„Rzeczy niezbędne” to opowieść o traumie, siostrzeństwie i drodze do odzyskania wewnętrznej godności, która – jak mówi psychoterapeutka Sylwia Wojtysiak – może nauczyć nas, jak towarzyszyć osobom skrzywdzonym, ale ich nie osądzać. To jednak kino nie tylko dla kobiet doświadczonych przemocą, ale dla wszystkich, którzy pragną zrozumieć, jak ważne jest wsparcie i empatia w procesie uzdrawiania.
Dla kogo jest twoim zdaniem przeznaczony film „Rzeczy niezbędne”?
Wiele kobiet w Polsce ma za sobą doświadczenie molestowania seksualnego wyrządzone w zaciszu domowym przez bliską osobę lub takie, które wydarzyło się w przestrzeni publicznej, jednak moim zdaniem to film dla wszystkich kobiet – nie tylko tych, które przeżyły molestowanie seksualne. Pokazuje, jak o siebie dbać, próbować siebie zrozumieć, jak sobie wierzyć. A także jak odkrywać siostrzeństwo, dzielić się ze sobą doświadczeniami, przeżyciami i emocjami.
„Rzeczy niezbędne” (Fot. Krzysztof Wiktor/materiały prasowe Kino Świat)
W tym filmie każda z nas znajdzie coś dla siebie, kawałek jakiejś swojej opowieści. Od bohaterek możemy nauczyć się uważnego świadkowania, towarzyszenia innej kobiecie w trudnych przeżyciach. Nawet jeśli nie będziemy jej do końca wierzyć, to – jak w tej filmowej historii – samą obecnością i poznaniem jej historii możemy wypełnić jej potrzebę uwzględnienia, zobaczenia, usłyszenia, uważnienia.
To także dobry film dla dorosłych dzieci nieobecnych rodziców, które w dzieciństwie nie mogły liczyć na to, że ktoś dostrzeże ich cierpienie. Ich rodzice zostali pochłonięci przez swój ból, stosowali strategię odcięcia się od niego poprzez pracę, uzależnienia, wygaszenie w sobie emocji, porzucenie rzeczywistości, więc nie znaleźli w swoim życiu przestrzeni na dzieci – nie byli przy nich i z nimi, nie zaspokajali ich potrzeb. Nie byli w stanie ochronić ich przed złem tego świata, objąć opieką, ponieważ sami funkcjonowali poza tu i teraz. Nie obdarowali empatią, zrozumieniem i wysłuchaniem, bo wszystko zagłuszyła ich własna historia. O ile tacy rodzice będą gotowi na wejrzenie w siebie, o tyle ten film może być też dla nich.
„Rzeczy niezbędne” (Fot. Krzysztof Wiktor/materiały prasowe Kino Świat)
Dodatkowo adresowałabym „Rzeczy niezbędne” do grupy sprawców przemocy, którzy są na odpowiednim etapie pracy terapeutycznej, żeby pokazać perspektywę osób skrzywdzonych i wyjaśnić, na czym polega współwina oraz współodpowiedzialność.
Czy ten film może być zagrażający dla kobiet molestowanych seksualnie?
Jeśli dla jakiejś kobiety stanie się on wyzwalaczem cierpienia, będzie wiedziała, jak się od niego odciąć, bo te mechanizmy stosuje na co dzień. Jeśli jednak będzie gotowa mądrze popracować z tym filmem, może wykorzystać go, żeby budować inne, nowe strategie radzenia sobie z traumatycznym doświadczeniem. „Rzeczy niezbędne” niosą prawdę, a to jest to, czego osoby skrzywdzone potrzebują, by odzyskać poczucie sprawiedliwości.
W czym ten film może pomóc i w jaki sposób?
W nazwaniu swoich stanów, odkryciu niezaspokojonych potrzeb, uświadomieniu naruszonych granic i zdiagnozowaniu, jakie ma to konsekwencje dla nas dzisiaj i jak można, pomimo tego, budować swoją godność. Dzięki temu możemy odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie szkodliwe strategie przetrwania przyjęliśmy, a jakie możemy na nowo wypracować, by zacząć budować, a przestać niszczyć.
„Rzeczy niezbędne” (Fot. Krzysztof Wiktor/materiały prasowe Kino Świat)
Film może podpowiedzieć, skąd wziąć siłę do walki o siebie i do życia, i jak odzyskać podmiotowość. Jak mówić o sobie i swoim doświadczeniu, jak komunikować swoje potrzeby, jak obdarzyć siebie konieczną empatią. Jak ukoić ból i cierpienie, których konsekwencją są: gniew, smutek, rozczarowanie, rozpacz, poczucie krzywdy. Jak osiągnąć wewnętrzną równowagę, spokój i wolność. I jak odkryć nowe potrzeby, które można zacząć zaspokajać na każdym etapie życia, bez względu na zranienia i nadużycia z przeszłości.
Ten film może pomieścić cierpienie. Jednak to trzeba zrobić umiejętnie – z głębokim poszanowaniem, bez diagnoz, bez szufladkowania, bez przemocy. Bo łatwo tu o kolejne przekroczenia.
Myślę, że paradoksalnie film Kamili Tarabury może nauczyć społeczeństwo, jak rozmawiać z osobami doznającymi przemocy i nadużycia.
„Rzeczy niezbędne” (Fot. Krzysztof Wiktor/materiały prasowe Kino Świat)
Na co zwrócić uwagę, jeśli chcemy zajrzeć w siebie głębiej?
Na swoje skojarzenia, wspomnienia, odczucia w ciele, emocje, które dają znać o dawnym doświadczeniu. To, czy może to być dla nas terapeutyczne, rozpoznamy po intensywnych uczuciach przy oglądaniu filmu: głębokim sprzeciwie czy wręcz zupełnym zlaniu się z którąkolwiek bohaterką.
Nigdy nie jest za późno, by się pochylić nad dawną traumą – pytanie: jak? z kim? w jakim natężeniu i w jakim tempie? To zależy od rodzaju doświadczenia, od głębokości zranień, stopnia niezaspokojenia potrzeb i naruszenia granic w przeszłości.
Jak oglądać „Rzeczy niezbędne”?
Z uważnością na postać bohaterki, która najbardziej przyciąga naszą uwagę, obserwując swoje reakcje na jej zachowania, decyzje, emocje. Takie uwzględnienie siebie i swojego bólu nie przyniesie krzywdy, choć może się wiązać z trudnymi uczuciami i niewygodnymi reakcjami i myślami. Również na swój temat.
„Rzeczy niezbędne” (Fot. Krzysztof Wiktor/materiały prasowe Kino Świat)
Jakie inne filmy możemy polecić do pracy związanej z tym tematem?
„Pamięć” Michaela Franco, gdzie jest ważna scena oczyszczenia i wyznania prawdy przez matkę, która – podobnie jak w „Rzeczach niezbędnych” – nie widzi, co złego dzieje się jej córce.
„Gothika” Mathieu Kassovitza – tu bohaterka, odszyfrowując traumę, musi zdać się na własną intuicję i odczucia, a nie na to, jakie fakty przedstawia jej otoczenie. Jest psychiatrą współdzielącą swój los z pacjentką, która mówi do niej: „Jak możesz zaufać komuś, kto twierdzi, że jesteś szalona”. To cała prawda o tym, że często otoczenie nie wierzy osobie skrzywdzonej i podważa jej przeżycia.
„Monsunowe wesele” Miry Nair – ten film ujawnia cierpienie kobiety, nie dość, że skrzywdzonej, to dodatkowowo niezrozumianej i niewspieranej przez inne kobiety.
Sylwia Wojtysiak, certyfikowana psychoterapeutka specjalizująca się w psychoterapii uzależnień, a także psychoterapii dzieci i młodzieży oraz rodzin. Superwizor i nauczyciel psychoterapii. Pracuje z kobietami molestowanymi seksualnie.