Za każdym razem, gdy coś ci się uda, zrobisz coś miłego dla innych lub siebie, wpadniesz na świetny pomysł lub po prostu poczujesz się dobrze, pocałuj się w rączkę. To wyraz wdzięczności samej sobie – mówi Katarzyna Miller. I świetna podstawa do budowania pewności siebie.
Współpraca reklamowa
A o pewności siebie można – i trzeba! – mówić jak najwięcej. Potwierdzeniem tego była rozmowa Katarzyny Miller i Joanny Olekszyk na spotkaniu z marką Biolaven, która była zainspirowana tematami poruszanymi w podcaście „Przerwa na kawę z Kasią Miller”. Podcast wrócił niedawno z nowym sezonem, a partner podcastu postanowił dopełnić go dyskusją na żywo i zaprezentować nową linię kosmetyków Biolaven. Zaprosił do tego kobiety i mężczyzn z różnych środowisk i tak, pośród wibrującego zapachu lawendy, w przytulnym wnętrzu warszawskiego Regina Baru, wymienialiśmy się spostrzeżeniami o tym, jak budować fundamenty pewności siebie na co dzień, pośród wszystkich spraw i obowiązków, które zaprzątają nam głowę.
– Pewność siebie zawsze bierze się z naszego wnętrza. Jej początkiem jest docenienie samych siebie – mówiła Katarzyna Miller. Psychoterapeutka przekonywała, by w myśl tej zasady przestać się krytykować, samobiczować i udowadniać wszystkim naokoło, że jesteśmy najlepsi. Zamiast tego warto spróbować polubić swoje grzechy, błędy i niedoskonałości. I pokazać światu prawdziwą twarz. „Jeżeli nie zaryzykujesz pokazania prawdziwej siebie, sobie samej i innym, to nie przekroczysz tej linii, za którą jest poczucie wartości i pewności siebie. Zostaniesz po tamtej stronie” – mówiła Katarzyna Miller w jednym z wywiadów dla „Zwierciadła” i te słowa wydają się świetnym tego podsumowaniem.
Katarzyna Miller i Joanna Olekszyk (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
Wnętrze wypełniała lawenda, składnik aktywny kosmetyków Biolaven (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
To ważny, ale zaledwie pierwszy krok drogi do pewności siebie. Jej kolejne etapy mogą okazać się trudniejsze, dlatego Katarzyna Miller zachęcała do skorzystania z prostych ćwiczeń, które nieco nam w tym pomogą. Za przykład podawała afirmacje, czyli zapisywanie na kartce pozytywnych zdań dotyczących samych siebie: poczucia własnej wartości, celów życiowych, związków, finansów, emocji, zdrowia, wyglądu, czyli wszystkiego, co uważamy za ważne i co chcielibyśmy zmienić. Musimy zapisywać je tak długo, aż nasza podświadomość w nie uwierzy, a tym samym my je zaakceptujemy i zaczniemy wcielać w życie. Po tym wszystkim możemy pocałować się w rączkę, w myśl autorskiego sposobu psychoterapeutki, by doceniać samych siebie.
Anna Gzyra, Michalina Sosna(Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
Joanna Moro i Anna Gzyra (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
Aktorka Michalina Sosna (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
Gdy już zadbamy o porządek w głowie, warto zatroszczyć się także o ciało. Nie bez powodu to na naszych twarzach, jak w lustrze, odbijają się wszystkie emocje. Skóra wyraźnie pokazuje nam, w jakim stanie psychicznym jesteśmy. Dlatego potrzebuje specjalnego traktowania. Przypomniała nam o tym marka Biolaven, która zaprezentowała swoje produkty w zupełnie nowej szacie graficznej. Ich skład pozostał taki sam – naturalny, prosty, a skuteczny. Sekretem ich działania są dwa składniki aktywne o zaskakujących właściwościach – olejek lawendowy i olej z pestek winogron. Pierwszy z nich nadaje kremom, balsamom i mgiełkom słodki ziołowo-kwiatowy aromat, działając jednocześnie relaksująco, łagodząco i przeciwłojotokowo. Drugi to z kolei bogate źródło witaminy E, zwanej witaminą młodości. W połączeniu z innymi naturalnymi składnikami, między innymi masłem avocado, skwalanem roślinnym, panthenolem i proteinami owsa, produkty Biolaven świetnie wzmacniają barierę ochronną skóry i przyspieszają jej regenerację. Przy regularnym stosowaniu nasza skóra odwdzięczy się gładkim, nawilżonym i odżywionym wyglądem.
Nowa odsłona kosmetyków Biolaven (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
Nowa odsłona kosmetyków Biolaven (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
Kosmetyki Biolaven stanowią też świetne uzupełnienie masażu twarzy, o czym miałyśmy okazję się przekonać podczas warsztatów, które poprowadziła Patrycja Maria Ożóg, instruktorka jogi i face jogi. Wystarczy nawilżyć twarz lawendowym hydrolatem, wmasować kilka kropel przyjemnie tłustego serum i przy pomocy rollera lub kamienia gua sha podarować naszej twarzy chwilę zasłużonego relaksu. Wszystko w myśl holistycznego podejścia do zdrowia i piękna.
Patrycja Ożóg, certyfikowana nauczycielka Vinyasa jogi i masażystka kobido, i Joanna Moro, aktorka, podczas warsztatów z masażu twarzy (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
Magdalena Raczyńska (Sylveco), Patrycja Ożóg i Kamila Banajska-Socha @amilaak (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)
Paulina i Kasia Błędowskie, prowadzące kanał @omatkoicorko, Joanna Darwińska (Sylveco) Justyna Ogłozińska (Wydawnictwo Zwierciadło) (Fot. Agnieszka Mac-Uchman)