1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA
  4. >
  5. Pussy Project: Krótka historia wibratora

Pussy Project: Krótka historia wibratora

123rf.com
123rf.com
Wyobraźcie sobie duszną i purytańską atmosferę Wiednia drugiej połowy XIX wieku, albo to samo dziewiętnaste stulecie w Wielkiej Brytanii pod panowaniem Królowej Wiktorii. Młode mężatki słyszały od matek: "Zamknij oczy i myśl o Anglii" i to było na tyle w temacie uświadamiania.

O ile mężczyźni dość swobodnie korzystali z uciech cielesnych, o tyle uważano, że kobiety nie czerpią i nie powinny czerpać przyjemności z seksu. Chodziło o prokreację, nie o pożądanie i tylko artystki oraz inne kobiety wykolejone, miały prawo do ekspresji uczuć oraz pewnej dowolności w doborze partnerów.

W wieku, w którym kobiecie nie przystawało nawet ukazywać kostek i w którym za rozwiązłość mogło być uznane spacerowanie po parku bez przyzwoitki, lekarze zaczęli masować żeńskie cipki. W zasadzie można to uznać za ironiczny żart historii, ale dokładnie wtedy wymyślono wibratory.

Kiedy kobieta przejawiała takie symptomy, jak omdlenia, nerwowość, bezsenność, uczucie napięcia w podbrzuszu, skurcze mięśni, utratę apetytu, utratę ochoty na współżycie z partnerem (!), irytację, niepokój, żądze erotyczne, albo cokolwiek w tym stylu, prowadzono ją do lekarza. A ten z dużym prawdopodobieństwem diagnozował żeńską histerię. A w leczeniu żeńskiej histerii najlepiej sprawdzał się masaż vulvy (pochwy), który miał doprowadzić do "histerycznego paroksyzmu".

Pomysły na żeńską histerię mieli już starożytni Grecy (gr. hystera to macica). Miała ona być efektem chorób tego organu, w tym jego wędrowania po ciele. Kobieta z wędrującą macicą zdradzała objawy niecharakterystyczne dla swej płci - bywała więc zbyt bystra, zbyt ambitna, muskularna, za dużo gadała lub też łatwo okazywała złość. Nie wspominając, że Grecy (odważni w swych eksperymentach erotycznych) wpadli na pomysł wypiekania chlebków o kształcie penisa, którymi następnie kobiety sprawiały sobie rozkosz. Ale dilda to zupełnie oddzielny temat.

Po latach związki kobiecych stanów emocjonalnych z życiem płciowym przykuły też uwagę Zygmunta Freuda. Ten, co prawda, popełnił parę poważnych nietaktów, ale wreszcie opisywał kobiece orgazmy i zalecił zarówno klasyczną terapię, jak i wspomniane masaże, w celu ulżenia spiętym pacjentkom.

Pomysł na masaże chwycił. Zresztą nic w tym dziwnego. Po jednej stronie zachwyceni lekarze, którym przybywało pacjentek oraz zarobku, po drugiej - rzesze wniebowziętych kobiet, które nareszcie legalnie (choć w tajemnicy i ciszy) mogły przeżyć orgazmy. Jednak lekarze poczuli się zmęczeni mokrą robotą i zaczęli poszukiwać urządzenia, które nieco ulżyłoby im w pracy. Ciekawe czy swoje żony także masowali według reguł sztuki? Jeśli tak, to życie żony doktora mogło być całkiem znośne.

Z pomocą przyszedł im angielski lekarz i wynalazca George Taylor. Skonstruował łoże z ruchomą końcówką wibrującą napędzaną parą wodną. I tak, gdzieś między 1869 a 1872 rokiem, narodził się pierwszy wibrator. Około 1880 roku gabinety lekarskie były w większości wyposażane w spore urządzenia zasilane prądem, zaś w 1902 roku firma Hamilton Beach, robiąca między innymi tostery i inne sprzęty gospodarstwa domowego, opatentowała i wypuściła na rynek pierwszy ręczny wibrator, także na prąd.

Przez pierwsze dwie dekady dwudziestego wieku wibratory były tak szeroko reklamowane w magazynach dla kobiet i katalogach firm wysyłkowych, że ich sprzedaż przewyższała zbycie każdego innego sprzętu gospodarstwa domowego. Opisywano je tak: "Dadzą ci rumieńce i świetne samopoczucie", "Ulga dla twoich zmęczonych mięśni" lub też, jak na zdjęciu "Dentyści zalecają masaż dziąseł. 11 centymetrowym masażer do osobistego użytku". Mowa! Wiadomo, że do osobistego.

Mroczne czasy Drugiej Wojny Światowej nieco przystopowały pęd do rozkoszy osiąganej przy pomocy wibratora. Odwilż przyszła z ruchem dzieci kwiatów i postulatami wolnej miłości. Zaś ruch emancypacyjny i nieuchronne zmiany społeczne przypieczętowały obecność uformowanych w fallicznym kształcie kawałków plastiku lub silikonu.

Artykuł we współpracy z

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze