Kiedy pojawia się dziecko, wiele par przestaje być już szalonymi kochankami i staje się rozsądnymi wychowawcami. I choć opieka nad maluchem wymaga przeorganizowania codzienności, to nie powinno w niej zabraknąć czułości wobec siebie. – Nie chodzi nawet o sam seks, ale o dotyk, przytulenie, spojrzenie i powiedzenie: „Pięknie dziś wyglądasz” – mówi Jacek Masłowski z Fundacji Masculinum. I jak podkreśla, to wskazówki skierowane głównie do mężczyzn.
Rozmawiałam niedawno z kilkoma młodymi matkami i okazało się, że często nie są zadowolone ze swojego życia erotycznego. Zaskoczyło mnie, że nie widzą w tym problemu. I nie rozmawiają o tym z partnerami.
Nie rozmawiamy z partnerami nie tylko o seksie, ale w ogóle o swoich potrzebach. A jeśli już rozmawiamy, to robimy to w formie pretensji. Komunikowanie potrzeb w związku to kluczowa sprawa. Tak jak w tej anegdocie, gdzie sędzia na rozprawie pyta: „Dlaczego chcą się państwo rozwieść?”. Kobieta na to: „Bo co niedzielę musiałam gotować mężowi rosół”. Mężczyzna: „Bo co niedzielę musiałem jeść rosół, który gotowała mi żona”. Poza tym, z fizjologicznego punktu widzenia, kobieta ma wystrzał oksytocyny, czyli hormonu budującego bliskość i więź w dwóch przypadkach – gdy przeżywa orgazm i gdy karmi piersią. To po co jej wtedy facet? W relacji z dzieckiem poniekąd zaspokaja swoje potrzeby seksualne. Jednak warto pamiętać, że gdy przestajemy być ze sobą blisko fizycznie, tracimy mechanizmy budujące naszą bliskość.
Jak do tego nie dopuścić?
Trzeba pamiętać, że w okresie połogu, przez sześć-osiem tygodni po urodzeniu dziecka, seksu zazwyczaj nie ma. Mężczyzna – szczególnie, kiedy jest to pierwsze dziecko pary – nie czuje się wtedy pewnie, ma świadomość tego, że kobieta coś przeżyła, zmieniła się. Staje się delikatny i uważny. Nierzadko się też boi, a to wycina go z seksualności. W tym czasie spada mu poziom testosteronu i libido. Z biologicznego punktu widzenia ma to sens – przez pierwsze dwa, trzy miesiące energia pary skupia się przecież na opiece nad noworodkiem. Dopiero potem zaczyna się odbudowa schodów seksualności.
Na czym ona polega?
Na początku głównie na pracy z własną frustracją. Jej poziom, szczególnie u kobiety, jest w tym okresie gigantyczny. Frustracja to niezaspokojone potrzeby snu, kontaktu z innymi czy te emocjonalne, związane z nową rolą. Ale męska frustracja też narasta. Często mężczyźni myślą sobie: „Skoro tak bardzo się staram i pomagam, czemu zostałem odcięty od seksu?”. Nie radzą sobie z tym, że nie mają w tym czasie dostępu do kobiety. Zaczynają się złościć do siebie, do wewnątrz. W efekcie odsuwają się jeszcze dalej od partnerki, uciekają w pracę lub starają się to wszystko przeczekać. Może być też tak, że swoją frustrację przelewają na kobietę i przyjmują pozycję roszczeniową. Wtedy pojawiają się pretensje i zachowania, które prowokują konflikt.
Na ile można odłożyć siebie i związek, gdy pojawia się dziecko? Na początku jest to konieczne, ale jak długi powinien być ten okres?
Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że odkładanie siebie na bok wygląda inaczej u kobiet, a inaczej u mężczyzn. Matka, zajmując się noworodkiem, bardzo często zapomina o swoich potrzebach. Dlatego mężczyzna na początku powinien wejść w rolę opiekuna kobiety. Co nie oznacza, że ma nie zajmować się dzieckiem. Ale ta opieka nad dzieckiem ma odbywać się na rzecz matki. Noworodek nie jest wyposażony w mechanizmy radzenia sobie ze stresem, a umówmy się, że przyjście na świat i adaptacja do zupełnie nowego środowiska życia jest dla niego olbrzymim wyzwaniem. Dziecko oddaje swój stres matce. Jednym z jej zadań w pierwszym okresie życia dziecka jest łagodzenie tych napięć. Ojciec powinien być buforem dla matki, wziąć ten stres na siebie. Pozwolić na to, żeby kobieta mogła w bezpieczny sposób odreagować. Wiele kobiet nie chodzi w tym czasie do pracy, są wyalienowane społecznie, dlatego partner jest często jedynym dorosłym, który pojawia się regularnie w świecie młodej matki. Fundacja Masculinum w przyszłym roku uruchomi warsztaty dla ojców, gdzie jednym z wątków będzie właśnie ten temat. Chcemy, by mężczyźni zrozumieli, że wchodząc do swojego domu, działają w tym czasie trochę jak pojemnik na śmieci. Muszą to wszystko przyjąć i przełknąć, ponieważ oni swój stres mogą w tym czasie rozładować poza domem. Wielu mężczyzn nie wie, że oni też powinni odłożyć swoje potrzeby na bok.
Dla kobiety teraz, chwilowo, najważniejsze jest dziecko, a dla mężczyzny – kobieta?
Tak. Poza tym mężczyzna, który jest skupiony na swojej partnerce, buduje w niej coś, co za jakiś czas ona mu odda. Będzie chciała wrócić do niego, bo czuje, że ma w nim oparcie i jest dla niego ważna. Dla kobiet seks to nie tylko funkcja fizyczna, ale przede wszystkim emocjonalna.
Po porodzie zmieniają się wrażliwe miejsca sfer erogennych. Pojawia się czasem dyspareunia, czyli bolesne stosunki, szczególnie u kobiet po cesarskim cięciu. Co z tym zrobić?
Czasem to nie jest tylko fizjologia, ale też psychiczne odcięcie od seksualności, poprzez generowanie bólu. Zamykamy się na nasze emocje, a więc także na seks. Moim zdaniem najistotniejsze jest zachowanie partnera w pierwszych trzech miesiącach po urodzeniu dziecka. Jeśli okaże czułość i opiekuńczość, jeśli oboje będą nadal widzieć siebie jako mężczyznę i kobietę, otworzy się przestrzeń na to, żeby powoli wrócić do współżycia, które nie musi okazać się dokładnie takie jak przed pojawieniem się dziecka, ale może być równie udane.
Jak często warto się kochać, żeby ta więź seksualna nie wygasła?
Nie to jest najważniejsze, ale to, co utrzymuje tę więź. Czyli że oboje zauważamy siebie i odpowiadamy na swoje potrzeby. Pierwsze trzy miesiące po narodzinach dziecka to czas, w którym zaczynają się tworzyć nowe nawyki. Zmienia się rutyna dnia i sposób funkcjonowania związku. Problem w tym, że wiele par nie uświadamia sobie, że te małe zmiany utrwalają się na tyle, że po roku czy dwóch ciężko jest wrócić do tego, co kiedyś budowało ich relację seksualną. Dlatego partnerzy powinni postarać się wrócić do siebie najpierw emocjonalnie, a potem seksualnie. Stworzyć na nowo relację, która ma szansę być o wiele głębsza niż przedtem. W relacji kobiety i mężczyzny, którzy spotykają się w łóżku, mając już dzieci, jest bowiem jeszcze mocniej wyeksponowana funkcja bliskości.
Ciężko jednak odpowiadać na bieżąco na swoje potrzeby, jeśli jest się notorycznie niewyspanym i przemęczonym.
To już kwestia priorytetów. Odpowiedzi na pytania: Po co ja w ogóle jestem z tą drugą osobą? Czy to dla mnie ktoś ważny? Boli mnie stwierdzenie, że faceci myślą tylko o jednym. W męskim świecie seks z kobietą, którą się kocha, jest wyjątkowy. To komunikat, że jestem dla niej ważny. Energia seksualna to energia życia. Bez seksu związek jest martwy.
Terapeuci twierdzą, że jeśli po sześciu miesiącach od porodu para nie wróci do współżycia, warto poszukać pomocy w gabinecie terapeutycznym. A co jeśli nasz partner nie ma ochoty na seks? Przecież ma do tego prawo.
Obszar łóżka, poza budowaniem więzi i bliskości, to ponętny teren do gier psychologicznych i walki o władzę w związku. Kiedyś to była domena kobiet, dzisiaj coraz częściej to mężczyźni mówią, że nie mają ochoty na seks. Bo skoro kobieta ma już wszystko: dobrą pracę, samorealizację, dziecko – to dlaczego ja mam ją jeszcze zaspokajać? Faceci w ten sposób psychicznie kastrują kobiety. „Tak cię sfrustruję, upokorzę i będę miał władzę nad tobą, że w końcu mnie zdradzisz i wtedy na pewno za to zapłacisz”. Dziecko działa w związku trochę jak klin, który rozpycha partnerów od siebie. Odkładamy umacnianie relacji z partnerem na później z myślą, że za jakiś czas do siebie wrócimy. Tyle że na ogół nie wracamy. Dlatego tak istotne jest, żeby zachować stały poziom czułości wobec siebie. Nawet nie seksu, a dotyku, przytulenia, spojrzenia, powiedzenia: „Pięknie dziś wyglądasz”.
Stajemy się rodzicami, zamiast być partnerami. W jakiej kolejności ustawić swoje priorytety: ja, związek, dziecko?
Oczywiście, bezpośrednio po narodzinach dziecka stajemy się głównie rodzicami. Jednak ludzie często się w tym zatracają. Bo relacja z dorosłym człowiekiem jest bardziej wymagająca. W efekcie mężczyźni uciekają w pracę, a kobiety w rodzicielstwo. Wtedy mają spokój, nie muszą zastanawiać się nad tym, czego ten facet lub kobieta ode mnie chce. To chyba podstawowy powód rozpadu relacji – zbytnie zatracenie się w roli rodzicielskiej. Najważniejszą rzeczą jest zrozumienie, że prymarna jest relacja partnerska. Priorytety to tak jak powiedziałaś: ja, związek, dziecko – w takiej kolejności. Tymczasem dzisiaj robimy wszystko z myślą o dzieciach, przez co wychowujemy pokolenie narcyzów.
To jak dbać o seks, będąc młodym rodzicem? Chodzi o rytuały, które często odbieramy jako rutynę i zabójcę spontaniczności?
Dla mnie rytuał to zaplanowana i przeprowadzona zgodnie z tym planem aktywność. Umawiałaś się kiedyś na randkę? Ktoś zaprosił cię do knajpy, kupił kwiaty, potem zapalił świeczki, zrobił ci masaż. To właśnie nazywam rytuałem. Zaplanowanym. Nie powiesz mi chyba, że to nie jest sexy... Rutyna byłaby wtedy, gdybyś w każdy piątek spotykała się w tej samej knajpie, jadła ten sam makaron, dostawała różę i szła do łóżka. Ale zgadzam się, że w seksie najgorsze jest robienie wszystkiego tak samo, od scenariusza zachowań po rodzaj dotyku. Rutyna pojawia się, gdy nie czujemy się bezpiecznie i nie komunikujemy własnych potrzeb. Jako terapeuta dostrzegam olbrzymi problem z umiejętnością mówienia w związku o swoich potrzebach seksualnych. Boimy się odrzucenia. Wyobraź sobie, że coraz więcej facetów udaje orgazmy.
Czyli by uniknąć rutyny, wprowadźmy rytuały?
Właśnie! Jednym z podstawowych elementów budujących bliskość jest stworzenie rytuału dawania sobie czasu na wzajemność. To może być nawet 10 minut co wieczór przy wspólnej herbacie, gdy to mężczyzna robi herbatę kobiecie, nie na odwrót. Zaprasza ją do tego, żeby spędzili ze sobą czas. Ale nie na oglądaniu telewizji czy słuchaniu muzyki, tylko patrząc sobie w oczy. Spytajmy się: Jak się czujesz? Co ten mały człowiek, który przyszedł na świat, ci robi? To jest ten minimalny pomost, który trzeba w tym czasie zbudować. A większość ludzi tego nie robi. Dopiero potem przychodzi czas na rytuał związany z seksualnością, a nie seksem. Czemu miałbym ci na przykład nie przygotować fajnej kąpieli? Nie muszę wchodzić do tej kąpieli razem z tobą. W ten sposób dbam o twoją seksualność. Nie muszę zapewniać ci od razu orgazmów, tylko codzienne, małe przyjemności. Który facet to robi? Mężczyzna powinien zadbać w ten sposób o kobietę, szczególnie w pierwszych tygodniach po porodzie. Wtedy, gdy kobieta będzie już fizjologicznie gotowa, łatwiej jej będzie wejść ponownie emocjonalnie w relację seksualną z partnerem.
A może chodzi o to, żeby w tym czasie angażować innych do pomocy – rodzinę i osoby z zewnątrz? Może gdy pojawi się dziecko, do trzeciego roku życia powinniśmy systemowo włączać do naszej relacji kogoś, kto zająłby się opieką i logistyką związaną z dzieckiem?
Masz rację. Nie potrafimy prosić o pomoc, szczególnie dotyczy to kobiet. Moja żona niebawem urodzi trzecie dziecko. Już teraz zadbaliśmy o osobę, która zajmie się naszymi maluchami, po to żebyśmy mogli chodzić na randki. Bo randki z partnerem lub partnerką trzeba ustawić w życiu jako priorytet.