Nagrodzona w Cannes opowieść o pięknej zabójczyni, która otrzymuje zadanie, by zgładzić ukochanego, od dziś w kinach.
„Zabójczyni” to najnowsze dzieło Hou Hsiao-hsiena, najbardziej znanego po Angu Lee reżysera z Tajwanu. Dziesięcioletnia dziewczynka trafia do klasztoru, w którym zostaje wyszkolona na profesjonalną zabójczynię. Po latach powraca w rodzinne strony, by zrealizować tajną misję. Nagrodzona za reżyserię na tegorocznym festiwalu w Cannes opowieść od dziś w kinach.
O pracy nad filmem mówi reżyser Hou Hsiao-hsien:
Znałem i uwielbiałem chuanqi z czasów dynastii Tang jeszcze w liceum i przez długi czas marzyłem o przeniesieniu ich na ekran. „Zabójczyni” inspirowana jest jedną z takich opowieści - „Nie Yinniang”. Można powiedzieć, że z niej zaczerpnąłem dramaturgiczny pomysł. Literatura z tamtych czasów opowiada historie poprzez szczegóły z codziennego życia, pod tym względem jest więc realistyczna. Ale by zrealizować film, potrzebowałem czegoś więcej. Poświęciłem mnóstwo czasu na studiowanie świadectw i opracowań historycznych dotyczących epoki, by dowiedzieć się, jak ludzie wtedy jedli, ubierali się itd. Zwracałem uwagę na najdrobniejsze detale. Interesowało mnie też polityczne tło tamtych czasów. A był to okres chaosu, kiedy wszechwładny dwór Tang zagrożony był przez zarządców prowincji kwestionujących autorytet cesarza. Część prowincji próbowała nawet siłą dokonać secesji. Paradoksalnie te zbuntowane regiony i ich garnizony stworzone zostały przez dynastię Tang, by chronić imperium przed zagrożeniem z zewnątrz. Po serii rebelii na prowincji w ostatnich latach IX wieku dynastia upadła w 907 roku, a jej imperium się rozpadło. Gdybym tylko mógł porozmawiać z przedstawicielami dynastii Tang na Skype, mój film byłby zdecydowanie bliższy historycznej prawdzie.
Zawsze biorę stronę kobiet. Ich świat, ich psychika zawsze wydawały mi się dużo bardziej interesujące. Kobiety mają własną wrażliwość i bardziej kompleksowy sposób myślenia. Intryguje mnie sposób, w jaki odnoszą się do rzeczywistości. Można powiedzieć, że uczucia kobiet są wyrafinowane i ekscytujące, podczas gdy mężczyźni dążą do racjonalności i są raczej nudni. Co więcej, każda kobieta różni się znacząco od innej. W filmie żona księcia Tiana nie cofnie się przed niczym, by chronić interesy klanu Weibo. Zabójczyni dla odmiany jest rozdarta pomiędzy obowiązkiem – powinna bezrefleksyjnie wykonywać rozkazy – a uczuciem, które żywi dla mężczyzny, którego ma zabić. Niezależne, zdeterminowane, samotne – to trzy podstawowe cechy moich kobiecych bohaterek.
Sceny plenerowe realizowane były w Mongolii, północno-wschodnich Chinach i prowincji Hubei. Byłem oszołomiony, gdy po raz pierwszy zobaczyłem te srebrzyste lasy i jeziora. Czułem się, jakbym został przeniesiony wprost do klasycznych chińskich obrazów. Woda i góry jakby pociągnięte jednym ruchem pędzla, ale niewykreowane, tylko prawdziwie zachwycające, wciąż nietknięte. Za pomocą zdjęć krajobrazów chciałem pokazać, jak obecność człowieka ma się do tych niezwykle pięknych miejsc. Chłopi, których na nich widać, byli prawdziwi i zachowywali się tak, jak zachowują się na co dzień. Zainspirowali nawet niektóre sceny, sugerując, jak powinienem pokazać stare zwyczaje. Kiedy chłopi są głodni, bez względu na to, czy kamera pracuje, czy nie, ucinają kawałek suchego mięsa z większej całości wiszącej na kiju. I to filmowałem, nawet jeśli nie było tego w scenariuszu. Tak właśnie pracuję. Pozwalam rzeczom się dziać.
na podst. mat. pras. Gutek Film