Prawdziwa gwiazda rocka w operowym wydaniu, nieziemski głos, wspaniały człowiek, legenda. Tylko on mógł zmusić Księżną Dianę do tego, by słuchała go moknąc w deszczu. Tylko on jeździł po świecie z własnym jedzeniem. Tylko on mógł elitarną formę sztuki uczynić rozrywką dla wszystkich. Już 2 sierpnia do polskich kin trafi wzruszający dokument zdobywcy Oscara, Rona Howarda o życiu i twórczości zmarłego w 2007 roku najsłynniejszego tenora końca XX wieku – Luciano Pavarottiego.
Nie sposób słuchać Luciana Pavarottiego i spać. Nie sposób słuchać go i się nie wzruszyć, nie zachwycić albo przynajmniej na chwilę nie zatrzymać. Pavarotti miał bowiem tę unikalną umiejętność oczarowywania słuchaczy i wytrącania ich z pędu. Dokument Rona Howarda pokazuje, że genialny tenor przeżywał arie tak jak swoje życie - głęboko, prawdziwie, wkładając całe swoje serce, całą swoją radość, ale i całą melancholię.
Obsypana nagrodami ekipa, stojąca za sukcesem m.in. dokumentu o The Beatles „Eight Days a Week – The Touring Years” wzięła na warsztat kolejny fenomen ze świata muzyki. „Pavarotti” to niezwykle poruszająca historia ukochanego śpiewaka operowego wszech czasów. Film zawiera nagrania niezapomnianych występów, w tym fragmenty utworów z koncertu Trzech Tenorów oraz nigdy wcześniej niepublikowane materiały archiwalne i wypowiedzi najbliższych, w tym drugiej żony Pavarottiego - Nicoletty, a także Jose Carrerasa, Placido Domingo i Bono.
Jest to dogłębny i szczery portret życia, kariery i dziedzictwa ikony sceny muzycznej. Pavarotti był „tenorem zwykłych ludzi”, ponieważ łączył w sobie osobowość, geniusza i celebrytę, a także wykorzystywał swoje talenty, aby szerzyć dobrą nowinę, że opera może być rozrywką dającą radość wszystkim miłośnikom muzyki. Dzięki sile swojego talentu, Pavarotti zawładnął wielkimi scenami na całym świecie i podbił serca słuchaczy z najodleglejszych zakątków globu.