1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Wychowywać dziecko bez krzyku

Wychowywać dziecko bez krzyku

Zmianę w relacjach z dzieckiem rodzic powinien rozpocząć od siebie – skupiając się na sobie, na własnych reakcjach emocjonalnych i nauczyć się nad nimi panować. (Fot. iStock)
Zmianę w relacjach z dzieckiem rodzic powinien rozpocząć od siebie – skupiając się na sobie, na własnych reakcjach emocjonalnych i nauczyć się nad nimi panować. (Fot. iStock)
Kiedy przychodzi czas na dzieci, pełni entuzjazmu obiecujemy sobie, że nie będziemy powtarzać błędów naszych rodziców i na pewno będziemy od nich lepsi. Ale wraz z dzieckiem pojawia się także zmęczenie i frustracja, nieznany dotąd lęk i troska o zdrowie malucha, czasem bezradność wobec nowych problemów. Nagle okazuje się, że najprostsza jest droga na skróty, która prowadzi prosto do utartych schematów wychowania, od których próbowaliśmy uciec.

Każde „nie” dorastającego dziecka wyprowadza nas z równowagi. Irytujemy się, kiedy nas nie słucha i różnymi metodami zmuszamy do wykonania naszej woli. Krzyczymy na dziecko czy to poprzez podnoszenie głosu, czy przez – o zgrozo – bezpośrednie użycie siły, czasem uciekamy, zaniedbujemy lub odrzucamy. W ten sposób tworzymy relację opartą na sile, a to prowadzi do walki, w której na końcu nie ma zwycięzców, ale jest dużo ofiar…

Czy można wyjść z tego błędnego koła? Przecież nie chcemy się ciągle frustrować, krzyczeć i być złymi rodzicami. Szukamy więc pomocy. Tytuł książki „Wychowanie bez krzyku. Jak wychować dziecko, zachowując spokój” jest obiecujący. Autor, Hal Edward Runkel, jest amerykańskim terapeutą rodzin i małżeństw. Założył organizację Życie bez krzyku, propagującą zachowywanie spokoju w relacjach międzyludzkich - szczególnie w relacjach z dziećmi i pomiędzy małżonkami. Jego książka to przewodnik dla rodziców, w jaki sposób wychować swoje dzieci na odpowiedzialnych, dojrzałych i niezależnych ludzi. To propozycja takiej metody wychowania, w której zamiast agresji, zniechęcenia i wzajemnych oskarżeń rodzice będą mogli wychowywać swoje dzieci… wychowując najpierw siebie.

Zmęczony ciągłą walką o posłuszeństwo dzieci rodzic dowiaduje się z tej książki, że zmianę w relacjach z najbliższymi powinien rozpocząć właśnie od siebie – skupiając się na sobie, na własnych reakcjach emocjonalnych i nauczyć się nad nimi panować. Często słyszymy lub sami twierdzimy, że nasze dziecko „wyprowadziło nas z równowagi”. Autor poradnika zastanawia się, w jaki sposób małe, kilkuletnie dziecko może wyprowadzić z równowagi dorosłą, doświadczoną osobę? Czy mały człowiek naprawdę jest w stanie zmusić dorosłego do odczuwania, myślenia i reagowania w określony sposób? Odpowiedź oczywiście brzmi „nie”. Utratę panowania nad sobą w wyniku różnych okoliczności zawdzięczamy zawsze i wyłącznie sobie. Irytując się, wpadając w gniew, oddajemy kontrolę nad własnymi emocjami dzieciom i w ten sposób wywieramy na nie presję, aby postąpiły tak, jak tego chcemy. Hal Runkel odkrywa sedno takiego zachowania: za krzykiem rodzica kryje się inny krzyk skierowany do dziecka: uspokój mnie! Krzycząc, chcemy, żeby dziecko jak najszybciej nas posłuchało, abyśmy sami mogli się uspokoić. W ten sposób obarczamy je ciężarem odpowiedzialności za nasze emocje.

Do zdrowego dorastania dzieci potrzebują zamiast krzyku i jego różnych odmian czegoś zupełnie odwrotnego: spokoju, autorytetu, oparcia i zaufania do rodziców. Nie łatwo jest jednak rodzicowi nie ulegać emocjom, kiedy dziecko nie chce się uczyć, okazuje znudzenie, czy niewdzięczność. Autor nie twierdzi też, że będzie łatwo, ale proponuje podejść do tych wyzwań jako do szansy na własny osobisty rozwój. Zachować spokój, pomimo niesprzyjających okoliczności, dla zbudowania opartych na miłości relacji z dzieckiem – to jedyna droga, żeby wychować dojrzałego człowieka. Kiedy dziecko postępuje wbrew rodzicom, stawia opór, a nawet prowokuje – to zamiast reaktywnej postawy lepiej jest przyłączyć się do dziecka. Rodzic nie krzyczący będzie dziecku współczuł i rozmawiał, kiedy ono się nudzi, a nie szukał natychmiast jakiegoś zajęcia, będzie pomagał, kiedy nie będzie potrafiło sobie z czymś poradzić, ale nie rozwiązywał wszystkiego, nakierowywał na bardziej produktywne rozwiązanie, kiedy dziecko zbłądzi. Runkel przypomina, że wychowywanie to nie seria technik i manipulacji, żeby lepiej dziecko kontrolować. Do budowania relacji z dzieckiem nie jest potrzebna ścisła kontrola nad nim, ale tworzenie mu przestrzeni emocjonalnej i fizycznej, za którą nauczy się brać odpowiedzialność. Tworzenie przestrzeni to wyznaczanie odpowiednich reguł i granic, w obrębie których dziecko będzie się czuło bezpiecznie, będzie miało prawo do własnych wyborów ale także do popełniania błędów.

Emocjonalna przestrzeń to również wywiązywanie się z obietnic, zarówno tych miłych, jak i tych będących konsekwencjami postępowania wbrew regułom – obowiązującym w rodzinie, szkole, czy w społeczeństwie. Kiedy nastolatek posiadający już prawo jazdy łamie przepisy drogowe i grozi mu jego utrata, są rodzice, którzy starają się poprzez odpowiednie znajomości, czy umiejętności karę anulować. Ale czego w ten sposób dziecko się nauczy i czy będzie kiedyś dobrym kierowcą?

To, co ogranicza i jednocześnie hamuje rozwój dziecka to nadawanie etykiet typu: „zabawny”, „leniwy”, „pracowity”, „gruby”, „konfliktowy” – itp. Mają one wielką siłę i upośledzają rozwój człowieka. Trudno jest się ich wyzbyć, a przecież tak naprawdę odnoszą się tylko do jakiegoś kawałka życia. Autor podkreśla, że nikt nie jest zawsze taki sam i proponuje zrezygnować z używania kategorycznych słów „zawsze”, „wszędzie”, „nigdy”  i zastąpić je stwierdzeniem „potrafisz być…”. Ograniczaniem przestrzeni jest także mówienie dziecku, co lub jak ma się czuć.

Kilkakrotnie w książce „Wychowanie bez krzyku” powtarzana jest teza, że rodzice wcale nie są odpowiedzialni za swoje dzieci, ale odpowiedzialni są przed nimi za swoje uczucia, emocje i czyny. Dzieci potrzebują rodziców, którzy nie potrzebują ich. Zadaniem dzieci nie jest zaspokajanie potrzeb fizycznych i emocjonalnych ich rodziców. Aby wychować dojrzałego człowieka, samemu trzeba dojrzeć.

Nasza praca nad sobą, uczenie się kontroli nad własnymi emocjami i odruchowymi reakcjami to nauka dla naszych dzieci, z której w przyszłości skorzystają. Takie nastawienie do wychowywania z pewnością zaowocuje nową, bliską relacją i wieloma miłymi chwilami spędzonymi z naszymi dziećmi w spokoju i… bez krzyku.

Hal Edward Runkel, "Wychowanie bez krzyku. Jak wychować dziecko zachowując spokój", Wydawnictwo Bookmarket. 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze