Były partner wciąż mieszka w twojej głowie, nawet jeśli już dawno wyniósł się z waszego wspólnego gniazdka? Po rozstaniu z kimś ukochanym rozpamiętywanie jest normą, ale bywa, że myśli o eks nie opuszczają cię latami. Możesz je wypierać i spychać głęboko do podświadomości, ale to nie znaczy, że nie będą miały wpływu na twoje przyszłe relacje. Jak rozpoznać, że podświadomie wciąż jesteś mocno przywiązana do byłego partnera?
Psychoterapeutka Katherine Cullen na łamach Psychology Today wymieniła kilka alarmujących sygnałów, które powinny dać ci do myślenia. To nie tylko nałogowe wspominanie swojego eks i spędzonych razem chwil – oznaki toksycznego przywiązania zwykle są dużo bardziej subtelne. Uświadomienie ich sobie to pierwszy krok na drodze do ostatecznego wyleczenia się z dawnej relacji. Jeśli ten proces się nie rozpocznie, były partner – nawet jeśli dzielą was setki kilometrów i lata milczenia – może psuć twoje szanse na nowy, szczęśliwy związek. Może snuć się za tobą jak cień i wciąż przypominać o twoich rzekomych niedostatkach i wadach, które ci wmawiał. Wówczas trudno o zbudowanie zdrowej relacji nie tylko z kimś z zewnątrz, ale i z samą sobą.
Oznaki przywiązania do byłego partnera lub byłej partnerki warto znać także wtedy, gdy rozpoczynamy z kimś związek. Dzięki nim w porę zauważysz, czy osoba, z którą się spotykasz, daje ci swoją pełną uwagę i swoje zaangażowanie.
Jak rozpoznać, że nie wyleczyłaś się ze swojego eks?
Od waszego rozstania minęły lata, a ty nadal w rozmowach z koleżankami narzekasz na to, że trudno było go wyciągnąć z domu, miał fatalny gust, był egoistą i okropnie cię potraktował… tak negatywne odczucia wobec eks oznaczają tylko tyle, że stale żywisz do niego urazę i trudno ci się pogodzić z rozpadem relacji. – Gdy godzimy się czyimś odejściem, nie odczuwamy już potrzeby ciągłego analizowania jego zachowań i przekonywania innych, jaki był okropny – zauważa Katherine Cullen. Gdy z kolei słyszymy ciągłe utyskiwania na byłą od mężczyzny, z którym poszłyśmy na randkę – to może oznaczać, że jego serce wciąż do pewnego stopnia jest przez nią zajęte…
Kolejny sygnał wskazujący na to, że nasz eks nie jest nam całkiem obojętny, to emocjonalna reakcja na jego imię. Jak tłumaczy Katherine Cullen, może przybrać ona dwie formy: albo silnego zdenerwowania, albo „zamrożenia”. Co istotnie, nie mamy nad nimi kontroli – wspomnienie o eks jest dla nas tak przejmujące, a czasami traumatyczne, że organizm sam znajduje ujście dla silnych emocji.
Czytaj także: Jak mózg i ciało reagują na rozstanie?
Nie ma nic złego w trzymaniu zdjęć eks w albumie albo na dysku, do którego od dawna nie zaglądałaś. Ale jeśli wciąż masz na półce waszą wspólną fotografię i zerkasz na nią codziennie – to znak, że jest nadal silnie obecny w twoim życiu. Podobnie jest z innymi pamiątkami czy prezentami od byłego: bransoletką, którą lubisz nosić na ręce, szczęśliwym amuletem, który zawsze masz w torebce… – Gdy jesteśmy gotowi, by iść dalej, nie mamy problemu z pozbyciem się przedmiotów związanych z osobami, których już dawno nie ma w naszym życiu – mówi psychoterapeutka.
Z bijącym sercem sprawdzasz jego konto w mediach społecznościowych, szukając na zdjęciach jego potencjalnej nowej dziewczyny. Przeglądasz profile kobiet, z którymi był widziany po waszym rozstaniu. Śledzisz jego stories na Instagramie z anonimowego konta, aby wiedzieć na bieżąco, co robi i gdzie się znajduje. Brzmi znajomo? Jeśli tak, niezaprzeczalnie oznacza to, że nie umiesz uwolnić się spod wpływu swojego eks.
Niektórzy twierdzą, że przyjaźń z eks nie istnieje, dla innych zaś jest to naturalna kontynuacja wygasłego związku. Oba rozwiązania są dobre, pod warunkiem że obydwie strony mają takie same oczekiwania co do relacji po rozstaniu i wkładają w nią tyle samo energii. Ale jeśli to ty jesteś stroną, która mocniej zabiega i inicjuje kontakt – nie idź w to. Nie warto się łudzić, że wasza relacja się odrodzi, skoro on ewidentnie nie ma takich chęci. Co więcej, w ten sposób możesz pozbawić się szansy na nowy satysfakcjonujący związek. W końcu mało kto lubi żyć w trójkącie i stale czuć na plecach oddech swojego rywala. Taki układ prędzej czy później doprowadzi do wybuchów zazdrości i uniemożliwi zbudowanie obopólnego zaufania.