1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Seks

Pożądanie – jak zdaniem ekspertów „rozpalić” związek?

Trwałość pożądania zależy przede wszystkim od tego, czy między kochankami narodzi się miłość. Jeśli nie, pożądanie zgaśnie jak zapałka. Ale jeśli jest uczucie, to ogień można rozniecić na nowo. (Fot. iStock)
Trwałość pożądania zależy przede wszystkim od tego, czy między kochankami narodzi się miłość. Jeśli nie, pożądanie zgaśnie jak zapałka. Ale jeśli jest uczucie, to ogień można rozniecić na nowo. (Fot. iStock)
Pożądanie... Czy na pewno konieczne? Przecież bywa, że namiętność kończy się, wygasa, a związek trwa. I co wtedy? Rozbudzać na nowo seksualne pragnienia? To zależy tylko od nas. Możemy je na nowo rozpalić, jeśli tego zechcemy. Warto jednak wiedzieć jak rodzi się pożądanie.

Patrzysz na przekrojoną cytrynę i zaczynasz się ślinić. Ale jeśli tylko wyobrazisz sobie cytrynę, reakcja twojego ciała będzie dokładnie taka sama. Bo wystarczy obraz w umyśle, aby uaktywnić ciało. – Podobnie jest z pożądaniem – mówi Krzysztof Korona, seksuolog.

Droga do fantazji

Biolog powie, że pożądanie zależy od hormonów. Seksuolog – że od umysłu, bo człowiek poza hormonami ma także wyobraźnię. I to ona uruchamia tzw. reakcje ideomotoryczne, czyli to, że gdy myślisz o cytrynie, to się ślinisz. A jeśli fantazjujesz o seksie, to stymulujesz organizm do tego, by hormony wydzielały się, a narządy odpowiedzialne za prokreację były w gotowości. A więc to umysł przede wszystkim decyduje o sile pożądania.

– Pacjentów, którzy przychodzą do mnie, bo ich pożądanie w stałym związku wygasło, pytam, jak często fantazjują o swojej partnerce czy partnerze – mówi Korona. – Są tacy, którzy wciąż myślą o seksie i tak stymulują się do wydzielania hormonów, które znów pobudzają ich fantazje, że schodzą na seksualne manowce: zdradzają czy uzależniają się od seksu. Jeśli jednak ktoś nie fantazjuje o seksie wcale, to nic dziwnego, że traci pożądanie – dodaje seksuolog.

– Przeszkodą w terapii bywa wtedy kontekst kulturowo-religijny. Zakaz fantazjowania niektórzy znajdują w przykazaniu: „Nie pożądaj żony bliźniego swego”. Fantazjowanie bywa więc traktowane jako grzech. – Ale nie fantazjowanie o własnej żonie! Powiedziałbym, że ono jest świętym obowiązkiem! – mówi Korona. – Tymczasem kiedy przechodzimy z fazy narzeczeństwa do małżeństwa, już o sobie nie marzymy. Bo po co? Jesteśmy dostępni i do tego związani przysięgą. No i nasze pożądanie wygasa. Wystarczy jednak, abyśmy zaczęli wyobrażać sobie drugą połowę jako kochankę, kochanka, by na nowo rozpalić libido. Co więcej, dbając o erotyczną wyobraźnię, będziemy odczuwać pożądanie do późnej starości – zapewnia Krzysztof Korona.

Seksowna jędza odpada

– Warto zobaczyć pożądanie w kategoriach wewnętrznego dialogu, który prowadzimy w głowie i którego tematem jest partner, partnerka – dodaje Korona. – Jeśli na ten dialog składają się pretensje i żale, to pożądanie gaśnie. Dlatego pytam pacjentów, którzy nie chcą seksu: „Co pan myśli o żonie?”; „Co pani myśli o mężu?”. Jeśli usłyszę: „To prawdziwa jędza!” albo: „To cham!”, wiem, że dopóki nie rozwiążą konfliktu, który toczy się między nimi, ich libido się nie obudzi – tłumaczy.

– Kiedy kobieta skarży się, że partner jej nie pożąda, ale też przyznaje, że sama prowokuje konflikty i to wtedy on wycofuje się z relacji, to zaczynamy od pracy nad przyczynami jej złości – mówi Piotr Gumienny, seksuolog.

Jak wzbudzić pożądanie w kobiecie, jak rozpalić męża?

– Warto pamiętać o różnicy między pożądaniem kobiety i mężczyzny – tłumaczy Joanna Twardo-Kamińska, seksuolożka. – U mężczyzny pobudzenie seksualne, czyli erekcja, jest poprzedzone pożądaniem. U kobiet ważne są czynniki pozaseksualne: bliskość, poczucie bycia atrakcyjną, chcianą. Pożądanie kobiety może być też responsywne, czyli pojawiać się na skutek pieszczot. Dlatego ważniejsza od czekania na żądzę jest gotowość do erotycznej gry – dodaje seksuolożka.

Jeśli więc kobieta, która jest w dobrej relacji z partnerem, nie ma ochoty na seks, ale nie powie: „nie”, to gdy on zacznie ją pieścić, może obudzić jej pożądanie.

– Dialog wewnętrzny jest potrzebny także do wymyślenia seksu podporządkowanego teatrowi seksualnemu, jaki odbywa się w naszej głowie – mówi Korona. – Jeśli chcemy zadbać o swoje pożądanie, musimy być twórczy. Seks świąteczny, czyli niezwykły, jest nam potrzebny jak karnawał po poście – przekonuje.

Skąd zaczerpnąć inspiracji, jeśli do tej pory zabranialiśmy sobie fantazjowania? Można poznać zabawy erotyczne opisane choćby przez Alexa Comforta w „Radości seksu”. Nie po to, aby je kopiować, ale zobaczyć, na co ludzie sobie pozwalają, nabrać śmiałości i urozmaicić repertuar zachowań na swój własny sposób.

– Kiedy długo jesteśmy razem, znika ekscytacja nowością. To obniża pożądanie. Ale dzięki temu możemy rozwijać się seksualnie, komunikując swoje skrywane dotąd potrzeby – mówi Gumienny. – Kobieta w stałym związku może łatwiej wyrazić swoje preferencje, wyjaśnić partnerowi, że gwałtowny i szybki seks lubiła na początku, ale teraz woli, by stymulował jej łechtaczkę, a nie tylko silnie penetrował. Potem ona może zapytać o jego potrzeby. Oboje odzyskają w ten sposób motywację, by być blisko! A więc ich pożądanie odżyje – mówi.

Czasem jednak to, czego pragnie partner, przekracza granice partnerki. Na przykład chce trójkąta. I co wtedy? – Kobieta może zapytać o powody takiego pragnienia. Czy mu się opatrzyła, czy przyzwyczaił się do niej, czy nie jest dla niego tak atrakcyjna jak dawniej? – dodaje Gumienny. – Jeśli powie szczerze, że powodem jest „opatrzenie i przyzwyczajenie”, będzie można nad tym popracować, choćby wprowadzając do repertuaru zachowań seksualnych nowe sposoby czerpania przyjemności.

Jak rozbudzić namiętność?

Poznajemy się na przykład podczas studiów. Pożądamy i myślimy, że tak będzie zawsze. Nie. Potrzebna jest decyzja: nasz związek ma się seksualnie rozwijać. Jeśli seks jest dla nas ważny, zaczynamy pracę nad pożądaniem. Jeśli nie, to możemy iść drogą donikąd, czyli szukać kolejnego obiektu pożądania, nowego partnera czy partnerki. A potem, kiedy naturalne pożądanie znowu wygaśnie – kolejnego. I tak można bez końca. Dojrzałość to skonfrontowanie swojego oczekiwania z rzeczywistością i wypracowanie modelu, który uczy odpowiedniego podejścia do seksu. Modelu opartego na przyjemności, zabawie i bliskości… Trzeba zadbać o to, by mieć czas dla siebie, trzeba spróbować zaspokajać swoje potrzeby.

– Pomóc w tym mogą m.in. ćwiczenia – mówi Joanna Twardo-Kamińska. – Na przykład takie: kobieta i mężczyzna piszą 30 karteczek na temat tego, czego chcieliby w seksie. Najpierw czytają swoje listy i negocjują, aby wszystkie czynności były zaakceptowane przez każdą ze stron, a później karteczki wsypują do dwóch osobnych koszyczków i przed seksem losują. Dzięki temu zaczynają widzieć tę drugą osobę jako człowieka mającego określone potrzeby. Jak on wyciągnie karteczkę z napisem: „Chciałabym, abyś całował mnie namiętnie po szyi”, zrobi to. Podobnie, kiedy ona wylosuje: „Chciałbym, abyś pieściła mojego penisa…”. Można też inaczej – każdy z partnerów spisuje na kartce odpowiedzi na pytanie: „Co ty możesz zrobić, żeby seks był dla mnie bardziej przyjemny?”. Jest to dobry wstęp do rozmowy o potrzebach – tłumaczy seksuolożka.

Źródła pożądania

Po pierwsze, biologia. Czyli chęć przekazania genów osobie, która – jak informują nas feromony – gwarantuje sukces prokreacyjny. – Feromonów świadomie nie czujemy, ale ciekawym bodźcem seksualnym są też perfumy – mówi Korona. – Zapach uczestniczy w procesie tzw. warunkowania. Jeśli ktoś, kogo pożądaliśmy, pachniał określonymi perfumami, to kolejna używająca ich osoba wzbudzi nasze pożądanie. A jeśli perfum kobiety, która złamała mężczyźnie serce, użyje nowa partnerka, może wzbudzić w nim awersję.

– Spadek pożądania to czasem też powód, aby pójść do endokrynologa – dodaje Joanna Twardo-Kamińska. – Hormon, którego poziom wpływa na pożądanie – także u kobiety – to testosteron. Mają go więcej kobiety prowadzące stereotypowo „męski styl życia”, czyli te walczące, rywalizujące. Jednak także typowo kobiece estrogeny wpływają na pożądanie. Ochotę na seks zwiększa również dopamina. Hamująco działa za to prolaktyna, która – co ciekawe – wydziela się u mężczyzn podczas stresu. Jej wysoki poziom występuje też przy chorobie Hashimoto – tłumaczy seksuolożka.

Po drugie, źródłem pożądania jest ego. Można pożądać kogoś, kogo uznajemy za wartościowego. Zdobywając go, sami czujemy się bardziej wartościowi. – Pożądanie może więc wzbudzać ktoś, kto ma władzę – dodaje Gumienny.

Po trzecie, pożądanie miewa także nieuświadomioną przyczynę. Na przykład gdy kobieta pożąda mężczyzny, który kojarzy się jej z pierwszą miłością. Mówimy wtedy o motywacji emocjonalnej.

Stary dres jako zemsta

Trwałość pożądania zależy przede wszystkim od tego, czy między kochankami narodzi się miłość. Jeśli nie, pożądanie zgaśnie jak zapałka. Ale jeśli jest uczucie, to ogień można rozniecić na nowo. Nie zawsze jednak tego chcemy! Bo seks bywa polem nieświadomej bitwy. – Wygaśnięcie pożądania to często tylko objaw, a przyczyna? – pyta Gumienny. – Zazwyczaj pacjentki nie potrafią jej wskazać, bo nie chcą konfrontować się z przyczynami, boją się ich. Kiedy jednak pytam, czy partner mówił, dlaczego nie chce seksu, często potrafią go nawet zacytować, na przykład: „Powtarza, że odrzuca go mój stary dres”. Kobieta zachowuje się jednak tak, jakby go nie słyszała, bo nie zmienia dresu na inne ubranie. Dlaczego? „Bo to tylko wymówka, on i tak na pewno ma inną i mnie zdradza!”, mówi. Może tak być, ale często powodem braku chęci do zmiany bywa nieświadoma chęć odegrania się. Głęboki konflikt albo poczucie braku szacunku. Nic nie zmieniając, kobieta karze partnera swoją nieatrakcyjnością! Prowadzi z nim rozgrywkę – tłumaczy Gumienny.

Praca w parze

– Zapraszam do swojego gabinetu partnera odmawiającego seksu, aby zapytać, skąd bierze się u niego spadek pożądania – opowiada Joanna Twardo-Kamińska. – A wtedy może się okazać, że ma po prostu kłopoty z erekcją. Jest „zadaniowcem” i takie też jest jego podejście do seksu. Nie chodzi mu o przyjemność, ale o to, by się sprawdzić. Skupia się więc na tym, czy ma wzwód. To go zajmuje, bo już nie czuje takiego pożądania jak na początku i jest niepewny. No, a skupienie na penisie go nie podnieca. Kiedy zrozumie, że w każdej dziedzinie życia się sprawdza, że niczego nie robi tylko dla przyjemności, zaczyna odpuszczać. Uczy się technik relaksacji i skupienia na tym, co tu i teraz. A potem razem z żoną szuka nowych form kontaktu seksualnego – mówi.

Wychowanie, które nagradzało sukcesy i nie dawało czasu na zabawę, jest powodem, dla którego kobiety tracą pożądanie. Stają się za to perfekcjonistkami w dbaniu o dom. Czy warto? Wybór należy do nas. Wystarczy uwierzyć, że mamy prawo do przyjemności. – To ważne, żeby nie odpuszczać, bo kiedy gaśnie pożądanie, między kobietą a mężczyzną zaczyna się walka – mówi Krzysztof Korona. – Kobiety obwiniają partnera o wszystko, kiedy już nie patrzą na niego jak na kochanka. A mężczyźni są skłonni do skoków w bok. Nawet jeśli nie będzie to skok do łóżka kochanki, to przynajmniej ucieczka do własnego świata. I razem z pożądaniem gaśnie radość życia we dwoje – tłumaczy seksuolog.

– Czas negatywnie wpływa na pożądanie – dodaje Gumienny. Pożądanie nie jest jednak warunkiem udanego seksu. Gdy zgaśnie, nie zostajemy w absolutnej zmysłowej pustce. Namiętność, intymność i zaangażowanie nie znikną, jeśli nasz związek to coś więcej niż seks. A seks z miłości może być równie gorący, a nawet bardziej satysfakcjonujący.

Artykuł archiwalny

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze