„Nie było mnie tej nocy, kiedy zostałem poczęty” – stwierdza francuski pisarz Pascal Quignard. Tej nocy na dobrą sprawę nie było nikogo z nas; na dobrą sprawę, bo w wielu wypadkach czyn poprzedzała idea stworzenia kogoś, kto okazał się nami. Niekoniecznie jednak w tych, które znalazły i znajdują odbicie w sztuce.
Próba filozoficznego spenetrowania istoty rzeczy to jedno, a wymowność obrazu – drugie. Prawdę powiedziawszy, w „Nocy seksualnej” bardziej niż tekst zafascynowały mnie malarskie czy graficzne wyobrażenia erotyzmu. Nieśmiałego flirtu, niewinnego zbliżenia, samego połączenia oraz poczęcia. Niewiele z nich udostępnia się bowiem publicznie. Niewiele też było prób udowodnienia, do jakiego stopnia akt kreacji artystycznej koresponduje z aktem kreacji naturalnej.
Jako autor komentarza Quignard nie tyle porywa się na rozwiązanie zagadki życia, co bada związki pomiędzy rzeczywistością a mitem (oraz jego wyobrażeniem). Mitem, który powtarza się w nieskończoność i nieskończoność gwarantuje.
przełożył Krzysztof Rutkowski, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2008, s. 279