Gisele Bündchen jest jedną z gwiazd, dla których rezygnacja z makijażu nie jest próbą zaistnienia w mediach, ale częścią stylu życia. Brazylijska supermodelka to ikoniczna naturalna piękność, ale jej przepustką do długowiecznego wyglądu nie są tylko geny. Gisele od dawna publikuje na Instagramie wellnessowe wskazówki, a już w marcu na rynek trafi jej książka kucharska „Nourish". I nic nie jest jej lepszą reklamą niż zdjęcia autorki bez makijażu.
Gisele Bündchen siedzi zrelaksowana na tarasie z widokiem na ocean z kubkiem naparu w dłoni. OK, ten idylliczny obrazek z Instagrama zapewne nijak się ma do codziennego życia zapracowanych kobiet śledzących modelkę w mediach społecznościowych, ale nie oszukujmy się – żadna z nas nie pogardziłaby chociaż kwadransem spędzonym w takich okolicznościach. I chociaż Gisele nie musi robić wiele, żeby utrzymywać status „natural beauty”, to chwała jej za to, że wykorzystując 22-milionowy zasięg, mówi swojej społeczności o tym, jak potężną moc ma troska o siebie.
Od zeszłorocznego rozstania z Tomem Bradym Gisele strzeże swojej prywatności i krótko ucina pytania o nowe związki, ale Instagram jest miejscem, w którym nadal dzieli się zdjęciami z podróży, chwilami spędzanymi z dziećmi i wellnessowymi wskazówkami. Wiemy, że modelka budzi się o świcie, dzień zaczyna od sesji jogi lub medytacji, a między obowiązkami czynnie uprawia sport. Aktywność fizyczna to część jej DNA, jak sama przyznaje w wywiadach. W 2015 roku, będąc twarzą perfum Chanel N°5, otworzyła drzwi do swojego domu na wschodnim wybrzeżu USA, aby pokazać światu swoją sportową rutynę. W tej samej kampanii filmujący ją Buz Luhrman udowodnił, że francuski dom mody może projektować także surferskie pianki, jeśli muzą będzie właśnie niesiona przez fale Gisele.
Gisele Bündchen przestrzega także ultrazdrowej diety – pielęgnuje własną grządkę, do każdego posiłku dodaje warzywa, a dwa razy w roku przeprowadza detoks. Aktywnie działa na rzecz natury i zwierząt. – Wierzę, że musimy starać się nauczyć żyć w harmonii ze sobą i całą naturą. Wszyscy żyjemy na tej pięknej planecie razem i kiedy krzywdzimy jeden gatunek, ranimy nas wszystkich. Wszyscy jesteśmy połączeni – mówiła Gisele w wywiadzie dla paryskiego wydania „Vogue” z sierpnia 2017 r. Rok później wydała książkę zatytułowaną „Lekcje. Moja droga do dobrego życia”. Można więc powiedzieć, że na miano wellnessowej guru pracuje z sukcesami już od wielu lat. Choć upływu czasu kompletnie po niej nie widać.
Ostatni post na Instagramie jest na to dowodem – zero filtrów, zero makijażu i blask, który ewidentnie bije także od wewnątrz. I który każda z nas dostrzega na swojej twarzy po długich wakacjach. Jak ten efekt podtrzymać dłużej? Gisele jest fanką metod czerpanych z ajurwedy i medycyny chińskiej, która opiera się między innymi na gospodarce wodnej organizmu, a za podstawowe lekarstwo uznaje wrzątek. Gisele w tym samym poście zdradza więc przepisy na napary, bo – jak piszą o niej jej fani – jest też królową herbat. Wygląda na to, że znajdą się one także w nowej książce modelki zatytułowanej „Nourish”, której premiera już w marcu.
(Fot. materiały prasowe)