1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie
  4. >
  5. Czy jelita to nasz drugi mózg?

Czy jelita to nasz drugi mózg?

Czy jelita sterują naszym mózgiem? Unikajmy takich sformułowań. Trzeba raczej podkreślać wzajemność tych oddziaływań. (Ilustracja: iStock)
Czy jelita sterują naszym mózgiem? Unikajmy takich sformułowań. Trzeba raczej podkreślać wzajemność tych oddziaływań. (Ilustracja: iStock)
Czy jelita to naprawdę nasz drugi mózg? I czy dietą można leczyć depresję? O nadziejach związanych z wpływem mikrobioty na nasze zdrowie psychiczne – ale i o tym, że bywa on przeceniany – psycholożka Ewa Klepacka-Gryz rozmawia z Krzysztofem Kowalskim, doktorantem w Katedrze Psychiatrii UMW.

Skąd wzięło się pańskie zainteresowanie wpływem mikrobiomu na zaburzenia psychiczne?
W świecie nauki jest to obecnie jeden z wiodących kierunków badań. W psychiatrii od wielu lat poszukujemy przełomowych kierunków terapeutycznych.

Wydaje się, że w przyszłości probiotyki mogą mieć znaczącą rolę we wspomaganiu leczenia zaburzeń psychicznych. Aby wyznaczyć szczepy bakterii, które mogłyby się przydać w leczeniu, najpierw trzeba jednak zbadać odmienności mikrobiomu w poszczególnych chorobach. Od dłuższego czasu interesują mnie zaburzenia psychotyczne. Stąd też przy pracy doktorskiej mogę współrealizować projekt, który bada odmienność mikrobiomu w podtypach schizofrenii, zwłaszcza w tzw. typie deficytowym, który charakteryzuje się dominującymi objawami negatywnymi, takimi jak obniżenie napędu, zubożona mowa, apatia czy anhedonia, czyli obniżona zdolność lub niemożność odczuwania przyjemności.

Czy pomysł na to, że mikrobiom ma wpływ na nasze emocje, pojawił się w momencie, kiedy zaczęto mówić głośno o tym, że jelita to nasz drugi mózg?
Unikałbym sformułowań, że jelita sterują naszym mózgiem – trzeba raczej podkreślać wzajemność tych oddziaływań. Obecnie znamy sporo dwukierunkowych mechanizmów, które wskazują na związek pracy mózgu z pracą jelit, i odwrotnie. Wyróżnia się rozmaite ścieżki tych powiązań, m.in.: hormonalną przez oś przysadka–podwzgórze–nadnercza; nerwową, czyli nerw błędny i oś immunologiczną, związaną z pracą komórek układu odpornościowego i transportem aktywnych cząstek w obrębie układu krwionośnego.

Jeśli chodzi o tę ostatnią, to należy pamiętać, że w dysbiozie, czyli zaburzeniach mikrobiomu jelitowego, dochodzi do nieszczelności jelita i wówczas różne substancje produkowane przez mikrobiom, niekoniecznie korzystne, mogą przedostawać się do krwioobiegu. Pewne mechanizmy, które mają związek z nieszczelnością jelita są analogiczne w przypadku nieszczelności bariery krew–mózg. Oznacza to, że białka łączące komórki nabłonka jelita są zbliżone do tych, które występują pomiędzy naczyniami krwionośnymi a tkanką nerwową. Dlatego może dojść do zwiększonej przepuszczalności zarówno w jelicie, jak i w barierze krew–mózg, co wpływa na przedostawanie się niekorzystnych czynników stymulujących patologiczną odpowiedź zapalną pomiędzy jelitem a mózgiem. Można to zaobserwować m.in. w przypadku chorób neurodegeneracyjnych.

Znajdujemy się na etapie, na którym udało się wykazać dużo zależności. Powoli pojawiają się badania, które implementują wytypowane uprzednio przez naukowców szczepy bakterii o potencjalnie korzystnym wpływie na dobrostan psychiczny pacjentów. Jednak należy podchodzić do tego ostrożnie. Światowa Federacja Towarzystw Psychiatrii Biologicznej wydała do tej pory jedynie umiarkowane rekomendacje co do leczenia wspomagającego probiotykami w depresji, ale nie w innych zaburzeniach psychicznych. Mamy też pewne nieśmiałe sukcesy odnośnie redukcji objawów w zaburzeniach lękowych, jednak brakuje na razie przekonujących dowodów w przypadku ADHD, autyzmu czy zaburzeń psychotycznych, w tym schizofrenii.

