1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Podróże
  4. >
  5. Najwygodniejsze buty na świecie – nosili je: król Aragonii, hipisi i gwiazdy amerykańskiego kina

Najwygodniejsze buty na świecie – nosili je: król Aragonii, hipisi i gwiazdy amerykańskiego kina

Fot. SKashkin/Getty Images
Fot. SKashkin/Getty Images
– ¡Que no! – wykrzyknęła Veronica, moja na wskroś hiszpańska koleżanka, kiedy zapytałam, czy też tak jak większość ludzi uważa, że najlepsze są włoskie buty, tak samo jak najlepszy jest paryski szyk. – O Francuzach mogę powiedzieć jedno: od lat próbują przywłaszczyć sobie nasz obuwniczy wynalazek! – dodała.

Fragment książki „Czarodziejka Barcelona”, Monika Bień, wyd. Luna

Spacerowałyśmy właśnie wąskimi uliczkami Barcelony (mogłabym to robić bez końca), gdy Veronica zaproponowała: – Chodź, zaprowadzę cię do sklepu z espadrylami. Będziesz mogła sama się przekonać, czym jest hiszpańska jakość w stosunku do stóp.

– Z przyjemnością – odpowiedziałam. Chociaż akurat mnie do hiszpańskiego obuwia przekonywać nie trzeba. Uwielbiam je (tak, bardziej od tego z Włoch), a espadryle już w szczególności. Kiedy przychodzi gorące lato, nie mają sobie równych. Szczególnie jeśli nie chce się wystawiać palców na widok publiczny. I pomyśleć, że kiedyś świat nie miał pojęcia o ich istnieniu. Aż przyszedł właściwy czas i buty prosto z pola trafiły na wybieg.

Wyobraźcie sobie upalne hiszpańskie lato i króla w przewiewnych lekkich butach. Tylko musicie się cofnąć do zamierzchłych średniowiecznych wieków, bo działo się to właśnie wtedy. Jest XIII wiek i król Aragonii przechadza się właśnie dostojnym krokiem w espadrylach (być może siedział też na koniu lub na tronie, źródła nie są pewne). „Słomiane” buty wymyślili Katalończycy. Jednak najdawniejsze ich ślady znajdują się w muzeum w Granadzie. Tam bowiem wyeksponowana jest para najstarszych espadryli, licząca sobie około 4 tysięcy lat.

Kiedyś o modzie nie pisano zbyt wiele. Dziś jednak wiadomo, że espadryle były stałym elementem ubioru mieszkańców dzisiejszej północy Hiszpanii i południowego wybrzeża Francji. Tyle, że w owych czasach uważano je za buty biedoty i chłopów. Wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki dzięki Dalemu, Picassowi oraz marce YSL. Ale po kolei.

Fot. Getty Images Fot. Getty Images

Esparto, bo od tego pochodzi nazwa słynnych butów, to rodzaj rośliny, z której niegdyś wyplatano podeszwy. Jak już wiecie, podobno nosił je sam król Aragonii, a obok niego mieszkańcy wsi, mnisi, żołnierze i marynarze, którzy znacznie przyczynili się do rozpowszechnienia espadryli w XIX wieku. Jednak i wtedy buty te były kojarzone wyłącznie z Katalonią. Pozostali mieszkańcy Hiszpanii nie nosili espadryli – to tak, jakbyśmy na co dzień w dowolnym miejscu w Polsce paradowali w góralskim kapeluszu z piórkiem. W owym czasie espadryle stały się ważnym symbolem katalońskiej przynależności. Sabino Arany – ojciec baskijskiego nacjonalizmu – nosił je, będąc osadzonym w więzieniu.

Wystarczyło jednak, by espadryle trafiły na stopy gwiazd kina amerykańskiego, by zaczęto patrzeć na nie przychylniejszym okiem (czyżby magia Hollywood?). Espadryle stanowiły całkowite zaprzeczenie spowitej cekinową poświatą atmosfery fabryki snów. A jednak. Gorący kalifornijski klimat sprawił, że te lekkie i przewiewne buty z więziennej celi dotarły do filmowego miasta i je podbiły.

Czytaj także: Najdroższe buty na świecie – dlaczego wielbiciele mody są gotowi zapłacić za nie miliony dolarów?

Kiedy nastały szalone lata 60. i rewolucja seksualna, espadryle stały się elementem codziennego stroju przedstawicieli flower power. Ale nie tylko hippisi nosili jutowe buty. Na ich popularność mieli również wpływ hiszpańscy celebryci świata sztuki – Pablo Picasso i Salvador Dali, którzy to wielokrotnie pokazywali się obuci właśnie w espadryle. Tym sposobem „wiejskie” buty stały się miejskie i zaczęto je kojarzyć ze śmietanką artystyczną. Jeśli chciało się być stylowym, to tylko w tym obuwiu.

Świat mody także nie pozostał im obojętny i wreszcie stało się to, co było do przewidzenia. Wielki świat haute couture spojrzał na espadryle. A dokładnie spojrzał na nie młody, jeszcze wtedy nie tak znany projektant mody. Był początek lat 70., kiedy Yves Saint Laurent odwiedził francuskie targi i zobaczył espadryle firmy Castañer. Ta rodzinna marka istniejąca na rynku od 1927 roku wpadła mu w oko. Można się zastanawiać, co też takiego miały w sobie słomiane buty tej właśnie marki, że aż tak przykuły jego uwagę. Otóż firma miała w ofercie fantastyczny wybór wzorów i kolorów, a do tego szczyciła się wzorcową jakością. Ale, ale – projektant nie chciał typowych tradycyjnych modeli na płaskiej podeszwie. Zapragnął czegoś nowego, niebywałego! I w ten oto sposób narodziły się pierwsze satynowe espadryle na podwyższonej podeszwie, które dumnym krokiem weszły w 1973 roku na wybieg i już na nim pozostały. A frima Castañer? Ma się dobrze do dziś.

Skoro już znacie historię tych najwygodniejszych butów na świecie, pora zagłębić się w tajniki ich powstawania. Kiedy będziecie trzymać w ręku parę espadryli (tych oryginalnych, a nie chińskich podróbek), pomyślcie, że wytwarza się je tak samo od wieków.

Przyjrzyjcie się dobrze podeszwie. Jest ona wykonana z plecionki jutowej, rzadziej z hiacynta wodnego lub innej naturalnej trawy. Sznur z juty rozwijany jest z wielkich szpul i na specjalnej obrotowej formie tworzy się z niego płaską bryłę, która będzie stanowić podstawę podeszwy. W ciągu kilkunastu sekund powstaje baza do dalszych prac. Następnie za pomocą szydła i cienkiego sznurka łączy i zaciska się wszystkie zwoje, które ją tworzą.

Górna część zwykle jest wykonana z płótna bawełnianego lub lnianego, jednak producenci coraz częściej sięgają po cienką skórę naturalną. Widziałam też koronkowe espadryle (Hiszpanki lubią koronki, te ręcznie robione, w tradycyjne wzory, są przepiękne). Co dalej? Otóż fragmenty cholewki wycinane są z tkaniny na specjalnych prasach i trafiają do osób, które zajmują się ręcznym zszywaniem podeszwy z tkaniną. Chociaż duże firmy większość z wymienionych wcześniej etapów realizują za pomocą maszyn, w Hiszpanii nadal istnieje sporo małych zakładów wytwarzających espadryle wyłącznie za pomocą ludzkich rąk. Dla podwyższenia trwałości podeszwę podkleja się w całości lub miejscowo gumą.

Tradycyjne espadryle szyto głównie z czarnego płótna. Tkanina w naturalnym kolorze była uważana za bardziej elegancką i takie obuwie zakładano głównie w niedzielę. Chętnie wykorzystywano również płótna w kolorowe paski, nawiązujące do regionów Hiszpanii, w których je tkano. Po tym można było rozpoznać, skąd dokładnie pochodzą. Na przykład buty produkowane w katalońskim regionie Emporda zdobiono pięcioma kolorami na zewnątrz. Te noszone przez tancerzy wykonujących dawny kataloński taniec były całe białe. Tradycyjne, najbardziej klasyczne espadryle miały (i nadal mają) tasiemkowe wiązania wokół kostek.

Czytaj także: Polskie marki, u których znalazłyśmy idealne botki na wiosnę. Oto 7 modnych i wygodnych modeli na okres przejściowy

My tymczasem weszłyśmy do sklepu…A tam, od dołu do góry, na wszystkich ścianach i półkach – espadryle! Do wyboru, do koloru. Na płaskich podeszwach, na koturnach, zabudowane, z odkrytymi bokami, sandały, klapki… W paski, kwiaty, abstrakcje, gładkie i we wszystkich kolorach tęczy! I jak tu wybrać tylko jedną parę? Do tego wciąga Was sam sklep… Przestępując przez próg, cofacie się w czasie o 100 lat. Ciężka drewniana lada, stare wzorzyste płytki azulejos na posadzce, elementy z kutego żelaza. Jako miłośniczka hiszpańskich wnętrz nie mogę pozostać w takim miejscu obojętna.

(Fot. Monika Bień) (Fot. Monika Bień)

Ze sklepu wyszłam uśmiechnięta. Nie dość, że w ręku trzymałam parę cudownych espadryli, klasycznie wsuwanych, w kolorze czarnym z białymi wstawkami (sama Coco Chanel by się ich nie powstydziła), to jeszcze w głowie miałam cudowne espadrylowe opowieści, którymi przez ostatnie pół godziny raczył mnie sprzedawca. I muszę tu dodać, że espadryle to jedna z tych pamiątek, którą koniecznie powinniście przywieźć z Hiszpanii), a najlepiej wystroić się w nie jeszcze w Barcelonie. Wystarczy do nich narzucić lnianą koszulę lub picassowską koszulkę w biało-granatowe poziome paski, spodnie typu chino i jesteście gotowi na spacer po tym fantastycznym mieście! Ja również ruszam dalej. Oczywiście z moją osobistą przewodniczką Veronicą, która koniecznie chce mi pokazać, gdzie serwują najlepszy wermut. Przecież nie mogę odmówić, a o wermucie jeszcze tu przeczytacie.

Odwiedzając Hiszpanię, a szczególnie Katalonię, warto zajrzeć do jednego z espadrylowych sklepów. Poniższa króciutka lista powinna Wam w tym pomóc.

Viscata

Jedna z moich ulubionych „miejscówek”! Młoda firma z Barcelony, prezentuje sobą tak bliską mi hiszpańską nonszalancję i swobodę. Firma sprzedaje przez internet, a na swojej stronie chwali się, że sadzi drzewa – przy zakupie butów otrzymujecie specjalny kod, którym możecie „zasadzić” drzewo w jednej z wybranych przez Was dostępnych plantacji.

Castañer

Najbardziej znana hiszpańska marka. Powstała w 1927 roku i do dziś jest to firma rodzinna. Rozsławił ją sam YSL, który zamówił tam wykonanie pierwszych espadryli na koturnie. Firma jest uważana za jednego z najlepszych producentów espadryli na świecie.

The Manual Alpargatera

Firma powstała w latach 40. XX w wieku w Barcelonie. Ich sklep to jeden z symboli miasta. Warto się tam wybrać nie tylko ze względu na lokalizację – blisko katedry – ale również na wystrój sklepu zaaranżowany tradycyjnie, w stylu dawnych lat. Kupicie tam zarówno modele klasyczne, jak i te podążające za najnowszymi trendami. Dodatkowo na stronie firmy znajdziecie instrukcję wiązania tasiemek w najbardziej klasycznym modelu.

Fot. materiały prasowe Fot. materiały prasowe

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze