1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Okres w filmach i reklamach – kiedyś i dziś. Fragment książki „Dziewczynki” Weroniki Murek

Okres w filmach i reklamach – kiedyś i dziś. Fragment książki „Dziewczynki” Weroniki Murek

Pierwsza menstruacja to jedno z tych arcykobiecych doświadczeń paradoksu: nie wolno ci pytać, ale powinnaś wiedzieć; nie wolno ci angażować w to innych, ale powinnaś być przygotowana. (Ilustracja: iStock)
Pierwsza menstruacja to jedno z tych arcykobiecych doświadczeń paradoksu: nie wolno ci pytać, ale powinnaś wiedzieć; nie wolno ci angażować w to innych, ale powinnaś być przygotowana. (Ilustracja: iStock)
Zbiór esejów Weroniki Murek „Dziewczynki” wyzwala tytułowe bohaterki bohaterki z trujących kulturowych przekonań, również w temacie okresu. Publikujemy fragment rozdziału, w którym autorka analizuje kilka starych i nowych reklam podpasek, tamponów i kubeczków menstruacyjnych oraz przygląda się innym tematom związanym z menstruacją.

Fragment książki „Dziewczynki. Kilka esejów o stawaniu się” Weroniki Murek, Wydawnictwo Czarne. Wszystkie skróty pochodzą od redakcji.

Pierwsza menstruacja to jedno z tych arcykobiecych doświadczeń paradoksu: nie wolno ci pytać, ale powinnaś wiedzieć; nie wolno ci angażować w to innych, ale powinnaś być przygotowana. Bohaterki „Najbardziej niebieskiego oka” próbują zatamować krew menstruacyjną tak, jak gdyby tamowały krwotok z otwartej rany. O samym incydencie mówią: „dostać ministrancji”. Emmeline z filmu „Błękitna laguna” dostaje okresu w trakcie kąpieli; błękitna rajska woda wokół niej zabarwia się na różowo, krew snuje się powoli i rozciąga jak girlanda. Ten powolny ruch rozpływania się często wraca w opisach: jest moment w „Carrie” Stephena Kinga, gdy ciśnięty przez jedną z oprawczyń tampon ląduje pod prysznicem, nasiąka wodą i otwiera się jak kwiat. Strach Sansy z „Gry o tron” jest strachem innego rodzaju – nie tyle przed krwią, ile przed zmianą, która za krwią idzie: oto będzie musiała wyjść za mąż i rodzić dzieci. Podobnie reaguje Nica, najlepsza przyjaciółka małej Goliardy z książki Goliardy Sapienzy „Sztuka radości”: Nica jest bystra i zdolna, ale Nica zaczyna pokwitać, a to oznacza, że jej ludzki los powoli zasycha, w biednej rodzinie jedyną szansą na odmianę przeznaczenia jest wyjście za mąż. Aby dobrze wyjść za mąż, trzeba zadbać o zachowanie dziewictwa. Gdy Nica dostaje pierwszej miesiączki, matka zabrania jej więc wychodzić z domu, żeby przypadkiem nie wpadła w tarapaty, które zrujnują jej życie. Matka Goliardy jest wolna i niezależna, może robić, co chce, i zarabiać pieniądze, a to dlatego – myśli dziewczynka, ponieważ na to wskazują też dostępne dowody i okoliczności – że nie miesiączkuje. Krew przynosi śmiertelne zagrożenie, tyle że zagrożenie nie dotyczy wyłącznie ciała, ale całego życia.

[…]

Jane Connory ze Swinburne University of Technology przenalizowała sto australijskich reklam tamponów, podpasek, kubeczków menstruacyjnych i innych środków higienicznych związanych z menstruacją, reklam z całego ubiegłego stulecia, i opublikowała rezultaty swojej pracy w minikatalogu „Sanitary Secrets. 100 Pad Ads in 100 Years”. Jego lektura pozwala na przyjrzenie się, w jaki sposób język opisujący temat menstruacji stopniowo przyśpiesza i jak nabierając prędkości – niby pociąg – zrzuca z siebie kolejnych wczepionych w dach kowboi: metaforę, elipsę i tabu.

Reklamy z lat dwudziestych wabią kobiety czterema potężnymi zaklęciami: ochrony, nieskazitelności (za sprawą rzeczownika immaculacy), usuwania nieprzyjemnego zapachu oraz łatwości pozbycia się tego, czego należy się pozbyć, w sposób, który pozwoli uniknąć zażenowania.

W reklamach z lat trzydziestych pojawia się z kolei motyw serdecznej porady i polecenia odpowiedniego produktu drogą poczty pantoflowej (patent używany w odniesieniu do środków higienicznych także w pierwszych reklamach telewizyjnych, no bo co, głośno mówić nie wypada, ale jakoś mówić trzeba, a nikt tak przecież nie doradzi kobiecie jak inna kobieta, towarzyszka w kaźni). I o ile jeszcze w 1939 roku kobiety miło, choć pokątnie sobie wzajem radzą, o tyle w reklamie z lat czterdziestych widać już u niektórych bohaterek pewne zniecierpliwienie: ile jeszcze trzeba będzie półgębkiem sprawy załatwiać? Oto jedna mówi do drugiej przed meczem tenisa: szlag by, w ten dzień mi wypadło, zastąp mnie, Nancy, bo ja nie dam rady. Na co koleżanka – Nancy świadoma, Nancy pyskata, Nancy w świecie detergentów i kosmetyków obznajmiona – odpowiada: Boszzz! To dzisiaj żadna wymówka, czyś nie słyszała nigdy o Miracle Modess? Następnie zaś niby czarodziej-prezenter w reklamie wyciąga cudowne podpaski i baja o ich niezwyciężonej jakości oraz o tym, jak niebywale, niewyobrażalnie są chłonne.

W latach pięćdziesiątych królują przymiotniki wesołe: beztroska, pewność siebie, komfort; reklamujące modelki z atletycznych dziewcząt ubranych w stroje do tenisa przemienione zostają w eleganckie damy (wyzwanie dla niepokalania rośnie: uwalić sportową spódniczkę to jedno, ale uwalić błękitną taftę?). W latach sześćdziesiątych widzimy powszechnie szczęśliwe kobiety, beztroskie nawet na plażach, w latach siedemdziesiątych nadal celuje się w wizerunki zadowolonych osób uprawiających sport, choć zaczyna się dopuszczać myśl, że miesiączkują nie tylko dorosłe kobiety, ale także dziewczynki, „Przyszedł czas – grozi reklama skierowana do matek – abyś powiedziała jej, z czym wiąże się dorastanie; jak to zrobisz?”. Od lat osiemdziesiątych w reklamach, z których komponowany jest katalog, częściej niż podpaski pojawiają się tampony: drukuje się instrukcje, jak umieszczać je w ciele i jak korzystać potem z życia. W reklamie Tampaxa z 1983 roku czytamy: „Poznaj jedną z tych rzeczy, o których matka najprawdopodobniej ci nie powiedziała” – co wskazuje, że być może w latach siedemdziesiątych rodzicielki coś tam próbowały, ale świat poszedł do przodu i teraz możliwości dla dziewczęcego ciała jest jeszcze więcej.

Idźmy więc dalej. W pierwszej niemieckiej reklamie telewizyjnej tamponów widzimy światła wielkiego miasta – jest podpisane, nie ma wątpliwości, toż to Stany Zjednoczone. Dwie kobiety w biurze z widokiem na Manhattan; jedna sroga, w okularach w ciemnej oprawce, pilnie stuka w maszynę do pisania, odbiera telefony. Druga spogląda na nią zbolałym wzrokiem, wzdycha, żebyśmy wiedzieli, że o ból się rozchodzi. Ta w okularach krótko i rozkazująco: Tampax. Akcja przenosi się do Francji, część ludzi tańczy, dwie kobiety wysiadują przy barze, palą papierosy w długich lufkach, brunetka blondynce radzi na ucho: Tampax. Potem hyc do Włoch, tam na plaży jedna beztroska mówi do drugiej: Tampax. I wreszcie – przy nieskromnym udziale podkładu skrzypcowego typu vintage – Niemcy: oto pielęgniarka prezentuje ospałym kobietom w kolejce pudełko tamponów, zwraca się do kamery jasno i wyraźnie, jak gdyby sądziła, że zwraca się do osób nieznających języka: „Sicher und sauber”.

Temat menstruacji wcale się tu jednak nie pojawia, pojawia się to, w czym menstruacja staje się przeszkodą: szybka i wydajna praca, flirt w barze, beztroski czas nad morzem. Po skutkach go poznacie – i po środkach zaradczych.

W Hiszpanii słowo „okres” pada po raz pierwszy w telewizji w reklamie firmy Evax w latach siedemdziesiątych. W meksykańskiej reklamie Tampaxa z 1991 roku bohaterka koncentruje się na tym, jak bardzo jej nie przeszkadza, że akurat ma okres: nic a nic, i wcale nie jest trudno tampon włożyć, nic się nie dzieje, nic nie szkodzi – i nic się nie zdarzy aż do końca. W podobny ton uderza reklama argentyńska z tego samego roku: główna bohaterka (Natalia Oreiro) idzie chodnikiem, ma bluzkę w groszki, białe krótkie spodnie, zaraz, za chwilę minie grupkę chłopców. Nie traci pewności siebie dzięki OB; ani oni nie będą wiedzieli, co się odstawia w twoim ciele, ani ty nie będziesz się tym przejmować – zapewnia ciepłym, wiosennym głosem narratorka, Natalia Oreiro się uśmiecha.

W reklamie z 1998 roku Evax proponuje zmianę narracji; już nie rzecz pokątna, już nie „jak gdyby nic a nic”, tylko budowanie pozytywnego skojarzenia. W stylowej czarno-białej reklamie, która w Polsce byłaby reklamą Wedla, a w Hiszpanii jest reklamą podpasek, narratorka zastanawia się, czym pachną sny, czym pachnie uśmiech, a czym muzyka, czym pachną chmury – i podpaski Evax – no bo czym mogłyby pachnieć rzeczy, które nie pachną niczym?

Evax odpowiadać będzie także za kultową – i często parodiowaną – inną reklamę podpasek. Oto ubrana na czerwono kobieta, przypominająca nieco Madam Fatal i Lady Satan jednocześnie, zagląda przez oszklone drzwi do szkolnej klasy i prosi na korytarz jedną z uczennic; koniecznie chce się jej przedstawić i spędzić z nią trochę czasu. Dziewczynka już wszystko wie, już słyszała, jest przygotowana, ta wizyta nie robi na niej wrażenia; ot, zabiera paczkę podpasek i znika w łazience, a kiedy z niej wychodzi, przybyszka w czerwonym kompleciku traci całą swą upiorną moc. Czyli znów – to, co zagraża i osacza, zostaje obezwładnione, a życie może toczyć się dalej – sicher und sauber.

Jednak nawet w tym świecie zdarzają się próby normalizacji. W 2022 roku firma Always wypuściła kampanię pod hasłem „Rethink your reaction”, ukazującą niby drobne, lecz znaczące i nierzadko bolesne gesty czy spojrzenia, z którymi muszą się mierzyć miesiączkujące dziewczynki. Kamera towarzyszy im właśnie w tych chwilach, gdy próbują przemknąć chyłkiem za plecami starszego brata, który wzdryga się i wykrzywia na widok podpaski, albo gdy ojciec prosi, wskazując na paczkę tamponów, żeby TO schować i nie kłaść na kuchennym stole, albo gdy muszą stawić czoła złośliwym śmiechom innych uczniów, kiedy podpaska wypadnie im z plecaka. Jeszcze bardziej szorstko przedstawia to reklama indyjska: koleżanka użycza miesiączkującej szal, komentując: „Nie musisz się z tym tak obnosić”, matka tłumaczy na dobranoc córce, że kiedy tamta następnym razem dostanie okresu, ma nie zawracać ojcu głowy prośbami o kupienie „tych rzeczy”, koleżanki w biurze w wielkiej konspiracji podają sobie podpaskę, towarzyszy temu teatralne szzzz, jak gdyby jedna drugiej sprzedawała działkę amfetaminy.

Libresse w kampanii „Let’s get real” przedstawia satyrę na typową reklamę podpasek; gdy mam okres – mówi bohaterka – od białych spodni wolę białą czekoladę, koniec z kretyńskimi scenami przedstawiającymi kobiety w białych koronkowych sukienkach gdzieś na łące, z koszami kwiatów, obśmiewające się niby norki; koniec ze scenami, w których bohaterka przewala się po łóżku to w jedną, to w drugą stronę, żeby pokazać, że nie tylko jej sen jest słodki i spokojny, ale także pościel pozostaje nietknięta i czysta.

Nieco wcześniej ta sama marka wyemituje przełomową reklamę, której celem będzie pokazanie, jak menstruacja wygląda naprawdę. Kampanii przyświeca hasło: okres nie jest niczym nienormalnym i reklamy środków higienicznych też nie powinny być nienormalne. A zatem: pożegnaj się wreszcie z Tajemniczym Niebieskim Płynem. Dziewczyna wylegująca się na łóżku, jej beżowe skarpetki, stopy wbijające się z przyjemnością w miękki materac. Chłopak kupujący paczkę podpasek w sklepie nocnym. Dziewczyna w kremowej jedwabnej bluzce zagląda do małej skórzanej torebki, a następnie staje ponad szykownym stołem i głośno pyta gości: czy ktoś nie ma czasem podpaski? Dziewczyna prowadząca chłopaka za rękę, idą w kierunku jej pokoju, krew ich nie powstrzyma. Otwarta podpaska, na którą – w geście znanym z reklam – wylewana jest czerwona ciecz z próbówki; przez chwilę płyn unosi się na powierzchni, gęsty i ciemny, sekundę później wsiąka, jaśnieje, rozprasza się. Cięcie: krew spływająca strugami po udzie w trakcie brania prysznica. Kobieta pływająca w basenie. Kobieta pisząca w autoresponderze: w związku z bardzo bolesnym i obfitym okresem będę dzisiaj pracowała zdalnie. Dłonie zaciskające się z bólu, palce wbijające się w ciało. Dziewczyna świętująca urodziny, dziewczyna wykonująca pracę policjantki, dziewczyna unosząca się na wodzie na dmuchanej białej podpasce. Dziewczynki podające sobie podpaskę między ławkami w klasie tak naturalnie, jakby podawały sobie książkę do geografii.

Polecamy książkę: „Dziewczynki. Kilka esejów o stawaniu się” Weroniki Murek, Wydawnictwo Czarne. Polecamy książkę: „Dziewczynki. Kilka esejów o stawaniu się” Weroniki Murek, Wydawnictwo Czarne.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze