Moje gusta zapachowe ewoluują podobnie jak te kulinarne. Jeszcze kilka lat temu nikt by mnie nie przekonał do sięgnięcia po perfumy z nutą róży. Teraz je kocham. Róża niejedno ma imię, jednak jesienią najlepiej sprawdzają się gęste, ciepłe zapachy różane, zwłaszcza te z nutą kadzidła.
Technologię destylacji kwiatów róży wynaleziono w Persji na początku IX wieku. Wodę różaną składano kalifowi w daninie. Olejek różany zaczęto produkować dopiero około 1612 roku, również w Persji. Potem perfumy różane rozpowszechniły się w świecie arabskim (co ciekawe, w tamtejszej tradycji nuty różane uznaje się za typowo męskie), potem trafiły do Europy. Każdy twórca zapachów na jakimś etapie kariery mierzy się z różanymi perfumami. Nie jest to łatwe, trzeba doświadczenia i wyobraźni, by kompozycja nie była odtworzeniem już istniejących zapachów.
„Zanim zaczęły powstawać syntetyczne składniki, to, co historycznie nazywamy perfumami, to były kompozycje bukietów kwiatowych. Można z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że róża pojawiała się w nich prawie zawsze”, mówi Alina Szyrle-Kustosz z perfumerii Galilu.
„Olejek różany ceniony jest też w aromaterapii za właściwości uspokajające i poprawiające nastrój. Może dlatego większość naszych klientów ma pozytywne skojarzenia z różą, w przeciwieństwie na przykład do nut białych kwiatów”, mówi ekspertka Galilu.
![](https://zwierciadlo.pl/_resource/multimedium/543621/cust/900x)
Sięgając po perfumy, warto wiedzieć, że do wyprodukowania kilograma olejku różanego potrzeba aż czterech ton płatków. „Na świecie jest podobno 20 tysięcy odmian róż. Powszechnie w perfumiarstwie używa się tylko dwóch gatunków – stulistnej zwanej też majową (Rosa centifolia, po francusku: rose de mai) i róży damasceńskiej (Rosa damascena).
Pierwszą uprawia się w Grasse na południu Francji oraz w Maroku, a róża damasceńska rośnie w Turcji i Bułgarii. Zbiór tych kwiatów to nadal ręczna praca. Płatki można zbierać tylko w maju, przez kilka godzin o świcie”, mówi Alina Szyrle-Kustosz. Jednym z ciekawszych różanych zapachów według naszej ekspertki jest Rrose Sélavy włoskiej marki Maria Candida Gentile. Kompozycja jest hołdem złożonym Marcelowi Duchampowi, a właściwie jego kobiecemu alter ego oraz próba interpretacji gry słów nazwiska tej postaci Rrose Sélavy, które brzmi jak francuskie: Eros, c’est la vie (Eros, takie życie) albo arroser la vie (wznosić toast za życie). Róża jest tu we wszystkich trzech stopniach piramidy zapachowej – głowie, sercu i bazie. Pachnie świetliście, zielono, jak świeżo zerwany kwiat.
Rose of No Man’s Land Byredo 50 ml/742 zł (notino.pl); Rosa Hiemalis Rosae Virtus 30 ml/495 zł (House of Merlo); Radical Rose Matiere Premiere 100 ml/695 zł (Galilu). (Fot. materiały prasowe)
„Róża to kwiat bogiń – Afrodyty i Izydy, symbolizuje piękno, namiętność i boską miłość”, mówi Adriana Kos-Pacek z perfumerii House of Merlo, kreśląc bardziej mistyczny obraz róży. Białe róże malowano na sufitach rzymskich sal bankietowych, aby przypominać biesiadnikom, że wszystko, o czym mówiono w czasie uczty, jest tajemnicą. Stąd łacińskie określenie sub rosa – pod różą, oznaczające sekret”.
Rrose Sélavy Maria Candida Gentile 100 ml/850 zł (Galilu); Olejek z dzikiej róży do twarzy Pai skincare 30 ml/129 zł (Zalando); Oleo-infusion Riche Crème, różane serum w olejku, Yves Rocher 30 ml/189 zł. (Fot. materiały prasowe)
W perfumerii House of Merlo właśnie pojawiła się nowa marka perfum Rosae Virtus. „Długo szukałam marki, która oddaje całe piękno róży, takiej, która naprawdę by mnie urzekła. W końcu się udało. W ich kompozycjach możemy poczuć olejki ze specjalnie stworzonych unikatowych odmian kwiatów”, mówi Adriana Kos-Pacek. Obok róż nie da się przejść obojętnie.