Toksyczni ludzie nas otaczają. Trują, bo dzięki temu czują się lepiej. Uważają, że są idealni. Cieszą się z cudzej krzywdy i niepowodzeń – mówi psycholożka Katarzyna Miller. Ale na każdą truciznę jest odtrutka. Warto jej poszukać.
Mąż, chłopak, rodzeństwo, szef, rodzice, przyjaciółka, własne dziecko, sąsiad… W twoim otoczeniu są toksyczni ludzie. A być może i ty zachowujesz się toksycznie. Kim są ci „truciciele”. – Mówimy o nich czasem umniejszacze, wredoty – tłumaczy psycholożka Katarzyna Miller. Pisze o nich w swojej najnowszej książce „Instrukcja obsługi toksycznych ludzi”. – Ich kluczem do pozornego dobrostanu wewnętrznego jest zestaw zachowań. Taki człowiek może być nieżyczliwy, antypatyczny, zgryźliwy, złośliwy, manipulujący. Kłamie, oszukuje, lekceważy, poniża i ośmiesza innych. Całkowicie brakuje mu empatii, nie chce i nie umie słuchać drugiego człowieka. Jest skrajnie obojętny na ból, potrzeby ludzi, nie wie, co to bliskość. Cieszy się z cudzej krzywdy i niepowodzeń. Jeśli uda mu się komuś dopiec, coś zabrać, zepsuć, zetrzeć uśmiech z twarzy – jest mu dobrze – dodaje.
Więcej w listopadowym numerze magazynu Zwierciadło.
Wydanie 11/2018 dostępne jest także w wersji elektronicznej.