1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Nie bójmy się zmian, puszczajmy się!

Czy nie lepiej się puścić w nieznane, zamiast pozwolić, by naszym życiem rządził lęk? (Fot.  iStock)
Czy nie lepiej się puścić w nieznane, zamiast pozwolić, by naszym życiem rządził lęk? (Fot. iStock)
Jedna z zabawnych grafik Marty Frej przedstawia siedem kobiet wiszących na drążkach. Napis głosi: „Puszczamy się, kiedy chcemy!”. To stan postulowany. W rzeczywistości trzymamy się kurczowo byle czego niczym ostatniej deski ratunku.

O lęku przed zmianą pewnie już nieraz pisałam, ale co jakiś czas uderza mnie na nowo nasza wytrwałość w bronieniu się przed nią. Jest nam źle, cierpimy, ale zmienić to? Brr! Nie ma takiej możliwości. Tkwimy w kiepskich sytuacjach, choć z zewnątrz dobrze widać wyjście. Siedząc wewnątrz, nie chcemy go zobaczyć. A jeśli już widzimy, to nie wydaje nam się atrakcyjne. Jakby to wyjście prowadziło w pustkę, a nie na wolność.

Spotykam się ostatnio z grupą młodych kobiet, które chcą się nauczyć tworzyć dobre związki. Marzą o tym, żeby w końcu założyć rodzinę, mieć męża i dzieci, a ciągle są same albo ładują się w historie bez przyszłości.

Paula ma 33 lata, duże sukcesy w pracy, własne mieszkanie i wielu przyjaciół, ale od lat nie ma chłopaka. Jest bardzo atrakcyjna, łatwo nawiązuje kontakty, dużo podróżuje, obraca się w wielu środowiskach, więc dlaczego jest sama, skoro nie chce? Historia tajemnicza, ale Paula ją w końcu wyjaśnia. Od lat kocha mężczyznę, który wkrótce po zawarciu znajomości powiedział jej, że jest gejem. Nadal jednak okazywał jej zainteresowanie, a któregoś dnia wyznał, że ją kocha. Kocha również swojego partnera, z którym jest w szczęśliwym związku, ale z Paulą chętnie spędza czas. Czasem ją przytula; gdy Paula płacze, głaszcze po głowie, pociesza, ale nigdy nie zrobił nic, co wykraczałoby poza przyjacielskie gesty. Jego partner również lubi Paulę, więc ona często przebywa z nimi dwoma, patrzy na ich cudowny związek i cierpi, że jest poza nim, choć obaj otaczają ją przyjaźnią. Paula wie, że tu się pewnie nic nie zmieni i przeżywa tragedię.

– Dlaczego z tego nie zrezygnujesz? – pytają dziewczyny z grupy. – Jak mogę zrezygnować?! To największa miłość mojego życia!

Paula jest wściekła na dziewczyny, że nie widzą tragizmu sytuacji, która jest osią jej życia. Żałuje, że zdradziła nam swoją tajemnicę. Nie chce słyszeć, że on jej nie kocha, że to ślepy zaułek, choć w zainscenizowanej scence znacznie lepiej się czuje, gdy stoi dalej od tych dwóch chłopaków, niż wtedy, gdy jest z nimi. Lekceważy własne odczucia, bo za nic nie chce zrezygnować z tej iluzji związku.

– A jak z niego zrezygnuję, to co? Czy mogę mieć gwarancję, że jeszcze kogoś pokocham? I że on mnie pokocha? – pyta ze złością. – Nie możesz mieć gwarancji, ale możesz dać sobie szansę – odpowiadam. – Tu za to masz gwarancję, że będziesz cierpieć. – Odejdę, jak pokocham kogoś innego.

Ale jak ma pokochać kogoś innego, skoro swoje uczucia lokuje w tym mężczyźnie?

Na następnym spotkaniu Paula mówi o tym, że boi się być sama. Nie chciała tego zobaczyć, bo jest dzielną podróżniczką, kawał świata zjeździła w pojedynkę, a tu co? Strach przed samotnością, który kompletnie nie pasuje do jej obrazu siebie. Ale w końcu uznaje, że on jest. I że to on każe jej trwać w sytuacji, w której ciągle liczy na to, czego nie ma.

– Przyszłam na tę grupę po to, żebyście mi pomogły go zdobyć, a wy co?! – rzuca oskarżycielsko, a dziewczyny zaczynają się śmiać. Po chwili Paula śmieje się razem z nimi. Balon tragizmu pęka.

– A kto będzie zostawał z ich kotami? – pyta Beata. – Poradzą sobie – mówi Paula ze śmiechem, jakby już jedną nogą była na wolności.

Historia Pauli poruszyła 36-letnią Gabrysię, która od sześciu lat jest w związku ze swoim szefem.

On ma żonę, ale oczywiście jest nieszczęśliwy i zamierza się rozwieść. Mówił tak od początku ich znajomości, dwa lata później żona zaszła w ciążę i urodził im się syn, teraz żona spodziewa się córeczki. Gabrysia nadal tkwi w relacji starannie ukrywanej przed światem, choć coraz trudniej jej wierzyć, że ten mężczyzna kiedyś naprawdę będzie z nią. Ale on ciągle zapewnia, że to Gabrysia jest kobietą jego życia, i jak tu się oprzeć? Gabrysia kilka razy zrywała, nawet myślała o tym, żeby odejść z pracy, ale nim coś znalazła, znowu byli razem. To „razem” oznacza jeden wieczór w tygodniu, czasem jakąś wspólną delegację. Gabrysia codziennie robi wszystko, żeby mu się podobać, całe dnie w pracy na szpilkach, ostry makijaż, bo on tak lubi, a żona chodzi w kapciach i bez makijażu. Wszystkie myśli Gabrysi są wypełnione nim i nadzieją na wspólne życie. Gabrysia kończy opowiadać, dziewczyny milczą. W końcu odzywa się Paula:

– Witaj w klubie! – Nie musicie nic mówić. Sama wiem – stwierdza Gabrysia. Na następne spotkanie przyszła bez makijażu i w butach na płaskim obcasie. Wygląda świetnie. – A żebyście wiedziały, jak się czuję bez tej maski! Od kilku dni żyję swoim życiem!

Beata, lat 32, ma zupełnie inny problem, tak się wydaje na pierwszy rzut oka. Beata jest bardzo związana ze swoją rodziną. Od czasu studiów nie mieszka w domu, ale jeździ tam w każdy weekend. Kilka razy dziennie rozmawia z mamą przez telefon, bo mama jest chora i Beata bardzo się o nią troszczy. Zresztą rodzice także troszczą się o nią. Kupili jej mieszkanie i dali pieniądze na meble. Te meble też sami wybrali. Beata wolałaby inne, ale nie chciała im robić przykrości, zresztą skoro to ich pieniądze, to oni mają prawo decydować. Rodzice decydują także o wakacjach, na które jeżdżą w trójkę, bo bez niej by się nudzili. Beata jest grzeczną córeczką i spełnia ich oczekiwania.

W zainscenizowanej sytuacji Beata cały czas patrzy na rodziców, zapomina o istnieniu mężczyzny, którego sama wybrała i który stoi kilka kroków za nią. Gdy próbuje się od nich odsunąć, czuje lęk.

– Jak oni sobie poradzą? – pyta. – Poradzą sobie – odpowiadają dziewczyny. Beata robi krok i staje. – A czy ja sobie bez nich poradzę? – Nie dowiesz się, póki tego nie sprawdzisz – mówię.

Każda kobieta w tej grupie ma inną opowieść, ale jedno je łączy. Trzymają się tego, czego mogą się złapać, i nie sprawdzają, czy potrafią same chodzić. Czy nie lepiej się puścić w nieznane, zamiast pozwolić, by naszym życiem rządził lęk?

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze