Kiedy nasze ukochane maleństwo pojawiło się na świecie zdecydowałyśmy, że będziemy spać razem, bo tak jest łatwiej dla nas - nie musimy wstawać w nocy z łóżka, żeby nakarmić lub przytulić dziecko i lepiej dla niego, bo dzięki temu może cały czas czuć naszą bliskość i ciepło.Tymczasem nasz skarb nieco podrósł, w łóżku robi się coraz bardziej ciasno i niewygodnie, ale on wciąż nie chce spać sam.
Anka przeciera zaspane oczy, rozgląda się po pokoju. No tak, oczywiście, znów budzi się w łożku synka, zamiast obok męża. Co z tego, że udało im się wyprowadzić małego z ich sypialni, kiedy teraz co noc Anka wędruje do pokoiku Tymka. Chłopiec ma już prawie dwa lata, ale wciąż budzi się w środku nocy i płacze. Wyrwana z głębokiego snu Anka idzie do synka, kładzie się obok niego i przytula, bo tylko to go uspokaja. Anka też zasypia. Czasem zostaje w łóżku Tymka już wieczorem, kiedy utula go do snu. Pada ze zmęczenia razem z nim, a może nawet wcześniej niż on. Mąż, który na początku akceptował pomysł wspólnego spania, teraz coraz częściej złości się, że rano budzi się sam w małżeńskim łóżku. Sfrustrowany, proponuje radykalne rozwiązania: skróćmy czas wieczornych rytuałów, niech mały nauczy się sam zasypiać, przetrzymajmy jego nocny płacz. Anka słucha tego i jej samej zbiera się na płacz, czuje się zagubiona i bezradna. Z jednej strony chętnie posłuchałaby rady męża, bo jest wykończona pobudkami w środku nocy, z drugiej nie ma ochoty odmawiać synowi potrzeby bliskości.
Pragnienie ciepła i bliskości jest zjawiskiem bardzo naturalnym i trudno się dziwić matce, że chce dać to swojemu dziecku. Często rodzice oczekują, że kiedy maluch podrośnie to w naturalny sposób nauczy się spać sam. Tymczasem nawet dwulatek wciąż tęskni do wtulania się w rodziców podczas snu. A oni chcieliby wreszcie odzyskać swoje łóżko dla siebie. Jak zatem wybrnąć z tej sytuacji? Oto kilka sprawdzonych porad.
1.Od początku zaangażuj męża w opiekę nad dzieckiem, również w usypianie i nocne wstawanie, zwłaszcza od momentu, kiedy przestaniesz karmić piersią. Chodzi o to, żeby dziecko nauczyło się usypiać w towarzystwie każdego z rodziców. Nie pouczaj partnera i nie narzucaj mu swoich patentów na uspokojenie maluszka, pozwól mu odkryć własne sposoby.
2. Pamiętaj o tym, że małe dziecko może wybudzać się z tysiąca powodów. Bo miało trudny poród, bo jest nadwrażliwe, bo ma zatkany nos, bo boli go brzuch, bo zrobiło siusiu, bo coś mu się przyśniło, bo dzień był pełen atrakcji, bo ma taki charakter. To kolejna rzecz, jak ząbkowanie albo bunt, które trzeba przejść, wiedząc, że one nie będą trwać wiecznie.
3. Jeśli czujesz, że wspólne spanie z dzieckiem przekracza twoje granice i nie masz na to już miejsca, przygotuj dla niego miłe, przytulne łóżeczko i zorganizuj tę przeprowadzkę jako wielkie radosne święto dla całej rodziny. Nie nastawiaj się, że to na pewno będzie trudne, myśl o tym jako o nowym etapie zarówno dla ciebie i dla dziecka.
4. Kiedy maluch budzi się w nocy, usiądź obok niego, przytul, pogłaskaj, powiedz coś łagodnego, ale nie kładź się razem z nim. Być może pomocne będą ulubiona przytulanka, ukochany kocyk, spokojna muzyczka albo włączona lampka nocna (małe dzieci często boją się ciemności). Koniecznie poproś partnera o wsparcie i wymianę w tym rytuale. Możecie się umówić, że każde z was wstaje do dziecka co drugą noc.
5. Rozmawiaj z mężem o swoich uczuciach i potrzebach. Uczciwie powiedz o zmęczeniu, złości, frustracji, zastanów się i głośno wyraź, co mogłoby ci pomóc. Może potrzebujesz większego wsparcia z jego strony. Albo zrobienia czegoś tylko dla siebie. Marzysz o tym, żeby wyjść z domu, pójść na basen, saunę, jogę, masaż, spotkanie z przyjaciółmi albo całonocną imprezę. Im bardziej zadbasz o realizację swoich potrzeb, tym więcej miejsca zrobi się w tobie na pragnienia partnera.
6. Nie traktuj pretensji męża jako objawów zazdrości o dziecko. On naprawdę czuje się samotny, opuszczony, zaniedbany i odstawiony na boczny tor. Potrzebuje ciepła, bliskości, przytulenia, dotyku. Pragnie być zauważony. Wysłuchaj go z szacunkiem i otwartością i powiedz, co możesz zrobić, żeby zrealizować jego potrzeby.
Im mniej napięcia w domu, im lepsza relacja pomiędzy rodzicami, tym spokojniejsze będzie wasze dziecko. Wspólna konsekwencja powinna przynieść dobre efekty w przesypianiu przez nie całej nocy we własnym łóżeczku. Oczywiście pewnie zdarzy się jeszcze czasem, że wasz skarb przywędruje w nocy do małżeńskiego łóżka, tak robią również starsze dzieci. W końcu nic lepiej nie ukoi nocnych lęków niż bliskość i ciepło rodziców.