1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Pacjenci psychiatryczni to wciąż ludzie. Ośrodek Adamant uczłowiecza chorych i daje nadzieję na lepszą przyszłość psychiatrii

Pacjenci psychiatryczni to wciąż ludzie. Ośrodek Adamant uczłowiecza chorych i daje nadzieję na lepszą przyszłość psychiatrii

Dokument „Adamant” w reżyserii Nicolasa Philiberta przygląda się pacjentom ośrodka dziennej opieki dla osób z zaburzeniami psychicznymi, który znajduje się na zacumowanej nad Sekwaną nowoczesnej barce. (Fot. materiały prasowe)
Dokument „Adamant” w reżyserii Nicolasa Philiberta przygląda się pacjentom ośrodka dziennej opieki dla osób z zaburzeniami psychicznymi, który znajduje się na zacumowanej nad Sekwaną nowoczesnej barce. (Fot. materiały prasowe)
Nagrodzony Złotym Niedźwiedziem dokument Nicolasa Philiberta to lekcja empatii, pasji i pokonywania własnych ograniczeń. Z jednej strony – niespieszna obserwacja niewielkiej społeczności pacjentów oraz opiekunów ośrodka Adamant, z drugiej – przejmujący obraz pogarszającej się kondycji psychiatrii we Francji.

Francuska psychiatria, podobnie jak polska, jest w opłakanym stanie – zaniedbana, trawiona przez biurokrację i porzucona przez państwo. Brakuje nie tylko środków na utrzymanie placówek, ale i personelu, który zarzucany obowiązkami administracyjnymi ma coraz mniej czasu na indywidualne podejście do pacjenta. To rodzi frustrację, demotywuje i sprawia, że wiele osób rezygnuje z pracy. Są jednak tacy, którzy próbują tę ponurą rzeczywistość zmienić. Jedną z placówek, która uczłowiecza chorego i nie czyni go wyłącznie numerkiem w kolejce, jest mieszczący się w zacumowanej nad Sekwaną barce ośrodek dziennej opieki dla osób z zaburzeniami psychicznymi Adamant. Dokument o tym niezwykłym miejscu stworzony przez wybitnego francuskiego dokumentalistę Nicolasa Philiberta („Każda mała rzecz”, „Być i mieć”) w lutym otrzymał Złotego Niedźwiedzia na festiwalu filmowym w Berlinie, a teraz można go obejrzeć w polskich kinach.

„Adamant” (Fot. materiały prasowe) „Adamant” (Fot. materiały prasowe)

Do Adamant trafimy, spacerując w górę Sekwany. Na wysokości dworca Gare de Lyon, tuż przy moście Charlesa de Gaulle’a, niedaleko katedry Notre Dame i Luwru, znajduje się zacumowana na prawym brzegu rzeki nowoczesna barka – wyjątkowy punkt na mapie Paryża. To łódź rzeczna i pracownia artystyczna w jednym połączona z barem i kawiarnią. Osobliwa pływająca konstrukcja od 13 lat mieści w sobie ośrodek opieki dziennej dla dorosłych cierpiących na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne. Trafiających tam ludzi różni prawie wszystko: wiek, płeć, status społeczny i ekonomiczny, wykształcenie, życiowa historia czy jednostka chorobowa. Łączy natomiast to, że wszyscy potrzebują fachowej pomocy psychiatrycznej.

Niektórzy zjawiają się tu codziennie, inni wracają jedynie od czasu do czasu. Pacjentami są osoby samodzielne, których stan nie wymaga hospitalizacji, dlatego na oddziale nie ma łóżek. Otrzymują one pomoc ze strony wykwalifikowanych terapeutów, psychiatrów, pielęgniarek, opiekunów i współpracowników zewnętrznych, którzy organizują dla swoich podopiecznych szereg aktywności, również poza placówką. Ośrodek oferuje głównie terapię poprzez sztukę – muzykę, malarstwo, rękodzieło, literaturę i kino. Artystyczne warsztaty czy wspólne wyjścia są dla chorych odskocznią od codziennych problemów, ale i szansą na odkrycie własnych talentów.

Adamant to miejsce bardzo żywe, otwarte na świat i ludzi. Pełne ciepła, humanizmu, zrozumienia dla drugiego człowieka i jego niedoskonałości. Oferuje opiekę, pomaga odzyskać siły i równowagę. Co jednak najważniejsze, to pacjenci nadają codzienny rytm funkcjonowania placówki. A wszystko dlatego, że traktowani są oni z należytą uwagą i szacunkiem. Adamant podchodzi bowiem do człowieka inaczej, a w leczeniu stawia na relacje, aby ludzie czuli się mniej samotni. Co więcej, granice między pacjentami a opiekunami praktycznie nie istnieją. Nie ma też przestrzeni, która byłaby dostępna tylko dla personelu. To znosi wszelkie podziały i sprawia, że podopieczni funkcjonują na równych prawach z zespołem.

„Adamant” (Fot. materiały prasowe) „Adamant” (Fot. materiały prasowe)

Przejmujący dokument „Adamant” to kolejny – po „Każdej małej rzeczy” z 1997 roku – film Philiberta, który opowiada o osobach z trudnościami bądź chorobami psychiatrycznymi. Tym razem jednak znany z ponadprzeciętnej empatii filmowiec przygląda się pacjentom ośrodka znad Sekwany. Twórca nie idzie jednak na skróty – jego celem nie jest szokowanie, a próba zrozumienia chorych i spojrzenia na ich świat w zupełnie inny sposób. Stawia się więc w roli wrażliwego obserwatora – uważnego i ciekawego świata. Nie rezygnuje przy tym z rozmów z bohaterami, ale też nie ingeruje w opowiadaną przez nich rzeczywistość. Po prostu skupia uwagę na konkretnych jednostkach i ich doświadczeniach.

Obraz Philiberta uczy uważności, otwartości i szacunku dla odmienności. Zrywa też ze szkodliwym stereotypem mówiącym, że osoby z zaburzeniami psychicznymi zachowują się niespójnie i agresywnie oraz są niebezpieczne dla otoczenia. „Adamant” pokazuje, że pacjenci psychiatryczni to też ludzie – często wykształceni, inteligentni, zabawni i zaskakująco świadomi swojej sytuacji i choroby. Dokument jest też przenikliwym obrazem placówki, która działa w niesztampowy, pozainstytucjonalny sposób, wznosząc się ponad biurokrację, powtarzalność, rutynę i wszelkie podziały. Opowiada o zacieraniu granic, a także często ignorowanej ludzkiej potrzebie bycia dostrzeżonym i wysłuchanym. Jeśli jest jeszcze nadzieja dla zdehumanizowanej współczesnej psychiatrii, z pewnością odnajdziemy ją w tym filmie.

Dokument „Adamant” w reżyserii Nicolasa Philiberta można obejrzeć w wybranych w kinach.

Źródło cytowanych wypowiedzi: Piotr Guszkowski, „Na tym oddziale pomiędzy pacjentami a personelem różnic niemal nie widać. »Działają jak ruch oporu«”, wyborcza.pl [dostęp: 17.10.2023]

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze