Domowe akcesoria do naświetlania sprzedają się jak ciepłe bułeczki, a zabiegi z użyciem profesjonalnych lamp LED przynoszą zaskakująco dobre efekty terapeutyczne. to tylko światło, a potrafi łagodzić stany zapalne, ujędrniać skórę i poprawiać nastrój. Pora na światłoterapię.
Cały czas słyszymy, że promieniowanie UV przyspiesza starzenie się skóry, że z tego samego powodu należy unikać niebieskiego światła z komputerów i smartfonów. Z drugiej strony – lekarze zachęcają do fototerapii. Jaki w tym sens?
Nasze komórki, podobnie jak komórki roślin, reagują na światło i zmieniają je w energię. Dzięki niemu rusza też produkcja witaminy D, serotoniny, odbudowuje się kolagen. Spektrum światła dzieli się na różne zakresy, część z nich jest widzialna gołym okiem, podczas gdy pozostałe są niewidoczne, jak światło UV lub podczerwone. Skutki działania światła uzależnione są od jego ilości oraz zakresu, na które wystawione bywa nasze ciało.
Fototerapia światłem LED (skrót od angielskiego light-emitting diode) wpisuje się w silny obecnie trend zabiegów nieinwazyjnych, które może nie dają natychmiastowych spektakularnych rezultatów, ale za to wykorzystują naturalne mechanizmy regeneracji.
Światło LED-owe działa inaczej niż fototerapia laserowa. Laser emituje wiązkę energii, która z dużą prędkością i skupieniem uderza w konkretne miejsce. Przez swoje skoncentrowane działanie wywołuje termiczne uszkodzenie skóry, po zabiegu potrzebujemy czasu na rekonwalescencję, a sama procedura jest mało komfortowa. LED-y z kolei generują szerokie pasmo fal, jest to widoczne spektrum światła, którego wiązki krzyżują się między sobą i delikatnie naświetlają większą powierzchnię. Światło LED może mieć różne kolory, od żółtego, pomarańczowego, przez czerwony, fioletowy, do niebieskiego. Ich mechanizm działania jest w skrócie taki: mitochondrium, czyli „generator” energii w komórce, wyposażone jest w oksydazę cytochromu c – światłoczuły receptor. Światło aktywuje ten receptor, co przyczynia się do wzmożonej aktywności całego mitochondrium, które zaczyna produkować w większej ilości enzym adenozynotrifosforanowy, czyli nośnik energii komórki. Ale poza tym każdy kolor uaktywnia inne procesy. Błękit jest szczególnie pomocny w leczeniu trądziku, ponieważ niszczy bakterie, podczas gdy czerwone światło jest stosowane w zabiegach regeneracji i odmładzania skóry. Żółte z kolei pobudza krążenie limfatyczne, a zielone służy kontrolowaniu przebarwień.
O to, jak sprawdza się terapia światłem LED, zapytałam dr Agnieszkę Nalewczyńską, lekarkę medycyny estetycznej i ginekolożkę, która ma w swoim gabinecie Estebelle lampę medyczną TriWings do zabiegów na twarz i ciało.
– Jestem zafascynowana LED-ami. TriWings emituje każdą długość światła – fioletowe, niebieskie, żółte, pomarańczowe, czerwone i podczerwień. Dobieramy ustawienie w zależności od potrzeb skóry i lampa sama po kolei wydziela odpowiednie światło. Czasami wszystkie naraz. Czasami diody pulsują, bombardując komórkę energią. Przede wszystkim wykorzystuję naświetlanie jako uzupełnienie zabiegów z użyciem lasera czy mikronakłuwania Dermapenem. Sprawdzam wszystko na sobie i zauważyłam, że gdy naświetlę skórę po zabiegu mikronakłuwania, okres rekonwalescencji znacznie się skraca. Ale TriWings ma więcej możliwości. Dziecko jednej z moich stałych pacjentek ma problemy z opryszczką w okolicy nosa i regularnie przechodziło kurację heviranem, a wiemy, że leku przeciwwirusowego nie można przyjmować zbyt długo. Postanowiłyśmy sprawdzić działanie lamp. Po serii dziesięciu zabiegów chłopiec od czterech miesięcy nie ma opryszczki. Inna pacjentka zmagała się z wypadaniem włosów. Testowała już wszystko. Po serii sześciu zabiegów zauważyła pierwsze efekty, na głowie zaczęły się pojawiać nowe włoski – opowiada dr Nalewczyńska.
Fototerapię LED stosuje się z powodzeniem na całym świecie. Francuzki pokochały ją za nieinwazyjne działanie odmładzające, profilaktykę anti-aging. Światła czerwone i pomarańczowe ujędrniają, rozświetlają, zmniejszają rumień. W Stanach Zjednoczonych najpopularniejsze są zabiegi z użyciem niebieskiego światła do leczenia trądziku.
Fototerapia to jednak nie tylko anti-aging i zabiegi upiększające.
– Inny problem, który bardzo dobrze leczy się światłem LED, to łuszczyca. Pacjentki przychodzą do mnie często przed ważną imprezą, gdy boją się, że sterydy nie pomogą. Naświetlanie jest w stanie zmniejszyć nasilenie zmian łuszczycowych. Mam też pacjentki, u których stosujemy zabiegi na trądzik. Terapia jest długa, ale to dobra alternatywa dla kobiet, które nie mogą skorzystać z leczenia pochodnymi witaminy A, bo np. chcą zajść w ciążę. Praktycznie każda długość światła, a szczególnie niebieskie, działa bakteriostatycznie i faktycznie zmiany ładnie się łagodzą. Podobnie w przypadku wyprysku alergicznego.
Sam zabieg naświetlania jest przyjemny i szybki, trwa od sześciu do 12 minut. Można się zrelaksować i poczuć jak na plaży, bo lampy dają delikatne ciepło. „Jesienią i zimą naświetlanie pomaga w leczeniu depresji sezonowej. Odpowiednia długość światła jest w stanie zmniejszyć spadki nastroju wywołane brakiem słońca – mówi lekarka.
– Moją specjalizacją jest ginekologia, dlatego cieszę się, że fototerapię można z powodzeniem wykorzystywać do leczenia przewlekłych stanów zapalnych pochwy oraz dyspareunii, czyli bolesności w czasie stosunku. Albo atrofii – w okolicach menopauzy obniża się poziom estradiolu i w związku z tym pojawiają się problemy z nietrzymaniem moczu i suchością pochwy. Wtedy możemy skorzystać z fototerapii. TriWings ma specjalną końcówkę z diodami, którą stosuję w zabiegach ginekologicznych. LED-y mają też wskazania ortopedyczne – naświetlanie pomaga w regeneracji w przypadku złamań kości. Terapia światłem zmniejsza też dolegliwości reumatyczne, co sprawdziłam, naświetlając dłonie mojej mamie, która zmaga się z tym problemem. Przyspiesza gojenie oparzeń. Właściwie jeśli chodzi o terapię światłem LED, sky is the limit – podsumowuje dr Agnieszka Nalewczyńska.
W praktyce z zabiegów powinno się korzystać w serii: dziesięć zabiegów po dwa razy w tygodniu. Po takich pięciu tygodniach leczenia warto robić jeden zabieg przypominający w miesiącu. Jak na zabiegi z zakresu medycyny estetycznej cena nie jest zaporowa, bo jedna sesja kosztuje około 150 zł.
Kupując gadżety do własnego użytku, zwróć uwagę, czy na pewno są one wyposażone w lampy LED. Tanimi podróbkami możesz uszkodzić skórę.
- UFO szwedzkiej marki Foreo (1199 zł).
Umieszczasz na nim minimaseczkę w płachcie i uruchamiasz aplikacją w telefonie. A ono wydziela światło LED, do tego chłodzi lub rozgrzewa skórę i pulsuje, by wzmocnić działanie składników aktywnych z maski.
2. Okulary z diodami LED
Stymulują produkcję kolagenu w skórze w okolicy oczu. Jeśli nie lubisz swoich kurzych łapek lub masz silną lwią zmarszczkę, to może być opcja do przemyślenia. SpectraLite EyeCare opracował dermatolog Dr Dennis Gross (1059 zł, Zalando).
3. Roller do mikronakłuwania ze światłem LED
Igiełki rollera są króciutkie i wraz z czerwonym światłem stymulują regenerację skóry. Efekt? Gładka, jędrna i promienna cera. GloPRO Microneedling Regeneration Tool Beautybio 265 euro (niche-beauty.com).