Pełna przygód, humoru i wzruszeń komedia familijna „King: Mój przyjaciel lew” opowiada o przebojowej nastolatce, jej bracie i… małym lwiątku, których połączyła niezwykła przyjaźń. To nie tylko wspaniała filmowa przygoda dla całej rodziny (i idealna propozycja na pierwszy seans w nowym roku szkolnym), ale też wartościowa lekcja o współczesnym świecie zwierząt i poszanowaniu ich prawdziwej natury.
Nastoletnia Inés i jej brat Alex znajdują w domu małe lwiątko, które – jak dowiadują się z wiadomości telewizyjnych – uciekło z lotniska. Niespodziewany gość, któremu nadają imię King, szybko staje się ich najlepszym przyjacielem. Gdy okazuje się, że King jest poszukiwany i grozi mu niebezpieczeństwo, dzieciaki postanawiają pomóc mu wrócić do jego prawdziwego domu. W realizacji tego szalonego i odważnego planu może wesprzeć ich tylko jedna osoba – zwariowany dziadek Max, z którym wspólnie wyruszają w pełną przygód podróż.
„King: Mój przyjaciel lew” to nie tylko wartościowa opowieść o przyjaźni, rodzinie i zwierzakach, ale też lekcja wiedzy o świecie, w którym żyjemy. Czy więź pomiędzy dzikim stworzeniem a człowiekiem jest możliwa? Wiele historii pokazuje, że tak, ale tylko wtedy kiedy naprawdę rozumiemy naturę tych nieokiełznanych zwierząt i bariery, które zawsze będą nas dzielić. W ten mądry sposób film „King: Mój przyjaciel lew” opowiada historię dzieciaków, które mogą inspirować nasze dzieci na co dzień – choćby wtedy, gdy znajdą potrzebujące pomocy zwierzę i nie przejdą obok niego obojętnie.
Choć na ekranie zobaczycie niezwykłą przyjaźń, która narodziła się pomiędzy nastoletnim rodzeństwem, a małym lwiątkiem – film nie pozostawia wątpliwości, że miejsce tych dzikich stworzeń jest wśród wolnych mieszkańców niczym nieograniczonej sawanny. To ważny element poczucia odpowiedzialności za świat, w którym żyjemy i uszanowania pierwotnych praw natury, które są znacznie ważniejsze od naszych ludzkich kaprysów.