Czy jeśli chodzi o wpływ na zaburzenia lękowe lub stany depresyjne, to wiemy już, jakie są to konkretnie bakterie?
Tak. Bazując na poznanych mechanizmach, a także na wytypowanych różnicach pomiędzy osobami chorymi i zdrowymi, w badaniach próbuje się wskazać takie bakterie. Im więcej zespołów przeprowadza badanie, tym więcej dowiadujemy się o skuteczności i czynnikach, które mogą je zakłócić. Wiemy, że na skład mikrobiomu oddziałują też inne czynniki, jak: dieta, aktywność psychiczna, antybiotykoterapie czy współwystępujące choroby. By można było uznać takie terapie jako oparte na dowodach naukowych i wdrożyć je do rekomendacji, na przykład leczenia psychiatrycznego, potrzebne są całościowe wyniki badań dla poszczególnych szczepów bakterii.

Z tego, co pamiętam, już parę lat temu mówiono o wspomaganiu leczenia depresji konkretnym probiotykiem.
Istotnie, często są to konkretne szczepy bakterii rodzaju Bifidobacterium czy Lactobacillus. Ostatnio zainteresowanie w badaniach towarzyszy szczepom Akkermansii.

Czy w Polsce również podaje się te bakterie w leczeniu depresji?
Tak. Zdarza się, że probiotyki zawierające te bakterie są zalecane w prywatnej praktyce psychiatrycznej czy przez dietetyków, ale nie są to jeszcze produkty lecznicze, tylko suplementy diety, co może budzić wątpliwość co do ich jakości, składu i skuteczności.

Czy pana zdaniem warto badać swój mikrobiom, jego skład i dopasowywać do niego suplementacje konkretnych probiotyków?
Nie ma jasnych dowodów naukowych, że takie zindywidualizowane terapie są skuteczne, co nie oznacza, że pozostają bez wpływu na organizm.

Czy w takim razie w ogóle należy brać probiotyki? Coraz więcej osób ma zdiagnozowane problemy z układem pokarmowym: zespół jelita drażliwego, SIBO, nietolerancje pokarmowe. Dietetycy zalecają również zdrowym osobom określoną suplementację.
Myślę, że istotność takiego oddziaływania na ogólny stan zdrowia może być przeceniana, natomiast faktycznie na przykład w przypadku jelita drażliwego są badania wskazujące, że niektóre szczepy probiotyczne mogą wpływać na regularność wypróżnień czy częstotliwość bólów brzucha. Samo stosowanie probiotyku, jeśli nie zostaną zmodyfikowane dieta czy styl życia, nie rozwiąże jednak problemu.

Robiono badania dotyczące objawów depresyjnych, z który wynika korzystny wpływ probiotyków na pacjentów cierpiących z powodu depresji, natomiast w przypadku osób zdrowych – bez klinicznie wyrażonej depresji – suplementacja tychże probiotyków nie miała żadnego korzystnego wpływu na nastrój i emocje.

Jeśli chodzi o leczenie psychiatryczne, to naukowcy dostrzegli też pewne korzystne związki pomiędzy objawami ubocznymi leków psychiatrycznych a stosowaniem probiotyków. Wynika z tego, że niektóre z tych leków mają właściwości antybakteryjne i część pacjentów, którzy je stosują, cierpi na dolegliwości ze strony układu pokarmowego, a wspomagająca terapia probiotykami może niwelować te objawy.

Z pana webinaru dowiedziałam się, że oprócz probiotyków mamy również prebiotyki i postbiotyki.
Wyróżniamy prebiotyki, czyli głównie błonnik – substancje odżywcze dla bakterii, probiotyki – właściwe bakterie, i postbiotyki – produkty przemiany metabolizmu bakterii. Jeśli chodzi o te ostatnie, to wyjątkowe zainteresowanie w świecie nauki aktualnie budzą krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe, m.in. kwas masłowy.

Czyli maślan sodu, ostatnio również często zalecany przez lekarzy?
Tak. Wpływa on korzystnie na układ immunologiczny, redukując stan zapalny, dba też o szczelność jelita. Tymczasem jeśli nie dostarczamy odpowiedniej ilości błonnika, bo nasza dieta składa się głównie z produktów wysokoprzetworzonych z dużą ilością węglowodanów prostych i tłuszczy nasyconych, wówczas może dojść do dysbiozy, czyli zaczynają przeważać bakterie, które będą działać niekorzystnie na śluzówkę układu pokarmowego, wywoływać stan zapalny – a to oddziałuje także na odpowiedź stresową układu hormonalnego i, finalnie, na pracę naszego mózgu.

Czy stres wpływa na dolegliwości układu pokarmowego?
Tak, stres wpływa na skład naszej flory bakteryjnej. Śluzówka układu pokarmowego jest bogato unerwiona, a niektóre bakterie potrafią produkować neuroprzekaźniki, co może wpływać na motorykę jelit powodując biegunki albo zaparcia.

Czy to prawda, że 90 proc. serotoniny powstaje w jelitach i odpowiednią dietą możemy wyregulować nasz nastrój?
To jest półprawda. W jelitach wytwarzane są duże ilości serotoniny, które oddziałują na nerw błędny, czyli główny nerw łączący jelito z mózgiem, i wpływają na pracę jelit, na układ immunologiczny. Ale serotonina z jelit nie przedostaje się bezpośrednio do mózgu.

Podsumujmy – co ma wpływ na nasz mikrobiom?
Miejsce, w którym żyjemy, nasz genom, sposób porodu (korzystniejszy skład mikrobiomu będą miały dzieci rodzone drogą naturalną), karmienie piersią, poziom stresu, aktywność ruchowa, dieta, leki, choroby współistniejące. Na niektóre czynniki mamy wpływ, na inne – nie.

Czy przeszczep mikrobiomu – procedura stosowana w przypadku chorób jelit – może mieć wpływ na emocje? Spotkałam się z takim przypadkiem, że jeden z moich pacjentów po przeszczepie flory bakteryjnej od zdrowej osoby odczuł poprawę, jeśli chodzi o jelita, ale zaczął mieć lęki.
Więcej o zmianach zachowania po przeszczepie wiemy z badań nad modelami zwierzęcymi; są na przykład ciekawe obserwacje z eksperymentów na szczurach. Jednak nie należy bezpośrednio przekładać wyników z badań nad zwierzętami na ludzi, są to jedynie poszlaki do kontynuacji poszukiwań.

Czy inhibitory pompy protonowej, stosowane przewlekle na przykład w przypadku schorzeń górnego odcinka przewodu pokarmowego, mogą mieć negatywny wpływ na mikrobiom i stan psychiczny pacjenta?
W ostatnim czasie pojawiały się pojedyncze doniesienia świadczące o tym, że przewlekłe stosowanie tych leków może zwiększyć ryzyko występowania otępień. Istotnie oddziałują one na skład mikrobiomu, brak jest jednak jednoznacznego potwierdzenia, czy sprzyjają chorobom neurodegeneracyjnym.

Porozmawiajmy w takim razie o diecie. Coraz więcej osób eliminuje z niej wiele produktów: mięso, gluten, nabiał... Mam wrażenie, że problemy emocjonalne wielu z nich mogą być efektem zbyt ubogiej diety.
Na podstawie wiedzy neurobiologicznej i psychologicznej wiemy, że sama zła dieta nie jest kluczową przyczyną chorób psychicznych. Nierzadko to choroby psychiczne mogą sprzyjać ubogiej diecie, co może utrudniać zdrowienie i poprawę samopoczucia. Pacjenci, którzy cierpią z powodu zaburzeń psychicznych, mają tendencję do zniekształceń poznawczych, czyli na przykład nadinterpretują pewne informacje znalezione w Internecie.

Diety wykluczające mają zastosowanie wyłącznie u osób posiadających konkretne nietolerancje, nadwrażliwości czy alergie pokarmowe. Często takie diagnozy stawiane są zbyt pochopnie, nie na podstawie wytycznych medycznych. Natomiast na przykład osoby z rysem obsesyjno-kompulsywnym często mogą przykładać nadmierną uwagę co do konkretnych składników i jakości diety.

Ważna jest zdrowa, zbilansowana dieta – w wielu badaniach nawiązuje się do diety śródziemnomorskiej, jednak nie w rozumieniu „pizza i makaron”, tylko obfitości w źródła zdrowych wielonienasyconych kwasów tłuszczowych, w które zasobne są ryby, oliwa, orzechy oraz błonnika, czyli warzyw i owoców. Jest to niejako paliwo dla dobrego funkcjonowania mózgu i jelit.

Co każdy z nas może zrobić w trosce o prawidłową pracę jelit i stan mikrobioty?
Przede wszystkim warto zadbać o wspomnianą jakościową dietę oraz ograniczyć spożywanie alkoholu, który ma wybitnie niekorzystny wpływ na mikrobiom. Profilaktyczne sięganie po probiotyki przez osoby zdrowe według mnie nie ma uzasadnienia, choć na pewno dobrze zatroszczyć się o źródła korzystnych bakterii, takie jak kiszonki czy sfermentowany nabiał, jak kefir czy jogurt.

Szczególne znaczenie ma również aktywność fizyczna – zbilansowana i zróżnicowana, bo, co ciekawe, nadmierny wysiłek może na mikrobiom wpływać niekorzystnie. Skuteczność w regulacji pasażu jelitowego wykazują za to ćwiczenia oddechowe i relaksacyjne, które modelują pracę nerwu błędnego.

Krzysztof Kowalski, lekarz, doktorant w Katedrze Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Prowadzi profil „neuronaukowo” w serwisach Facebook i Instagram.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze