One pojawiają się nieuchronnie. W każdej bliskiej relacji, nie tylko miłosnej, ale na przykład też przyjacielskiej, po początkowym okresie wzajemnego zachwytu i zbliżenia się do siebie, następuje jakiś zgrzyt. Wtedy można się wycofać, zignorować zjawisko lub podejść do niego świadomie.
1. Bądź autentyczna. Kiedy z kimś się poznajesz i idzie to gładko, relacja rozwija się niemal samoistnie. Nie kalkulujesz, tylko wchodzisz w nią cała. Rzeczy dzieją się naturalnie i jest całkiem przyjemnie. To coś na kształt miodowego miesiąca nowożeńców. Gdy pojawią się pierwsze zgrzyty możesz się przestraszyć konfrontacji, utraty relacji, rozczarowania i z tego powodu przestać być sobą – możesz próbować dostosować się, przyjąć cudzy punkt widzenia, zaprzeczyć sobie. W tym momencie relacji nie trać kontaktu ze sobą. Czuj to, co czujesz.
2. Słuchaj swojej intuicji, głosu, który płynie z brzucha. Nie lekceważ swoich obaw, podszeptów nie wiadomo skąd, nie racjonalizuj za bardzo i nie analizuj wydarzeń. Obserwuj siebie. W tym czasie nie musisz podejmować żadnych działań w relacji. Słuchaj swojego głosu.
3. Spójrz w przeszłość. Zazwyczaj powtarzamy te ograne schematy w relacjach. Jeśli doświadczasz jakiegoś problemu w konfrontacji z drugim człowiekiem, jest on ci już znany. Byłaś już w takiej sytuacji lub miałaś do czynienia z jej odwrotnością. Zastanów się, o jaki wzorzec chodzi, rozszyfruj go.
4. Złap odpowiednią perspektywę. Tam gdzie w grę wchodzą uczucia, jesteśmy bardzo delikatni i wrażliwi. Odzywają się w nas dawne zranienia, trudne emocje domagają się uwolnienia. Dlatego tracimy zdrowy dystans, sytuacja nas zagarnia, przestajemy się kontrolować. Potrzebna jest szersza perspektywa. Możesz ją uzyskać, rozmawiając o relacji z obiektywną, życzliwą osobą, może to być przyjaciel, ktoś z rodziny,