Są dobre i są złe. Te dobre chronią nas przed zarazkami, wpływają na odporność. Tyle że czasem ich szeregi zostają zdziesiątkowane. Wtedy sięgamy po probiotyk. Który wybrać? Jak działa?
Bułgarscy górale nierzadko dożywali setki, w dodatku cieszyli się przy tym dobrym zdrowiem. Na ten fenomen ponad sto lat temu zwrócił uwagę rosyjski mikrobiolog Ilja Miecznikow, laureat Nagrody Nobla z 1908 roku za badania nad odpornością.
Podejrzewał, jak się później okazało słusznie, że tajemnica ich długowieczności kryje się w skórzanych sakwach służących do transportu krowiego mleka. Wracając z górskich pastwisk, wieśniacy musieli pokonać długą drogę. Zanim więc dotarli do domu, mleko zsiadało się lub zamieniało w jogurt. Miecznikow był przekonany, że o ich zdrowiu decyduje właśnie regularne spożywanie tego produktu bakteryjnej fermentacji.
W książce „The Prolongation of Life” [Przedłużenie życia] wyraził pogląd, że dzięki dobrym bakteriom możemy żyć dłużej i zdrowiej. To, że opisana przez niego bakteria Lacto-bacillus bulgaricus trafiła na apteczne i sklepowe półki, jest zasługą… niemowląt. Matki, które z rozmaitych względów nie mogły karmić piersią i musiały przejść na mleko w proszku, często miały kłopot – maluchy cierpiały na biegunkę. Zachodzono w głowę, czego może brakować w mleku w proszku, w którym wszystkie składniki były identyczne jak w mleku matki. A jednak coś było nie tak. Okazało się, że brakuje bakterii. Tych, które są na skórze sutków, i tych, które obficie występują w jelitach dzieci karmionych piersią, czyli bifidobakterii i Lactobacillus. To właśnie one rozkładają cukier mleczny (laktozę) i wytwarzają kwas mlekowy, dlatego zalicza się je do bakterii mlekowych.
Dziś, po latach, przemysł wrócił w pewnym stopniu do koncepcji Miecznikowa, wytwarzając jogurty z probiotycznymi kulturami i probiotyki, choć wykorzystuje się do tego nieco inne bakterie.
Nazwa pochodzi z języka greckiego:
pro bios oznacza „dla życia”. Najczęściej są to szczepy bakteryjne lub kultury drożdży.
Mają ważne zadanie: wspierać w przewodzie pokarmowym rozwój prawidłowej flory bakteryjnej, a w stanach jej zaburzenia – zmniejszać liczbę mikro-
organizmów chorobotwórczych i przywracać równowagę między szczepami.
Probiotyki działają w jelitach. A te to narząd wyjątkowy. Odpowiadają za dwie trzecie naszej odporności. Pobierają energię z pożywienia i wytwarzają ponad
20 własnych hormonów – a te są ważnymi cząsteczkami sygnałowymi w organizmie. Regulują przemiany metaboliczne, a nawet zachowanie.
Istnieje oddzielna gałąź medycyny poświęcona związkom pomiędzy jelitami (i procesami, jakie w nich zachodzą) a mózgiem. Kwestia wpływu pracy jelit na zdrowie i samopoczucie człowieka to jeden z najważniejszych przedmiotów badań naszych czasów. Znany amerykański biochemik Rob Knight powiedział w wywiadzie dla „Nature”, najbardziej prestiżowego pisma naukowego, że ten nurt badań jest równie obiecujący jak badania nad komórkami macierzystymi.
Specjaliści wyróżniają trzy podstawowe zasługi działania w jelitach bakterii probiotycznych. Pomagają one „natłuszczać” kosmki jelitowe i w ten sposób utrzymywać je w dobrej formie. A im zdrowsze kosmki, tym lepiej wchłaniane są z pożywienia substancje odżywcze, minerały i witaminy. Im mocniejsze kosmki, tym mniej przepuszczają substancji szkodliwych. W rezultacie organizm otrzymuje więcej cennych składników odżywczych, a mniej tego, co może mu zaszkodzić.
