Czasem bywa tak, że mamy udany związek, ciekawą pracę, dobrych przyjaciół, fajne hobby, ale jeden drobiazg przeszkadza nam w codziennym funkcjonowaniu. W nowym cyklu „terapia jednego spotkania” psycholog Ewa Klepacka-Gryz pomaga rozprawić się z uciążliwymi nawykami.
Magda napisała do mnie maila z prośbą o konsultację, jedną, bez konieczności terapii. Odpisałam, że zapraszam. Zadzwoniła: – Czy często zdarza się, że ktoś potrzebuje tylko jednego spotkania? – spytała. – Tak. – Bo ja w zasadzie nie mam większych problemów. – Rozumiem, że masz jakiś kłopot i chciałabyś o nim porozmawiać? – Właśnie tak. Decyzja o terapii nigdy nie jest łatwa, bo według obiegowej opinii oznacza, że sobie nie radzisz. Dlatego zamiast problemu mówię o kłopocie i pytam o oczekiwania. Magdzie zależało na konsultacji, a w wypadku uciążliwych nawyków czasem jedno spotkanie wystarcza. Pozwala uświadomić sobie, na czym polega „mój kłopot” i wyjść ze starego scenariusza działania.
Krok 1.
Co jest kłopotem Magdy?
Na spotkanie Magda przyszła 15 minut spóźniona. To ważny sygnał. Czasami pacjenci przychodzą dużo przed czasem, inni dzwonią z samochodu i pytają, czy mogą być wcześniej. Są też tacy, którzy wpadają w ostatniej chwili, zdyszani i przez 10 minut tłumaczą się, dlaczego nie byli w stanie zdążyć.
Magda weszła spokojna i powiedziała, a raczej stwierdziła: – No tak, znowu nie udało mi się wyjść z domu o czasie.