myśli, a zapach pieprzu pobudza do działania. Chcąc pozbyć się bólu, odzyskać emocjonalną równowagę lub po prostu odpocząć, szukamy często pomocy u terapeutów posługujących się dotykiem. Wybieramy – w zależności od tego, w co wierzymy – reiki, shiatsu, refleksoterapię albo klasyczny masaż. Terapeutyczne działanie ma też muzyka. Być może nie czyni nas inteligentniejszymi – słynny przed kilkunastoma laty „efekt Mozarta”, czyli wpływ muzyki klasycznej na wysokość IQ, został niedawno zakwestionowany – wiadomo jednak, że odpowiednio dobrany podkład muzyczny może zwiększać produkcję endorfin, wytrzymałość organizmu, regulować ciśnienie krwi, a nawet pomagać w przywracaniu zdolności mowy u pacjentów po urazach mózgu.

Duża część niekonwencjonalnych metod leczenia odwołuje się do zaczerpniętego z chińskiej medycyny konceptu ciała orkiestry. Terapia ma wtedy sprawić, by rozregulowane naturalne mechanizmy same wróciły do równowagi pod wpływem dotyku, zapachu, fal świetlnych lub dźwiękowych. Ten bardzo wiekowy koncept znajduje czasem zastosowanie w najnowocześniejszych urządzeniach i metodach terapeutycznych. Wpływ kolorów na samopoczucie i wygląd wykorzystuje się na przykład w kapsułach kosmetycznych lub kabinach z koloroterapią. Każdej barwie światła przypisane jest inne działanie. Naświetlanie żółtymi promieniami pomaga usunąć obrzęki i napina skórę. Czerwone światło leczy trądzik i stany zapalne skóry, zielone koi podrażnienia spowodowane alergią. W najbardziej zaawansowanej technologicznie aparaturze stosuje się też fale akustyczne o odpowiedniej sile i częstotliwości – służą one do wygładzania skóry, ujędrniania i odmładzania. Oddziałujące na zmysły terapie i preparaty nie są jednak zarezerwowane do użytku gabinetowego. W księgarniach znajdziemy spory wybór podręczników aromaterapii, koloroterapii i poradników uczących różnych rodzajów masażu. W drogeriach zaopatrzymy się natomiast w oddziałujące na zmysły preparaty.

Ogród rozkoszy ziemskich

Im przyjemniejsze są doznania, tym lepszy efekt uzdrawiający – twierdził starożytny lekarz Asklepiades, zalecając swoim pacjentom masaże, aromatyczne kąpiele, muzykę i perfumy. Zasadzie tej zdaje się hołdować również przemysł kosmetyczny – oprócz produktów inspirowanych ekologią i wykorzystujących zaawansowane technologie mamy do dyspozycji kremy i zabiegi rozpieszczające zmysły. Coraz popularniejsze stają się kosmetyki odwołujące się do zmysłu smaku – takie jak pachnące czekoladą masła do ciała, owocowe sorbety do pielęgnacji skóry, aromatyzowane egzotycznymi przyprawami oleje do masażu czy nawilżające balsamy kolorem i zapachem przypominające budyń. Do innego typu preparatów dodaje się cząsteczki luksusowych tkanin, takich jak kaszmir czy jedwab – dzięki temu kosmetyki te zyskują niezwykle przyjemną konsystencję i wygładzające właściwości. Inspiracją dla kosmetologów jest też często znana już w starożytnym Egipcie aromaterapia.

Na bazie cennych pachnących olejków są opracowywane całe linie kosmetyków oddziałujące zarówno na stan skóry, jak i na nasze samopoczucie. W ekskluzywnych drogeriach oprócz tradycyjnych pachnących wód można kupić wonne świece i perfumy do wnętrz służące polepszeniu humoru domowników i subtelnemu budowaniu nastroju. Niektóre firmy oferują też kosmetyki-afrodyzjaki: perfumy wykorzystujące feromony, pobudzające zmysły kompozycje zapachowe, jadalne pudry do ciała czy jedwabiste oleje do masażu. Nic, tylko wybierać wśród zapachów, kolorów, smaków i zapachów. Jeśli oczywiście mamy przekonanie, że kosmetyczne preparaty powinny nie tylko służyć pielęgnacji, ale również uprzyjemniać nam życie.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze