To kochanka, której seks zamienia się w sesję terapeutyczną – analizuje, racjonalizuje, rozbiera na czynniki pierwsze. A przecież alkowa to nie miejsce na intelektualne dywagacje
Adam, partner Doroty: – Ona cały czas chce rozmawiać. Przed seksem, w trakcie i po. Kiedy się kochamy, jej zbiera się na analizy stanów emocjonalnych. Bywa i tak, że w najbardziej podniecającym momencie potrafi się zanieść płaczem, bo właśnie przyszła jej do głowy jakaś myśl, która wymaga ukojenia. Mnie to kompletnie rozbija.
Małgorzata Zaryczna-Pogorzelska, seksuolog, psycholog i terapeutka, komentuje: – Dorota jest typem Myślicielki. Dla niej rozmowa jest formą bycia razem. Wymaga: „Rozmawiaj ze mną! W każdym momencie! A już najbardziej, kiedy się kochamy, bo wtedy jesteśmy ze sobą naprawdę blisko”. Mężczyźni czują się w takiej relacji winni, są też zmęczeni analizami emocjonalnymi, zwłaszcza prowadzonymi w złym momencie. W końcu facet to istota nieskomplikowana: jak się kocha, to się kocha. Długo z Myślicielką nie wytrzyma.
Zdaniem Zarycznej-Pogorzelskiej najgorsze jest to, że wnioski i przemyślenia Myślicielki są dalekie od erotyki. Częściej stanowią docieranie do tego, co się niegdyś wydarzyło między kochankami, są próbą rozwiązania problemów w trakcie seksu. Efekt? Przyjemność umiera – bo w seksie jest ważne, by być tu i teraz. Myślicielka zamiast czerpać z seksu satysfakcję, po prostu załatwia kolejne sprawy. I cóż z tego, że związane z relacją? Jeśli chce, by jej związek był udany, musi zaprzestać tych praktyk. Pragnie dialogu? Proszę, ale przed lub po. Bo rozmawiając w trakcie, tak naprawdę rozmawia „zamiast”. – A jeśli już chcemy się czymś podzielić, to tylko tym, co dzieje się tu i teraz – ostrzega seksuolog. – Doradzam tzw. dirty talk: jeśli Dorota w wyuzdany sposób powie, czego chce od Adama, poczucia łączności nie straci, a podniecenie na tym tylko zyska.