Każdy rodzic spotkał się z próbami wymigania się dziecka od szkoły lub przedszkola. Czasami motywacje maluchów do udawania chorób mają bardziej złożone podłoże, więc bywają sytuacje, w których warto zadać sobie pytanie, dlaczego dziecko symuluje chorobę.
Do najczęściej symulowanych dolegliwości przez dzieci zalicza się bóle brzucha i głowy. Zdarza się także że niektóre dzieci, aby uniknąć pójścia do szkoły czy przedszkola, udają omdlenia, zaburzenia rytmu serca albo duszności. Problemy zdrowotne dziecka budzą u rodziców zrozumiały niepokój i często pozwalając dziecku zostać w domu.
Symulowanie chorób zazwyczaj świadczy o pewnych zaburzeniach w funkcjonowaniu dziecka w otoczeniu lub jego problemach emocjonalnych związanych z sytuacją w domu. Czasami dziecko nie chce iść na sprawdzian lub lekcję, na której może zostać poproszone do odpowiedzi, ale niekiedy zdarza się, że problem jest poważniejszy. Powodem takiego zachowania może być problem w kontaktach z rówieśnikami – dziecko jest zbyt nieśmiałe, ma kompleksy, zostaje odrzucone przez grupę lub jest źle traktowane. Wtedy zamyka się w sobie i nie chce wychodzić z domu. Trudności szkolne, chociaż są najczęstszym, to jednak nie są jedynym powodem symulowania chorób przez dzieci. Inną przyczyną są problemu w domu, np. napięte relacje między rodzicami, brak zainteresowania z ich strony, poczucie braku zrozumienia z ich strony. W takich sytuacjach dziecko może poczuć się osamotnione i zaniedbane, a poprzez udawanie choroby stara się zwrócić na siebie uwagę rodziców.
Zazwyczaj wystarczy szczera rozmowa, ale co zrobić, jeśli dziecko niechętnie rozmawia o swoich problemach i w dalszym ciągu woli udawać chorobę? Wtedy konieczna jest wizyta u lekarza, który oceni, czy dziecku rzeczywiście coś dolega. Jeśli wątpliwości zostaną rozwiane i okaże się, że choroba jest symulowana, należy zwrócić się o pomoc do specjalisty, który pomoże zdiagnozować problem. W pierwszej kolejności warto spróbować rozwiązać go we własnym rodzinnym gronie, być może taka sytuacja pozwoli także rodzicom inaczej spojrzeć na potrzeby dziecka i uświadomić sobie pewne kwestie.
Według ekspertów (portal kars4kids.org) nie więcej niż 10% dzieci umie przekonująco udawać, że są chore. W przypadku stwierdzenia symulacji pojawiają się pytania o ewentualne problemy w domu lub w relacjach rodzinnych. Niestety rodzice często negują istnienie problemu albo bagatelizują go, podczas gdy w rzeczywistości są na przykład w trakcie rozwodu, co jest dla dziecko bardzo trudnym doświadczeniem.
,,Najbardziej radykalna sytuacja tego typu, z jaką miałam do czynienia, to przypadek dziesięcioletniej dziewczynki, u której okuliści rozpoznali zapalenie nerwu wzrokowego, i która z tego powodu zaczęła być leczona sterydami. Dziewczynka konsekwentnie symulowała dolegliwości, gdyż jako jedno z pięciorga rodzeństwa czuła się zaniedbywana przez mamę, a symulacja pogorszenia widzenia spowodowała wzrost uwagi – mama jeździła z nią na badania, przebywała razem w szpitalu i troszczyła się bardziej niż przedtem (fachowo nazywa się to „symulacja z wtórną korzyścią”). Na szczęście w dokładnym badaniu okulistycznym wykluczono rzeczywistą chorobę, zaś rozmowa z matką pacjentki utwierdziła mnie w przekonaniu o psychogennym charakterze problemu. Oczywiście terapia sterydami została przerwana, zaleciłam natomiast konsultację u psychologa”, mówi dr n. med. Agnieszka Samsel z kliniki OptoMedica w Warszawie. Czasem przyczyny symulowania sa bardziej prozaiczne, jak chociażby zwykła chęć noszenia okularów, bo np. nosi je najlepsza przyjaciółka.
Symulowanie dolegliwości przez dzieci, szczególnie tych przewlekłych, jak np. niedowidzenie, to wyzwanie, z którym muszą zmierzyć się zarówno rodzice, jak i specjaliści w określonych dziedzinach. Dobrze wiedzieć, jak działa psychika dziecka i a przede wszystkim nie tracić kontaktu z dzieckiem, by w razie problemów zareagować jak najszybciej.