1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Felietony

Psychofilowanie: potwór spod sądów

Szymon Majewski (Fot. Krzysztof Opaliński)
Szymon Majewski (Fot. Krzysztof Opaliński)
Próbowałem się jakoś włączyć w ruch. Nie był to mistrzowski manewr, bez kierunkowskazu, bez pomysłu, nie wiem dlaczego. Może przesilenie wiosenne, brak witaminy D, a może wszystko naraz.

Wszak jestem typem kierowcy z „zawieszeniem”, to znaczy zawieszam się na myśli, słowie bądź na sobie albo na widnokręgu. Nie stworzyłem zagrożenia w ruchu drogowym, ale nie było też udogodnienia dla pana, który jechał za mną. W związku z tym bardzo nie chciał mnie wpuścić, oj bardzo, więc się poddałem, uszy po sobie i grzecznie wróciłem na swój tor. I wtedy, może niepotrzebnie, spojrzałem w bok, a tam, zza szyby swojego pojazdu, jak z akwarium, siwy pan, niczym dorodny skalar, spojrzał na mnie z wściekłością i bezgłośnie wykrzyczał dwa słowa. Szybko je sobie zdubbingowałem, pierwsze to było „ty”, a drugie pisze się przez „ch”, a krzyczy chyba przez „h”. Skalar z auta obok miał czerwone oczy i bez żadnej krępacji ewidentnie zaklinał mnie w męskie przyrodzenie. Wizja była tak silna, że przez moment spojrzałem, czy aby moje nogi nie są jądrami, skoro reszta wiadomo czym.

W trakcie powrotu do domu, zaklęty i wyklęty, myślałem o swojej reakcji, bo była nad wyraz spokojna, nie odwzajemniłem mu się tym samym, nie pokazałem mu środkowego palca ani nawet nie strzeliłem groźnie oczami, a miałem tego dnia początek alergii i oczy wręcz stworzone do walki. Po prostu patrzyłem, jak się patrzy na skalara za szkłem lub jak na dorodną nasturcję w ogrodzie botanicznym, lub inny kwiat typu nervus vulgaris. Oj, jak ja dumny byłem z siebie w ten wiosenny dzień, bo... nie zawsze tak było.

Dobrze pamiętam swoje wygrane i przegrane potyczki, odkręcanie szyb i miotanie bluzgami, obiecywanie, co sobie zrobimy i co nasze mamy robiły, kiedy nas rodziły, a także czyimi jesteśmy narządami i że na przykład psimi. Byłem w tym nawet niezły z racji umiejętności słowotwórczych. Pamiętam, że wymyśliłem „kaczego pierdziela”, nie był to bluzg dużej mocy, ale kąsał, bo wiele razy widziałem, że wytrącał z transu kierowców i kazał im się zastanowić, co to lub kto to. I dobrze też pamiętam dzień, a nawet miejsce, kiedy przestałem to robić. Był wtorek, miałem chyba 30 lat i jechałem do radia. Kiedy byłem na wysokości sądów, facet w oplu zajechał mi drogę. I poszło.

Chyba nie zacząłem od „kaczego pierdziela”, tylko od razu puściłem wiązankę kwiatów polskich, rzecz jasna on mi ją odrzucił, potem ja mu znowu, a on mi vice versa. W związku z tym, że sprawa nie została wyjaśniona, w drodze do skrzyżowania przeszliśmy do gestów. Były pukanie w czoło, „no co, no co, k...!” z wysuwaniem szczęki, następnie poszły „faki” i plucia. Było gęsto. I w pewnym momencie, buzując w mojej hondce, w lusterku ujrzałem POTWORA. Miał czerwone oczy, spocone czoło, pluł, ukazując żółte zęby, odpinał pasy, chciał wychodzić i szukał karabinu oraz miotacza płomieni! Na moment, widząc go, zastygłem przerażony i on... zrobił to samo! Poznałem go! Tym potworem byłem ja, Szymon Majewski, lat 30, urodzony w Dzień Dziecka, harcerz, autor audycji „Czuj mózg”, synuś mamusi, ojciec Zosi i Antosia. Hannibal Lektor spod sądów w hondzie z silnikiem 1.4.

Oj, zdziwił się mój interlokutor, bo nagle zacząłem się śmiać, może uznał to za objaw choroby psychicznej, ale rzeczywiście strasznie sam siebie rozśmieszyłem i się sobą przeraziłem jednocześnie. Przysiągłem sobie tego dnia, że już nigdy nie dam się wkręcić w testosteronowy „pojedynek na fujarki”. I tego się trzymam. Otóż w moim aucie od lat jeździ Budda, mnich, mistrz relaksu, kwiat lotosu, coach spokoju, powoli, miarowo, zgodnie z przepisami, w czapce na głowie i szaliczku. No, może parę razy coś tam sobie zmieliłem pod nosem, ale już na ring nie wejdę, rękawice zawiesiłem na kołku. Możecie mnie prowokować, drażnić, a ja z obranej drogi nie zejdę. Będę jechał godnie przed siebie. No chyba że… Ale nie, po co.

Szymon Majewski, dziennikarz, showman, autor, wodzirej

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze