Od początku historii motoryzacji kobiety jeździły samochodami i nikogo to wtedy nie dziwiło. Pierwsze auto wyjechało z szopy tylko dlatego, że Pani Berta Benz nie mogła patrzeć, jak pojazd skonstruowany przez męża obrasta kurzem, i odważyła się ruszyć w pierwszą podróż.
Samochód zarezerwowany dla mężczyzn
Płeć piękna intensywnie uczestniczyła w rajdach i wyścigach samochodowych na początku XX wieku i wiele kobiet osiągało doskonałe wyniki. Do dziś nie umiem określić, kiedy doszło do przełomu i nagle okazało się, że samochód to zabawka zarezerwowana dla mężczyzn. Z pewnością w Polsce zadecydowała o tym sytuacja ekonomiczna - przez wiele lat nie wszyscy mogli sobie pozwolić na luksus posiadania czterech kółek, więc to mężczyzna uzurpował sobie prawo pierwszeństwa w użytkowaniu auta. Wielka szkoda, że przy okazji przypięto nam łatkę „niesprawnych technicznie”. To opinia wielce szkodliwa, bo rodzi głębokie kompleksy i - co za tym idzie - niepewność i stres za kierownicą.
Kobiecy styl jazdy
Nie należy się sprzeczać z faktem, że kobiecy styl jazdy różni się od męskiego. Mamy inaczej skonstruowane postrzeganie rzeczywistości, co przekłada się na sposób prowadzenia samochodu. Jedną z najważniejszych cech jest wrodzona umiejętność dbania o najbliższe otoczenie. Legendarny rajdowiec, Rauno Aaltonen, powiedział mi kiedyś, że kobiety mają instynkt unikania zbędnego ryzyka, co jego zdaniem jest kluczową kwestią decydującą o sukcesie za kierownicą. Tam, gdzie u mężczyzn w grę wchodzi ego i rywalizacja, kobieta zachowuje spokój i nie daje się ponieść emocjom. Psychologowie określają sprawę jasno - kobiety są bardziej skoncentrowane na czynności wykonywanej w danej chwili, mają większą od mężczyzn podzielność uwagi, bo niemal całe swoje dorosłe życie nauczyły się wykonywać kilka czynności jednocześnie. Panie mają jednak większy problem z odnalezieniem się w przestrzeni, co mężczyznom przychodzi niemal bez trudu. Stąd problemy z czytaniem mapy i trafieniem z powrotem na dobrą drogę. Faktem jest również, że kobietom brakuje odwagi i pewności siebie, co czasem może prowadzić do trudnych sytuacji na drodze.
Twarde statystyki
W 2010 roku 77% wszystkich wypadków drogowych spowodowali mężczyźni, którzy byli też sprawcami aż 89% wypadków ze skutkiem śmiertelnym. Oczywiście trzeba pamiętać o tym, że odsetek kobiet-kierowców jest mniejszy, co nie zmienia faktu, że kobiety powodują aż cztery razy mniej wypadków niż mężczyźni! Statystycznie rzecz ujmując, Panie powodują wypadek raz na 6,7 milionów przejechanych kilometrów, a Panowie raz na 4,7 milionów kilometrów. Kobiety częściej niż mężczyźni przestrzegają przepisów ruchu drogowego i rzadziej przekraczają dozwoloną prędkość. Bierze się to stąd, że dla mężczyzny szybka jazda jest elementem kreowania swojego wizerunku. Z badań wynika, że co dziesiąta kobieta czerpie radość z brawurowej jazdy, natomiast aż co trzeci mężczyzna cieszy się, gdy na liczniku widzi dużo powyżej 100 km/h! Źródeł odmiennych postaw za kierownicą prawdopodobnie można szukać w różnych rolach społecznych, co jednak absolutnie nie może być okolicznością łagodzącą.
Czas na zmiany
Największym grzechem kobiet za kierownicą jest niepewność i poczucie niższości w kwestii umiejętności za kierownicą. Ten niepotrzebny kompleks potężnie wpływa na psychikę kobiet-kierowców i najwyższy czas to zmienić. Pomimo faktu, że w badaniach większość Panów wciąż odpowiada, że za kółkiem radzi sobie lepiej niż Panie – niezależnych kobiet w samochodach wciąż przybywa. Może przez najbliższych kilka lat uda się przełamać niepotrzebne uprzedzenia, które stały się pretekstem do niewybrednych żartów. Kobiety potrzebują nabrać pewności siebie, a temu na pewno nie sprzyja stereotyp “baby za kółkiem”.