W związek z narcyzem wchodzi się łatwo i przyjemnie – to typ uwodziciela, który potrafi bezbłędnie odgadnąć, czego nam trzeba i jak nas dowartościować. Jego urok osobisty jest tak nieodparty, że początkowo zupełnie nie podejrzewamy, z kim tak naprawdę mamy do czynienia. Niepokojące sygnały zwykle pojawiają się na kolejnych etapach relacji, gdy narcystyczny partner zaczyna nas emocjonalnie wykorzystywać. Ale i wówczas możemy mieć wątpliwości: czy to z nim jest coś nie tak, a może to ja przesadzam? Poprosiliśmy psycholożkę Urszulę Struzikowską-Marynicz o podanie 9 przykładów zachowań, które dowodzą, że nasz partner cierpi na narcystyczne zaburzenia osobowości.
Związek z narcyzem to wyjątkowo trudny typ relacji. Ale psycholożka Urszula Struzikowska-Marynicz, która na co dzień pracuje z osobami z NZO, przestrzega, by nie dać się pokusie łatwego szufladkowania. Zanim zaczniemy szukać w drugiej osobie narcyza, bądźmy świadomi, że to zaburzenie, które swoimi korzeniami może sięgać aż do dzieciństwa – i osoby przejawiające takie cechy często nie miały wpływu na to, kim stały się jako dorośli ludzie.
– Zaznaczam i proszę, aby nie stygmatyzować i nie demonizować narcystycznego zaburzenia osobowości. Jest to pewne spektrum – jedna osoba znajdująca się w nim będzie miała łagodniejsze objawy swoich trudności, inna może mieć je rozwinięte na ekstremalnym poziomie. Dlatego odpowiadając na pytania, będę mówiła o narcystycznej strukturze osobowości czy o osobie cierpiącej na narcystyczne zaburzenie osobowości – podkreśla specjalistka.
Osoby z NZO są wśród nas, stają się naszymi przyjaciółmi oraz partnerami. Warto mieć świadomość, jak objawia się ich zaburzenie, aby jego negatywne następstwa nie utrudniały nam samym funkcjonowania i nie były przyczyną naszych wewnętrznych problemów. Relacja romantyczna z narcyzem jest pod tym kątem szczególnie niebezpieczna – bo takie osoby, posługując się nami niczym narzędziem, zaspokajają własne deficyty emocjonalne. Na dłuższą metę taki układ jest toksyczny i wyniszczający dla nieświadomego partnera.
Oto lista 9 alarmujących zachowań, które świadczą o tym, że osoba, z którą jesteśmy, ma zaburzenia ze spektrum narcyzmu. Mogą one być sygnałem, żeby dla własnego dobra i komfortu psychicznego wyjść z takiej relacji, a toksyczną osobę uświadomić o potrzebie terapii.
Twój partner przypisuje ci cały repertuar negatywnych cech: zazdrość, zawiść, egoizm, wrogość? Najpewniej sam je głęboko odczuwa, ale ponieważ nigdy przed sobą się do nich nie przyzna, będzie oskarżał o nie innych. To jeden z charakterystycznych mechanizmów występujących u osób narcystycznych.
– Osoba z NZO ulega silnemu złudzeniu, że ludzie z otoczenia jej zazdroszczą. Poczucie wyższości i wyjątkowości ma za zadanie maskować głęboko przeżywane przez nią wstyd i lęk przed odrzuceniem – tłumaczy Urszula Struzikowska-Marynicz. – Nie dostrzegając własnej wrogości, taka jednostka nie rozumie swojego wpływu na relacje i dopatruje się wrogości ze strony partnera i otoczenia. Jej obraz świata wydaje się dualistyczny, czarno-biały: ja dobra, oni źli.
Żeby ochronić swoje ego i się dowartościować, narcystyczny partner potrafi bez skrupułów zadawać nam emocjonalne rany. Wytykanie słabości innym w jego mniemaniu dodaje siły jemu samemu – dlatego ośmieszanie nas, ciągłe krytykowanie, a nawet poniżanie należą do stałego repertuaru zachowań narcystycznych. Szczególnym przypadkiem przemocy psychicznej stosowanym przez narcyzów jest gaslighting.
– Gaslighting jest okrutną formą przemocy psychicznej, w wyniku której ofiara zaczyna wątpić w swoją ocenę sytuacji, w swoje myśli, uczucia i granice. To stawianie siebie i swojej perspektywy ponad partnera oraz wmawianie mu problemów psychicznych i upośledzonej zdolności do właściwej i samodzielnej oceny sytuacji. Osoba stosująca gaslighting czyni siebie niejako kimś, kto tę rzeczywistość i „właściwy” obraz sytuacji ma partnerowi cenzurować i wyjaśniać, oczywiście w dogodny dla siebie sposób – objaśnia psycholożka. – Co więcej, osoba, która padła ofiarą gaslightingu, z początku ufa osobie, która ją w ten sposób skrzywdziła. Jest to więc uderzenie w fundament każdej relacji, jakim jest zaufanie do ludzi, a nawet do samego siebie.
Od narcyza nie jest łatwo usłyszeć słowo „przepraszam”. Brak wyrzutów sumienia to kolejny znak, który powinien nam pomóc zdemaskować jego prawdziwą naturę.
– Przekonanie o własnej wyjątkowości popycha do działań, w których „cel uświęca środki”. Osoba o narcystycznej strukturze osobowości czuję się od innych lepsza, uprzywilejowana, przez co ma skłonność o tego, by racjonalizować i usprawiedliwiać swoje czyny. Warto dodać, że nie bierze ona odpowiedzialności za swoje zachowanie, gdyż w celu ochrony przed wstydem, lękiem, potępieniem czy oceną nie identyfikuje siebie z uczuciami, emocjami i zachowaniami, które interpretuje jako złe. Z jej perspektywy to otoczenie zawsze jest złe, zazdrosne, nieuczciwe, interesowne itp. – mówi ekspertka.
– Sygnałem alarmowym jest brak przeprosin przy jednoczesnym ich oczekiwaniu. To zastanawiające, dlaczego osoba w związku nigdy nie przeprasza, a niekiedy wprost postrzega sytuację jako czarno-białą. W jej odczuciu nie ma za co przepraszać, bo winny prawie zawsze jest partner.
Czytaj także: Megalomania – co to jest i jak się objawia? Jak rozpoznać megalomana?
Kolejną cechą osoby z NZO jest prowadzenie gry pozorów na linii partner–rodzina i otoczenie. Toksyk na zewnątrz buduje swój fałszywy wizerunek idealnego chłopaka czy męża, ale w bezpośrednich kontaktach z partnerką często jest oschły i przemocowy.
– W oczach innych taka osoba często wydaje się serdeczna, oddana, miła, troskliwa, jednak w samej relacji może zachowywać się zupełnie inaczej. Nierzadko manipuluje ona otoczeniem, udając troskę o partnera. Gdy w związku zaczynają się problemy, może na przykład kontaktować się z rodziną albo przyjaciółmi bliskiej osoby mówiąc, że „martwi się o jej zdrowie i funkcjonowanie”. Ma to na celu przejęcie kontroli nad relacją partnera z jego otoczeniem oraz obniżenie jego wiarygodności w momencie, gdy ten zdecyduje się szukać pomocy i ujawnić to, co dzieje się w związku.
W wyniku takiej manipulacji narcyz zdobywa grono sprzymierzeńców, tzw. latających małp, które wywodzą się z otoczenia jego drugiej połówki. – To osoby nasyłane lub delegowane w celu przywoływania do porządku partnera, który wymyka się spod kontroli. Mają one wzbudzić w nim zawstydzenie wynikające z poczucia winy, lęku i zobowiązania wobec osoby manipulującej.
Toksyczny partner nie tylko nie poczuwa się do winy za swoje manipulacje i ataki. On jest wręcz przekonany, że jemu po prostu wolno więcej, a druga połowa ma się do niego dostosować. Pewny siebie narcyz może na przykład stawiać nam sztuczne ograniczenia albo krytykować za zachowania, których sam się dopuszcza.
– W relacji obserwujemy swoisty dualizm, podział na tego partnera, któremu nie wolno tego, co wolno drugiemu. Na przykład jeden z partnerów może wychodzić ze znajomymi, a drugi nie. Albo jeden może krzyczeć w kłótni, przejawiając w ten sposób swoje zdenerwowanie, ale zabrania tego drugiej osobie – wylicza psycholożka.
Osoby narcystyczne cechują wyolbrzymione fantazje na temat własnej wszechmocy. Przebywając ze swoim partnerem, możesz więc często słyszeć złorzeczenia pod adresem ludzi, którzy chcą mu zaszkodzić albo go „zniszczyć” (co często jest zdecydowanym wyolbrzymieniem albo wręcz kłamstwem). Odgrażanie się może być wycelowane także bezpośrednio w partnera relacji. Wszystko to ma służyć kreacji fikcyjnej persony, która sprawia wrażenie silniejszej i groźniejszej niż w rzeczywistości.
– Znam osobę, której mama kreowała swój mocny wizerunek w oczach dzieci tym, że mówiła o sobie w kategoriach przebiegłości, siły, sprytu, sprawczości, inteligencji – mówi Urszula Struzikowska-Marynicz. – Pisała donosy, skargi, cyniczne felietony czy humorystyczne obrazki celem obrażania i poniżania innych ludzi. Dopóki moja klientka nie dorosła, miała obraz matki jako kogoś wszechmocnego, zagrażającego jej, kogoś, komu lepiej się nie sprzeciwiać, gdyż można się narazić na nagonkę mailową, nasyłanie instytucji czy liczne skargi pod swoim adresem. Mama o narcystycznej strukturze osobowości, by poczuć się bezpiecznie, sama atakowała, snuła wielkościowe fantazje na temat swojej niezniszczalności i wszechmocy, niekiedy mówiąc i pisząc o sobie samej jako o osobie o nieprzeciętnej inteligencji, umiejętnościach czy urodzie.
Osoba z NZO w teorii potrafi bardzo ładnie opowiadać o empatii, ale sytuacja, która wymaga uruchomienia naturalnej empatii emocjonalnej, często ją przerasta.
– Partner o cechach narcystycznych ma trudności z okazywaniem troski i współczucia. Rzadko kiedy słucha, a jeśli słucha, to często bez zrozumienia i uważności. Cechuje go też brak zainteresowania samopoczuciem oraz sprawami partnera i innych osób, a także problem z walidacją uczuć innych ludzi – wyjaśnia ekspertka.
Będąc w związku z narcyzem, możesz mieć też wrażenie, że patrzy on z nieufnością i podejrzliwością na każdego, kto chce się do niego zbliżyć. Z góry zakłada on, że ludzie z otoczenia mu zagrażają, chcą być od niego lepsi, a więc są jego rywalami. Urszula Struzikowska-Marynicz wskazuje, że jest to kolejny przykład projekcji, zachowania typowego dla osób z NZO.
– Skoro ja pragnę osiągnięcia jakiegoś celu po trupach, to pewnie inni pragną go równie bardzo i są gotowi mnie atakować. Takie przekonanie może prowadzić do rozwinięcia paranoicznych i fałszywych oskarżeń – zauważa psycholożka.
Skrajny egocentryzm każe narcystycznym partnerom stawiać własne potrzeby na pierwszym miejscu – co odbywa się zarówno kosztem partnera, jak i jego własnych dzieci. Dla narcyza liczy się tylko jego nieskazitelny, budowany na pozorach i fałszu wizerunek, dzięki któremu może zbierać poklask i zachwyty. Uczucia najbliższych mu osób zupełnie się nie liczą.
– Przychodzi mi na myśl taki przykład zaobserwowany w ostatnim czasie: ojciec, który nie mieszka z dzieckiem i jest z jego matką po rozwodzie, nie poczuwa się do opieki i kontaktów ze swoim dzieckiem. W weekendy, w które powinien spędzać z nim czas, uczęszcza na siłownię, gra w lokalnym klubie w piłkę nożną, chodzi do kina czy kandyduje w wyborach na radnego. Angażuje się więc wyłącznie w aktywności, które na forum publicznym są pożądane, aprobowane, wiążą się z gratyfikacją społeczną i finansową (prestiż, szacunek, zysk). Ojciec ten jest zajęty sobą, budowaniem prestiżu społecznego, czyniąc to kosztem dziecka i swoich zobowiązań wobec niego. Gdy dziecko sygnalizuje mu, że czuje się zawiedzione i nieważne, wówczas słyszy od ojca komunikat o tym, że samo jest sobie winne, bo gdyby znajdowało dla ojca czas (we wskazywanych przez niego dowolnie porach), to przecież by się z nim spotkało – opowiada Urszula Struzikowska-Marynicz.
– Dodam, że za relację dorosły–dziecko odpowiedzialny jest przede wszystkim sam dorosły. Na tym przykładzie dobrze widać brak empatii emocjonalnej, brak poczucia obowiązku, aby w wyznaczonym czasie wywiązywać się z opieki nad dzieckiem, a także przerzucanie odpowiedzialności za brak kontaktów na dziecko. Towarzyszy temu bezwzględne stawanie swoich potrzeb ponad ustalonymi zasadami. Nieważne, że do kontaktów wyznaczono weekendy – to dziecko, jeśli chce utrzymywać relacje z tak zajętym tatą, musi podporządkować się i być dla niego dostępne wtedy, kiedy to on może się spotkać. Priorytetem jest tu prestiż, nie bliskość, uczciwość, rodzina. Często odwoływane spotkania w ostatniej chwili również pokazują brak szacunku do praw, uczuć i czasu innych ludzi, w tym wypadku w stosunku do własnego dziecka – podsumowuje ekspertka.