Dobre bakterie chronią jelita przed zarazkami chorobotwórczymi, m.in. stwarzając kwaśne środowisko nieprzyjazne dla „niepożądanych gości”. I wreszcie, jeśli zgodnie współpracują z jelitami i układem odpornościowym, stają się dla organizmu nieocenionym źródłem informacji, na przykład: Ile ochronnego śluzu trzeba wyprodukować? Czy układ odpornościowy powinien energiczniej zareagować na daną substancję, czy może ją zaakceptować?
W zdrowych jelitach znajduje się wiele bakterii probiotycznych. Z ich wyjątkowych talentów korzystamy na co dzień, w każdej sekundzie. Czasem jednak ten sprawnie działający system się załamuje – na przykład pod wpływem kuracji antybiotykami, nieprawidłowej diety, chorób czy długotrwałego stresu. Wówczas jelita są gorzej chronione. W takich przypadkach warto poszukać w aptekach preparatów probiotycznych. „Zaopatrując się w żywe bakterie, zatrudniamy dorywczych pracowników, którzy pozwolą nam przetrwać ciężkie czasy” – tak określa rolę probiotyków Giulia Enders w książce „Historia wewnętrzna. Jelita – najbardziej fascynujący organ naszego ciała”.
Ważnym obszarem zastosowania probiotyków jest walka z biegunkami. Dostępne w aptekach preparaty z bakteriami sprawdzają się w leczeniu grypy jelitowej lub biegunki poantybiotykowej, łagodzą dolegliwości i skracają ich występowanie. Dodajmy, że probiotyki – w odróżnieniu od innych leków przeciwbiegunkowych – są pozbawione skutków ubocznych, dlatego warto, by przyjmowały je dzieci i osoby starsze. Dobrze też wspierać się nimi w okresie nasilonych przeziębień. Regularne stosowanie pozwala zmniejszyć częstotliwość infekcji lub złagodzić ich przebieg. Jedne probiotyki mogą być skuteczne w profilaktyce alergii, inne są pomocne w dolegliwościach trawiennych, biegunkach podróżnych, nietolerancji laktozy, nadwadze, zapaleniu stawów, a nawet w cukrzycy.
– Probiotyki o potwierdzonej badaniami klinicznymi skuteczności stosuje się terapeutycznie u pacjentów w chorobach takich, jak m.in.: zespół jelita nadwrażliwego, nieswoiste choroby zapalne jelit, choroba Leśniowskiego-Crohna, wrzodziejące zapalenie jelita grubego czy w chorobach wątroby, np. w niealkoholowym stłuszczeniowym zapaleniu wątroby. Inne probiotyki zaleca się przy biegunkach, a inne w przypadku zaparć. Jedne są przeznaczone dla dorosłych, a inne dla dzieci. Ważna jest dawka i czas stosowania probiotyków – tłumaczy prof. Grażyna Rydzewska, kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Gastroenterologii z Pododdziałem Leczenia Nieswoistych Zapalnych Chorób Jelit Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie oraz prezes Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii.
Ale po probiotyki nie należy sięgać przypadkowo, bo ich działanie jest szczepozależne. Oznacza to, że określony szczep bakterii, mający właściwości prozdrowotne w jednej chorobie, nie będzie ich miał w innej. Najlepiej więc kierować się poradą lekarza. Wiedzę, jak i na co działa dany probiotyk oraz w jakich schorzeniach warto go stosować, powinni mieć lekarze rodzinni, interniści, a przede wszystkim gastroenterolodzy (specjaliści zajmujący się leczeniem pacjentów z chorobami przewodu pokarmowego) i gastroenterolodzy dziecięcy, bo w tych dziedzinach jest najwięcej wskazań do podawania probiotyków.
– Skuteczne probiotyki są dostępne na naszym rynku, jednak zawsze trzeba je dobrać do potrzeb pacjenta – podsumowuje prof. Rydzewska.