Sezon na truskawki trwa zdecydowanie zbyt krótko. Ledwie się rozpocznie, a już za chwilę nieubłagalnie ma się ku końcowi. Co roku uwijam się, by zdążyć zrealizować wszystkie swoje truskawkowe zachcianki i.. jeszcze nigdy mi się nie udało.
Lista ciast i deserów wciąż niebezpiecznie się rozrasta. Chciałabym to i.. to i jeszcze.. tamto. Zatem, drogą bezlitosnej selekcji trafiają dziś do was moje muffinki z białą czekoladą i truskawkami.
Składniki na 10-15 sztuk (w zależności od wielkości użytych papilotek):
- 2-2,5 szklanki mąki pszennej
- 0,5 szklanki cukru
- 150g białej czekolady
- 250 ml maślanki lub kefiru
- 0,5 szklanki oleju rzepakowego
- 2 jaja
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- truskawki (po 1 dorodnej sztuce na babeczkę)
Czekoladę siekamy na drobne kawałeczki. Truskawki kroimy w półplastry lub grubszą kostkę. Bierzemy 2 miski. W jednej mieszamy łyżką wszystkie mokre składniki (olej, maślankę lub kefir, jaja) a w drugiej wszystkie pozostałe czyli suche. Następnie suche przekładamy do mokrych i krótko mieszamy (tylko by się połączyły). Formę do muffinów wykładamy papilotkami, które wypełniamy ciastem do 3/4 ich wysokości. Pieczemy 20-25 min w temp. 180C.