„Cotswolds chic” to brytyjska odpowiedź na old money i styl, w którym po godzinach porusza się księżna Kate.
Jeśli nigdy nie byłaś w Cotswolds ani nie oglądałaś „Downton Abbey”, wystarczy jedno spojrzenie na foldery turystyczne, by zrozumieć fenomen tego miejsca. Miasteczka z kamienia, falujące wzgórza, zamki i ogrody, które wyglądają jak wyjęte z powieści Jane Austen – to kwintesencja fantazji anglofili. To także kolebka estetyki, która w tym sezonie przejmuje szafy it-girls: „Cotswolds chic”.
Styl brytyjskich arystokratów w nowoczesnym wydaniu
W odróżnieniu od popularnego w ostatnich latach old money, który często bywa nieco sztywny, ta wersja stylu arystokracji ma w sobie lekkość i funkcjonalność. To garderoba nie na salony, a do życia pomiędzy konną przejażdżką po lesie, spacerami po parku narodowym i popołudniową herbatą w wiejskiej rezydencji.
Z jednej strony mamy tu praktyczność – warstwy, tweed i kalosze, które sprawdzają się podczas spacerów w deszczu. Z drugiej – dyskretną elegancję, która sprawia, że nawet w gumowych Hunterach można wyglądać jak członkini rodziny królewskiej. To styl Kate Middleton po godzinach, gdy odkłada balowe suknie i zakłada woskowaną kurtkę Barbour, gruby sweter i spodnie, w których można wejść na pole golfowe albo do lokalnej herbaciarni.
(Photo by Max Mumby/Indigo/Getty Images)
Nieprzypadkowo estetyka ta przeżywa renesans właśnie teraz. W kulturze masowej wraca obsesja na punkcie brytyjskich klimatów – od remake’u „Rozważnej i romantycznej” po nadchodzącą adaptację „Wichrowych wzgórz”. Do tego dodajmy powrót zespołu Oasis, a także coraz większą popularność festiwali w stylu Glastonbury – anglomania ma się doskonale.
Jak nosić „Cotswolds chic” jesienią 2025?
Wbrew pozorom nie trzeba być daleką krewną księcia Williama ani mieszkać w Oxfordshire, by wpleść ten styl do swojej szafy. To moda, która zachęca do inwestowania w jakość i łączenia jej z tym, co już masz. Stare jeansy, ciepłe skarpety, prosta koszula – wystarczy dodać tweedową marynarkę i parasol, by wyglądać jak bohaterka brytyjskiej powieści.
Podstawą jest paleta kolorów inspirowana krajobrazem. Zieleń myśliwska, granat, wszystkie odcienie beżu i khaki, a do tego akcenty burgundu, musztardy czy fioletu wrzosów – czyli barwy, które wyglądają dobrze nawet w pochmurne dni.
Marki, które każda błękitnej krwi Angielka ma w garderobie, to:
-
Hunter (od 1856) – oryginalne Wellington Boots, hartowane w okopach I wojny; obecnie ulubieńcy brytyjskiej rodziny królewskiej i festiwalowiczy w Glastonbury.
-
Holland Cooper (od 2008) – luksusowe tweedy z najlepszych szkockich tkalni; współczesne, jeździeckie DNA i dopracowane sylwetki.
Jeśli szukasz czegoś mniej oczywistego, poluj w vintage shopach i second-handach na: klasyczne kraty, brogsy z grubą podeszwą, jedwabne apaszki, elementy inspirowane jeździectwem, dodatki z motywem kaczek lub psów myśliwskich. Materiały muszą być trwałe: tweed, woskowana bawełna, moleskin. W skrócie – ubrania, które mogą się nieco zniszczyć i tylko zyskają na charakterze.
Ubieraj się na cebulkę: koszula w kratę tattersall, wełniany sweter, gilet i na wierzch płaszcz albo barn jacket. Styl ten wymaga elastyczności – w końcu angielska pogoda potrafi zmienić się trzy razy w ciągu dnia. Biżuteria jest subtelna: perły, małe złote kolczyki-koła, pierścionek-sygnet, zegarek na pasku z brązowej skóry.
Po więcej inspiracji skroluj dalej: