Jestem zakochana we Włoszech – w ich klimatycznych uliczkach, zapachu świeżo mielonej kawy o poranku, kieliszku wina wypitym o zachodzie słońca. Kocham odkrywać ten kraj nie tylko przez zabytki i widoki, ale także przez kuchnię, codzienne rytuały i sposób, w jaki Włosi potrafią smakować życie. Jeśli też chcesz poczuć ducha Italii, mam dla ciebie kilka nieoczywistych propozycji na majówkę.
Dla mnie „la dolce vita” to coś więcej niż hasło – to styl bycia. To życie, które się czuje, a nie tylko przeżywa. W tym naszym codziennym pędzie łatwo zapomnieć, żeby się zatrzymać, wziąć głęboki oddech i po prostu być. Majówka zaś to idealna okazja, żeby właśnie tego doświadczyć.
Z perspektywy osoby, która dorastała we Włoszech, przygotowałam listę czterech miejsc – zarówno tych bardziej znanych, jak i nieoczywistych – które moim zdaniem są stworzone na wiosenny wyjazd.
To moje absolutne must-see na wiosenny wypad.
Uwielbiam okolice jeziora Garda za ich niezwykłą różnorodność – możesz tu zarówno odpocząć, jak i aktywnie spędzić czas.
Z jednej strony – rowerowe trasy w Limone sul Garda czy wzdłuż jeziora, między Desenzano a Peschierą del Garda, zachwycają widokami. Pedałowanie wśród oliwek, z taflą jeziora po jednej stronie i górami po drugiej, to przeżycie, które zostaje w głowie na długo.
Z drugiej – wystarczy usiąść na kamienistej plaży, zanurzyć stopy w krystalicznej wodzie i chłonąć spokój, który tutaj naprawdę się czuje.
Dojazd i wskazówki
- Najlepsze połączenia lotnicze z Polski to: Bergamo (Orio al Serio), Werona oraz Mediolan Malpensa. Sama najczęściej wybieram Bergamo – zarówno Ryanair, jak i Wizz Air oferują sporo lotów.
- Z lotniska do Desenzano del Garda lub Peschiera del Garda wybierz pociąg Trenitalia (z przesiadką w Brescii). Podróż trwa ok. 1,5–2 godziny.
Wskazówka: Sprawdź wcześniej godziny odjazdów – to pozwoli ci uniknąć zbędnego czekania.
Najpiękniejsze miejsca
Limone sul Garda – niewielkie miasteczko położone na zachodnim brzegu jeziora, znane z upraw cytryn (stąd nazwa). Zajrzyj do muzeum Limonaia del Castel, by zobaczyć, jak kiedyś uprawiano cytrusy na tarasach. Z punktów widokowych zrobisz cudne zdjęcia.
Sirmione – urokliwe miasteczko położone na wąskim półwyspie wcinającym się w jezioro. Znajdziesz tu romantyczny zamek Scaligerów i naturalne termy Grotta di Catullo. Rejs łodzią wokół półwyspu – bajkowe widoki gwarantowane.
Salò – eleganckie, niewielkie miasto na południowo-zachodnim brzegu jeziora, z piękną promenadą i klimatem dawnego kurortu. Czwartkowe koncerty na żywo nad jeziorem sprawiają, że wieczór staje się magiczny. A zachód słońca z kieliszkiem białej Lugany? Niezapomniany.
Riva del Garda – miasto na północnym krańcu jeziora, otoczone przez Dolomity i jezioro od frontu. Dzięki obecności wiatrów Pelèr i Ora to idealne miejsce na windsurfing, kitesurfing i SUP-a. Dla miłośników lądu są też szlaki z bajkowymi widokami. Warto zajrzeć do twierdzy Rocca di Riva i muzeum MAG, a wieczorem usiąść przy porcie i patrzeć, jak słońce chowa się za górami.
To miejsce wygląda jak z bajki: kolorowe domki na klifach, zapach morza, dźwięk cykad i… pesto, którego nie da się porównać z żadnym innym. Cinque Terre odwiedzałam już kilka razy i za każdym razem odnajduję w nim coś nowego.
Jest coś uzależniającego w porannej kawie na małym tarasie z widokiem na morze, w przechadzkach po wąskich uliczkach, w słońcu odbijającym się w pastelowych fasadach. I to wszystko z dala od wielkomiejskiego zgiełku.
Dojazd i wskazówki
- Najlepiej polecieć do Pizy (Ryanair oferuje loty z wielu polskich miast) lub do Genui.
- Z obu lotnisk do La Spezii dojedziesz pociągiem w około 1–1,5 godziny.
- Stamtąd kursuje Cinque Terre Express – pociąg, który co kilkanaście minut zatrzymuje się w każdym z nadmorskich miasteczek. Dla mnie to ogromne ułatwienie – nie trzeba wypożyczać auta ani martwić się o parkowanie.
Miasteczka, które warto odwiedzić
Monterosso al Mare – świetne miejsce na plażowanie. Polecam zabrać na plażę focaccię z czarnymi oliwkami z piekarni Il Fornaio di Monterosso.
Vernazza – moje ulubione miejsce na zachód słońca. Taras z widokiem na port, kieliszek Sciacchetrà (lokalne słodkie wino) i nagle człowiek zapomina, że ma na głowie jakieś obowiązki.
Corniglia – nie ma dostępu do morza, ale widok z góry to rekompensuje. Do pokonania są 382 schody (tak, liczyłam!), ale nagroda jest warta wysiłku.
Manarola – wieczorem, gdy zapalają się światła, a domki odbijają się w morzu, robi się magicznie. Najlepsze zdjęcia z wakacji zrobisz właśnie tutaj.
Riomaggiore – to tu najbardziej lubię kończyć dzień. Kolacja w małej knajpce przy porcie to dla mnie obowiązkowy punkt programu. Dania z ryb i owoce morza smakują tu lepiej niż w niejednej eleganckiej restauracji z gwiazdkami.
Wskazówka: Kup Cinque Terre Card – za ok. 18 euro dziennie zyskujesz nielimitowane przejazdy pociągami między miasteczkami i dostęp do pieszych szlaków, w tym mojego ukochanego Sentiero Azzurro.
Ischia to dla mnie synonim prawdziwego dolce far niente. Jest mniej znana niż Capri, dzięki czemu zachowała autentyczny klimat i nie przytłacza nadmiarem turystów.
Tutaj czas naprawdę zwalnia. Zdarzało mi się spędzać całe popołudnie, sącząc kawę z widokiem na morze, spacerować wąskimi uliczkami Sant’Angelo albo zanurzyć się w termalnym basenie i po prostu… być.
Dojazd i wskazówki
- Lot do Neapolu – polecam Ryanair, bo oferuje sporo tanich połączeń z Polski.
- Z lotniska najlepiej dostać się na molo Beverello taksówką lub autobusem Alibus (koszt: 4–5 euro).
- Prom na wyspę – polecam linie SNAV lub Caremar. Rejs trwa około godziny i oferuje piękne widoki po drodze.
Wskazówka: Bilety na prom warto kupić wcześniej online, zwłaszcza w sezonie – unikniesz kolejek i braku miejsc.
Co warto zobaczyć?
Castello Aragonese – zamek na skale robi ogromne wrażenie. Na miejscu można zwiedzać, napić się espresso z widokiem na morze, a wieczorem zjeść kolację na tarasie.
Ogrody Posejdona – jeśli lubisz termy, to jest raj na ziemi. Ponad 20 basenów, różne temperatury, hammam (tradycyjna łaźnia parowa), plaża – można tu spędzić cały dzień.
Sant’Angelo – małe, wyjątkowo spokojne miasteczko. Zero samochodów, tylko wąskie uliczki, sklepiki z ceramiką i lokalne restauracje. To moje miejsce, gdy chcę naprawdę zwolnić.
Ciekawostka: Ischia była jednym z ulubionych miejsc Elizabeth Taylor i Richarda Burtona. Podobno regularnie zatrzymywali się w hotelu Mezzatorre. Wyspa była też planem filmowym – zobaczysz ją w „Talencie pana Ripleya”, gdzie pełni rolę włoskiego raju.
Procida jest mała, ale absolutnie wyjątkowa. Gdy potrzebuję totalnego resetu i oddechu od tłumów, wybieram właśnie ją. To wyspa, gdzie życie toczy się wolno, a kolory domków wyglądają, jakby były wymieszane ręką artysty.
Procida działa na mnie terapeutycznie – wystarczy spojrzeć na Marina Corricella, usiąść na murku, poczuć wiatr od morza i już wiem, że jestem dokładnie tam, gdzie powinnam być.
Dojazd i wskazówki
- Tak samo jak do Ischii – lot do Neapolu, potem prom z portu Beverello (ok. 40 minut).
- Promy kursują mniej więcej co godzinę – warto sprawdzić rozkład, bo wieczorami jest ich mniej.
Co warto zobaczyć?
Marina Corricella – jedno z najbardziej malowniczych miejsc, jakie widziałam we Włoszech. Domki w pastelowych kolorach, suszące się sieci rybackie i koty śpiące na parapetach – można się zakochać. Nawet w długi weekend nie ma tu turystycznego zgiełku. To miejsce, gdzie nadal mówi się dialektem i gotuje jak u mamy.
Wskazówka: Zjedz makaron z jeżowcami LUB ośmiornicę w trattorii La Lampara – ten smak zostanie z tobą na długo.
Majówka we Włoszech to dla mnie nie tylko podróż w przestrzeni, ale też w czasie. To sposób na zatrzymanie się, celebrację prostych przyjemności i przypomnienie sobie, że życie to nie tylko lista „to-do”, ale też momenty, które smakują jak najlepsze tiramisu.
Jeśli choć jedno z tych miejsc przemówiło do twojego serca – pakuj walizkę i daj się porwać włoskiej magii. A może odwiedzisz je wszystkie? La dolce vita czeka.